Upadl. Upadl na duchu, upadl fizycznie; niewazne.
Wazne jest to ze lezy i nie podnosi sie. Moze przygniotl go ciezar ponad sily, albo lezy ze strachu przed bolem.
To juz wie- jesli wstanie, ryzykuje upadkiem, wiec woli tak. Moze, nie wiesz, wszystko co wiesz miesci sie w upadku.
Jesli podasz mu teraz reke,
jesli pomozesz mu stanac na nogach, uczynisz z niego.kaleke. On juz nigdy.nie dowie sie ze ma dosc sil by upadac i dosc sil by podnosic sie.
Wiec nie ciagnij tego ktory upadl, nie wyrywaj mu reki ciagnac do gory.
Patrzac z gory nie pomozesz lezacemu. Poloz sie tuz przy nim, niech nie bedzie sam w ponizeniu.
Ujmij jego strach, wez do siebie bol. Uwolnij czlowieka z ciezaru. Niech wstanie sam.
Niech wie ze potrafi stac o wlasnych silach. Nie bedzie bal sie upasc obok lezacego aby pomoc mu wstac.
Nie oddawaj swojej sily na pastwe strachu.
Unies bezsilnosc.
Dodano -- 12 lut 2013, 20:37 --
Glo, prosze- przenies to do prozy.
dlonie
-
- Posty: 105
- Rejestracja: 20 sty 2013, 21:10
Re: dlonie
zaciekawiły mnie te dywagacje jak pomóc leżącemu, w interesujący sposób ujęte,
chociaż pozycja horyzontalna ma też swoje niezaprzeczalone
plusy, widać to, czego nie widzi się stojąc i być może
nigdy by się nie zobaczyło...

chociaż pozycja horyzontalna ma też swoje niezaprzeczalone
plusy, widać to, czego nie widzi się stojąc i być może
nigdy by się nie zobaczyło...

Re: dlonie
Alfie, takie tam. Jak zwykle u mnie przegadane, prosilam o przeniesienie do prozy. Wszystko sprowadza sie do wymiaru- gora zeby pomoc mrowce- musi stac sie ziarenkiem piasku.