Nie ma miejsca w niebie, zbawieni spadają
jak ulęgałki. Twarzą na dół.
Dzwony pękają, spisek ludwisarzy i masonów,
ci ostatni wychynęli z kamienic
do rozbiórki.
Piwnic śmierdzących stęchlizną i ziemniakami,
których już nikt nie przyrządzi
saute.
Prasa podała najświeższe wiadomości, takie jak:
mam Madzi zafarbowała włosy; z ostatnie chwili:
Kryzys w branży producentów fosforyzujących
spinek.
W sklepie kolejka, a tu jak na złość zabrakło bilonu.
Nadchodzi noc, zdecydowanie bliższa ciału.
Koszule mokną na dworze.
Ona mu mówi: wieszczu, on zapisuje słowa.
Szelest kartek budzi stracha na wróble,
idzie wiosna.
Światło rozchodzi się falowo, lub korpuskularnie
– tego jeszcze nie ustalono ponad wszelką wątpliwość.
Titanic napełnia zbiorniki węgla, góra lodowa
już wypłynęła.
Nie ma miejsca w piekle, potępieni idą do raju.
Gębą do góry.
Zalążki. Późne pory dnia i roku
-
- Posty: 492
- Rejestracja: 06 sty 2013, 10:12
- Lokalizacja: Rudnik nad Sanem
- Kontakt:
Re: Zalążki. Późne pory dnia i roku
Tu mi coś nie pasuje. Jest jakby nadmiar słów, albo słowa są za długie.Marcin Sztelak pisze:Prasa podała najświeższe wiadomości, takie jak:
Tu też mi coś zgrzyta.Marcin Sztelak pisze:– tego jeszcze nie ustalono ponad wszelką wątpliwość.
Ale poza tym wszystko gra jak trzeba
