- szał
- okiełznać ciemność w dzikim galopie
gdy palce węzły tworzą wraz z grzywą
jak słynny malarz bez cienia zwątpień
zmalować wszechświat nim wzloty minął
zwiewnej pokusie luzując uprząż
by wolnym kłusem zbiegła po udzie
smagnąć bacikiem kiedy się guzdrzą
mozolnie ciągnąc zadrę co w bluesie
inaczy tętent zanim ucichnie
jakby znał drogę
do życia zwichnięć
- okiełznać ciemność w dzikim galopie