niepozorny pisze:bo nie pasuje mi nawlekanie słodyczy dojrzałych jagód na żdźbła wiechliny.
A jednak czasem tak się robi – nawleka jagody na źdźbła trawy, jeżeli nie ma się nic, do czego można je zebrać. Bo w kieszeni się zgniotą i w dodatku ją poplamią, a sok z jagód trudno wywabić. Natomiast taki „bukiet” można nieść w ręce.
Spróbuj kiedyś.
niepozorny pisze:Jak kierpce to góralskie.
Masz rację. Ale tak samo mówi się „chłopska sukmana”. Więc myślę, że nie jest to aż taki błąd.
Zresztą dla nas, ceprów, kierpce nie muszą być aż tak oczywiste, jak dla górali.
Chociaż wersja "znoszonych kierpców" podoba mi się.
niepozorny pisze:Tak z ciekawości: co chciałaś powiedzieć słowami: z parzenicami pod biciem serca?
To jak wrośnięcie czegoś w serce. Lub co nosi się pod sercem niczym ukochane dziecko, a bicie serca mówi o sile uczucia. Tak, jakby biło tylko dla tej rzeczy.
Dzięki, Niepozorny
