*** (ledwo widoczne znaki... )

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
ble
Posty: 1124
Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37

Re: *** (ledwo widoczne znaki... )

#21 Post autor: ble » 11 mar 2013, 12:12

Alek Osiński pisze:Przede wszystkim muszę powiedzieć Olu, że ten z Twoich krótkich, które czytałem, chyba najbardziej mi się podoba,
jest bardzo intrygujący, a ja jako żem człek z natury pogodny, musze powiedzieć, że bardzo mnie pociągają, takie mroczne, ciemne, w gruncie rzeczy obrazy

Obraz dominujący, to wydaje mi się jest jednak prosektorium i sekcja zwłok, finałowe artefakty i obcowanie w zmarłym, przy czym "obcowanie i dyskretna sfera" sprowadzają do obrazu intymność. Sekcja jest jednak pewnym rodzaju gwałtem na ciele,
a więc intymności, wydaje mi się, trzeba szukać gdześ indziej.

Myślę, że trochę naprowadza "pole" - skojarzyło mi się z martwym polem, a więc polem niewidocznym, kiedy rzecz zniknęła z jednego wymiaru, a nie pojawiła się jeszcze w następnym, a więc faza przejścia -konieczna, ale niebezpieczna, bo działamy wtedy bez jej świadomości. Z drugiej strony pole - to również miejsce, gdzie ptaki zbierają się do odlotu, to pięknie współgra ze strofą o ptaku "a ty oddzielona/ptak/na rysunku/w książce" - piękna zresztą cząstka. Ten zamknięty,oddzielony w jakiejś zamkniętej opowieści ptak skojarzył mi się właśnie z rzeczą naturalną jak odlot ptaków, który nie może się dokonać, z tego powodu, że ptak znajduje się akurat w martwym polu i chociaż w rzeczywistości może robić co chce, my mamy świadomość tylko tego ptaka, który jest zamknięty i oddzielony, a więc tracimy wiarę w to co się dzieje pozazmysłowo? Tak to przynajmniej odczytuję.

Jeśli mogę coś jeszcze od siebie, to osobiście, ostatnią strofę wstawiłbym jako drugą

ledwo widoczne znaki

dyskretna strefa
obcowania w martwym
jakiś drobiazg

niklowana blacha
nożyczki
skalpel
szczypce
na przykład

nieobecność
w nowej taktyce
odnajdywania ust


spowolnione łagodnością tempo
penetracja warg
ostrożnie pij ostrożnie

a ty
oddzielona
ptak na rysunku
w książce


msz, przekaz byłby wtedy jaśniejszy, ale to oczywiście tylko takie widzimisie, pomysł
i jeszcze ten wers "ostożnie pij ostrożnie" imo bardzo dobry jakby przemawiać do kolibra,
który głęboko zapuścił swoją trąbkę w kielich, lub inaczej - szczypce w ciało...
Alku, bardzo piękne odczytanie i zgodne z nim odwrócenie wiersza. Podoba mi się bardzo, ale zostanę przy swoim. Moje założenie jest chyba prostsze niż sądzisz. Chodzi o odzielnie od nurtu życia. Wskazują na to oddzielenie najpierw bardzo delikatne znaki - mniej spotkań z ludźmi, patrzenie do środka. Najbardziej widoczne w starości, ale niekoniecznie. W każdym razie przychodzi moment, kiedy stwierdzamy, ze czułe pocałunki w usta nas nie dotyczą, że istniejemy tylko przez martwy rysunek. Reszta wiersza to pogłębienie tego oddzielenia, nawet podzielenia na części. Prosektorium to też w pewnym sensie wycinanie obrazu - i wargi najbardziej nieznaczace, zwłaszcza, ze mogą byc odczytane dwojako.
Dzięki, Al za Twoją własne wnikliwe spojrzenie. Piękny pomysl z kolibrem. Co do wierszy w tym cyklu staram się je poprawiać, bo to nowa u mnie forma; cieszę się, że ten lepszy.
Ewa Włodek pisze:cóż, Ble, teraz ja ze swoim czytaniem: jak bym czytała sytuację, którą przezyłam empirycznie: terminalnie chory czlowiek, narkotyki dla uśmierzenia bólu, degradacja fizyczna i psychiczna, Jego podejście kompletie zmienione do świata, który musi zostawić, a który o jakiegoś czasu postrzega jako - inny, i moje podejście do Niego - z dnia na dzień zmienianego przez chorobę i leki. No, i na koniec - śmierć; bez prosektorium w tym przypadku ale z "ostatecznym skalpelem" przecinającym wiele i zmieniającym - wszystko... Takie mi myśli przywołał Twój wiersz...
Dzięki, Ewo. To, o czym piszesz to ekstremalna sytuacja, na pewno związana z tym wierszem. Jednak czy nie straszniejsza od choroby i wynikającego z niej oddzielenia nie jest po prostu powolne odsuwanie się od smaku życia przez starość. Nieuchronne, dotyczące każdego zjawisko - jak wyrok. Na szczęscie nie wszyscy tak czują i na przykład przelewaja swoją (czasem nieuświadomioną do końca) potrzebę miłości na wnuki.

Bardzo, bardzo dziękuję za chwilę z moim wierszem :rosa: :rosa:

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”