brrr...Potopione w kanałach kobiety i koty
patrzą oczodołami spod napuchłych powiek,
a o szarej godzinie - niejeden przechodzień
poczuł na swojej dłoni ich oślizgły dotyk.
Słowa wiersza faktycznie "brzydko pachną", ale nie może być inaczej skoro
Pochwalę piękne rymy okalające abba, ciekawą treść, no i oczywiście zapis w formie sonetu.To miasto cuchnie szambem i dawną rozpustą,
świętokradczym kadzidłem, zwiędłą tuberozą,
woń zwietrzałych pachnideł rozsnuwa się, płożąc,
miazmat płynie w powietrzu; wkoło ciemno, pusto.
Pozdrawiam serdecznie, Ewo.
