Przyjdę do ciebie

[Sokratex]

• • • Przyjdę do ciebie. Przyjdę, a jakże!
      Zostaw wieczorem otwarte drzwi:
      pączki przyniosę na świeżych gałązkach
      i pić będziemy kropki znad i.
      
      Będziesz pijana, jak ja pijany
      nocą wiosenną i blaskiem świec.
      I rozkwitniemy razem z baziami,
      a i bez kropek? - Precz od nas, precz!
      
      
      ............. (Kochany, masz wspaniałe salcesony...
      ............. Hi hi, chciałam powiedzieć,
      ............. że masz takie wspaniałe kalesony
      
      ............. Chciałaś powiedzieć, nietrzeźwa mną,
      ............. że miałem je, kiedy otwieraliśmy
      ............. pierwsze i?
      
      ............. Nie, chciałam powiedzieć...
      ............. - chciałam się zaśmiać po prostu: hi hi )
      
      
      Rano śmieciarze nocy wiosennej
      znajdą pojemnik bez kropek i,
      i jeden powie do drugiego:
      - Zobacz, jak Wisła się dzisiaj mgli!
      
      Wiosna! (ten drugi) - Wiosna, kolego
      i kropki nad i mają tarło!
      A potem pójdą na całego
      tam, gdzie i żadne nie dotarło.
      
      
      . * . * . * . * . * . * . * . * . * . * . * . * . * . * . * . * .
      
      https://www.youtube.com/watch?v=7VBEOAKcbfQ

Dodano -- 08 mar 2013, 16:21 --



=============================




Z dedykacją dla Pań

[Gloinnen]

Coś mi się przypomniało... hi hi!

Zabawny wierszyk, taki wiosennie-liryczny, a zarazem do śmiechu. Trochę mi się z liryką Gałczyńskiego skojarzył - bo z jednej strony akcenty nostalgiczne, wiosna, świece, romantyczna aura, ale w tym wszystkim przewija się lekka domieszka absurdu. I koniecznie wiatr i alkohol.

i kropki nad i mają tarło!

Zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby napisać "kropki znad i".

Pointa bardzo erotyczna... (co też ta wiosna robi z naszymi myślami... )

Pozdrawiam,


Glo.

[Sokratex]

Zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby napisać "kropki znad i".

Kropki znad i są wcześniej. Oddaje to bliskość tych dwoje - otwierają i jakby dotykali sensu.
Dla "śmieciarzy nocy wiosennej" kropki są nad i. Widzą je z perspektywy.

Pointa bardzo erotyczna...

Nasza, nadwiślańska

• • • • Gruba Kaśka
      
      
      - Spójrz pan na Wisłę. I co?
      • • - Trzy księżyce?
      
      - A gdzież tam, panie... - Sam widziałem:
      księżyc jest jeden, a te, tam obok,
      to są dzisiejszego wieczoru jaje.
      
      • • - Co też pan bzdurzy, p. Astronom?
          Jeśli to księżyc - jest strasznie świński.
      
      - Przyjrzyj się pan!
      • • - Czerwone kratery?
      
      - Ba, żeby kratery. To ślady szminki!

[Leon Gutner]

Wiosna wiosna jak nic bo się Glo erotycznie skojarzyło .
Leonowi zaś lirycznie choć lirycznie dziwacznie ale do tego mnie już Sox przyzwyczaił .
Myślę że to jednak fajne dziwacznie i przypadło mi do gustu

Z ukłonami L.G.

[Tomek i Agatka]

Czytam już któryś raz i ciągle nie mam dość!

Uśmiecham się na głos na te 'salcesony', a i na te 'jaje' ze 'świńskim księżycem' pod spodem. Wybitne! I jakże wymowne te picie kropek znad 'i', i tyle się tutaj mieści - od stopniowego odblokowywania, po zapomnienie z traceniem zasad i głowy na wiosnę...

A zatem odkapslowując kolejne 'i',
wznoszę toast
za wszystkie wiosennie uwolnione 'i' -
dające cudowne zapomnienie i radość!

- - -

"pączki przyniosę na świeżych gałązkach" - skróciłabym o jedną sylabę:

na - pączki przyniosę w świeżych gałązkach;

i jeszcze w tym wersie jest o sylabę krócej - "i jeden powie do drugiego",

może... - i jeden powie wprost do drugiego


Pozdrawiam serdecznie;)

agnieszka

[atoja]

Rozbawiłeś Sox ...świetny, na luzie nastrój dwojga... jak to po udanym seksie

[skaranie boskie]

A mnie się przypomniała dawna zabawa.
Może wiosenna, ale na pewno z piosenkami o przychodzeniu do Ciebie w tle.

- Mama jest?
- Jest.
- Tata jest?
- Jest.
- Dziś do Ciebie przyjść nie mogę...


- Mama jest?
- Nie ma.
- Tata jest?
- Nie ma.
- Przyjdę do Ciebie niebieskooka...


Za wszystkie, dotąd nie wypite, kropki nad i.

[Ewa Włodek]

...przyjdź,
żołnierzu, przyjdź
przyjdź do mnie - w mundurze,
przyjdź do mnie - ze szablą,
wyjdź,
nad ranem wyjdź...

to chyba ze 100 lat temu śpiewała niejaka Wanda Warska...Aleś namieszał, Sox...

i mnóstwo uśmniechów...
Ewa

[anastazja]

Wybacz Sox, że dopiero dzisiaj. Bardzo dziękuję za uśmiechnięty wiersz.

Pozdrawiam