Mogli byc wszystkim.
Moze mogli stac sie dla siebie wszystkim,
gdyby ona nie odeszla,
gdyby on przyszedl. Moze.
Zbyt malo na wszystko,
za duzo na nic.
Nie ma pewnosci
czy nie zamieniliby wszystkiego na cos, na zbedne przedmioty, niepotrzebne slowa,
obce spojrzenia.
Na zmarnowanie. Na rozstanie.
Wiec moze ona musiala odejsc,
aby sprawdzic wszystko
co nie jest nim,
zeby miec pewnosc ze bez niego wszystko jest niczym.
Wiec moze on nie mogl przyjsc
musial przekonac sie
ze to ona jest wszystkim,
ta bez ktorej nie ma nic.
Moze nie mogli, moze musieli.
A teraz rozdziela ich morze,
czasu ktory byl niezbedny. Dzieli ich morze zycia
ktorym wracaja do siebie.
On niesie jej wiare,
ona zachowala jego nadzieje.
Nie zmarnowali nic
z tego co moze byc wszystkim
dla tych ktorzy potrafia czekac
na milosc.
urok czasu przyszlego
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: urok czasu przyszlego
Mi się podoba, takie, zdrowe, ludzkie podejscie zawsze w cenie...
Re: urok czasu przyszlego
przegadane Alku, jak to zwykle u mnie; chcialoby sie wszystko na raz. Nic to, poscinam troche.