mówiłaś
nasza miłość przetrwa
dziś wyjemy jak kojoty
na sali rozpraw
obnażeni do kolonoskopii
przez tę żmiję
która nagotowała kompotu
z suszonych jabłek
tamtego drzewa
pozostały ogryzki
z naszej pierwszej randki
i choć dałaś na trzeciej
nigdy cię kurwa nie zapomnę
w widoku jabłoni pod którą spadłaś
przy samej dupie odrąbię rękę
sięgającą po grzeszny owoc
w przystupach
ślubuję
Re: ślubuję
To jest jak kromka razowca...zdalaby sie kropla miodu.
Ale nawet bez niej chce sie Ciebie czytac.
Ale nawet bez niej chce sie Ciebie czytac.
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: ślubuję
no, to peel ma, co ma...Niefajne to przejścia (ponoć, bo znam tylko z co najmniej drugiej ręki), ale - nacechować potrafią na resztę życia. To już też widywałam, wdrukowane w pamięć - na sicher... I tak jest w Twoim wierszu - wiarygodnie...
pozdrawiam serdecznie...
Ewa

pozdrawiam serdecznie...
Ewa