Czego chcesz od nas Zimo
ze swym wrednym mrozem?
tyle zimnych łez na nas wylewasz
przyszłaś żalić się z powrotem
sity twoje coraz bardziej słabną
śmierć ci w lodowe oczy zagląda
kaszlesz na nią zimnym wiatrem
a ona swoją kose ostrzy spokojna
tyle razu już to przechodziłaś
jeszcze się nie przyzwyczaiłaś?
skończ już te żałosne lamenty
zaśnij i daj nam spokój święty
bo tu wiosna niecierpliwie czeka
kolejne chusteczki ci podaje
pociesza klepiąc po ramieniu
łagodnym głosem mówiąc:
-nie ma co gorzko płakać
za rok zmartwychwstaniesz
Płacz pani Zimy
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Płacz pani Zimy
"sity" powinno być "siły"
"kose" powinno być "kosę"
Zimę przedstawiasz jak wroga, a z nim dyskutujesz. Ale, można, oczywiście.
W drugiej zwrotce - nie wiadomo do kogo jest zwrócona. Raczej do zimy: "siły twoje słabną (na wiosnę). Ale "kaszlesz na nią...". To kto na kogo kaszle. Zima na kogo. Osoba trzecia, śmierć. Zaraz "ona swoją kosę ostrzy". Śmierć ci w lodowe oczy (zimie) zagląda.
Zima to często śmierć jest, wiadomo. Tu rozdwoiłeś ten byt, przeciwstawiłeś.
Napisałeś wiersz rymowany, ale nie to jest ważne.
Istota mojej krytyki jest w tym: sporo tekstu o miałkim, banalnym fakcie. Ja myślę, że to może taka wprawka, formalizm, układ słów o czymś, czymkolwiek. Pomyśl, ile jest przy tym, będących jakby obok istotnych spraw, związanych z tym emocji, uczuć, dramatów. A mówisz o bzdetach zupełnych. Na to szkoda czasu. Mydlana opera.
Dlatego moja rada - staraj się, nawet przy okazji tego wiersza, pomyśleć o ludziach, zwierzętach. Bo zima jest nieożywiona, nieczuła. Wszystkie przypisywane jej cechy jej nie dotyczą, może oprócz powtarzalności.
Pozdrawiam
Leszek
"kose" powinno być "kosę"
Zimę przedstawiasz jak wroga, a z nim dyskutujesz. Ale, można, oczywiście.
W drugiej zwrotce - nie wiadomo do kogo jest zwrócona. Raczej do zimy: "siły twoje słabną (na wiosnę). Ale "kaszlesz na nią...". To kto na kogo kaszle. Zima na kogo. Osoba trzecia, śmierć. Zaraz "ona swoją kosę ostrzy". Śmierć ci w lodowe oczy (zimie) zagląda.
Zima to często śmierć jest, wiadomo. Tu rozdwoiłeś ten byt, przeciwstawiłeś.
Napisałeś wiersz rymowany, ale nie to jest ważne.
Istota mojej krytyki jest w tym: sporo tekstu o miałkim, banalnym fakcie. Ja myślę, że to może taka wprawka, formalizm, układ słów o czymś, czymkolwiek. Pomyśl, ile jest przy tym, będących jakby obok istotnych spraw, związanych z tym emocji, uczuć, dramatów. A mówisz o bzdetach zupełnych. Na to szkoda czasu. Mydlana opera.
Dlatego moja rada - staraj się, nawet przy okazji tego wiersza, pomyśleć o ludziach, zwierzętach. Bo zima jest nieożywiona, nieczuła. Wszystkie przypisywane jej cechy jej nie dotyczą, może oprócz powtarzalności.
Pozdrawiam
Leszek
-
- Posty: 492
- Rejestracja: 06 sty 2013, 10:12
- Lokalizacja: Rudnik nad Sanem
- Kontakt:
Re: Płacz pani Zimy
Zaciekawiło mnie napisanie dzieła o zimie o tej porze. To, że ktoś w ogóle chce jeszcze myśleć o ziemie. Teraz, gdy powszechne są marzenia o wiośnie
. No, ale Ok. Pozwól, że przeczytam
.
Już na początku nasuwa się piorunujące wrażenie, że wiersz jest inspirowany wierszem "Czego chcesz od nas Panie" Kochanowskiego Jana
. Przez calutki utwór to widać.
Trzecią strofę niepotrzebnie rymujesz. Pozostałe są bez rymów.
Ogólnie jest za dużo tego "ci", "swoją". Można zredukować.
Wiersz do delikatnej naprawy, ale naprawić zawsze się da, więc główka do góry


Już na początku nasuwa się piorunujące wrażenie, że wiersz jest inspirowany wierszem "Czego chcesz od nas Panie" Kochanowskiego Jana

Wydaje mi się, że umieszczenie w drugim wersie "zimnych" jest zbędne, gdyż czytelnik już wie o mrozie.Toyer pisze:ze swym wrednym mrozem?
tyle zimnych łez na nas wylewasz
Samo "słabną" wystarczy.Toyer pisze:coraz bardziej słabną
Może lepiej "a ona spokojnie ostrzy kosę"?Toyer pisze:a ona swoją kose ostrzy spokojna
Trzecią strofę niepotrzebnie rymujesz. Pozostałe są bez rymów.
Ogólnie jest za dużo tego "ci", "swoją". Można zredukować.
Wiersz do delikatnej naprawy, ale naprawić zawsze się da, więc główka do góry

- Toyer
- Posty: 242
- Rejestracja: 29 kwie 2012, 17:44
Re: Płacz pani Zimy
Wiesz napisałem pod wpływem chwili zimowa pogoda pokrzyżowała mi plany wyjazdowe
druga zwrotka zwrócona jest do zimy która kaszle na śmierć czyhającą na jej życie
Bardziej mi chodziło o przedstawienie zimy która wpycha się w kompetencje wiosny więc nie poruszyłem innych tematów
z drugiej strony inne pory roku tez mogą nieść śmierć(huragany powodzie trzęsienia ziemi) dlatego nie myślalem w tych kategoriach po prostu przelałem swoje myśli o zimie której według prognoz nie powinno juz byc
pisząc to miałem w pamięci wiersz Kochanowskiego
kiedyś jeszcze dopieszczę ten wiersz:)
druga zwrotka zwrócona jest do zimy która kaszle na śmierć czyhającą na jej życie
Bardziej mi chodziło o przedstawienie zimy która wpycha się w kompetencje wiosny więc nie poruszyłem innych tematów
z drugiej strony inne pory roku tez mogą nieść śmierć(huragany powodzie trzęsienia ziemi) dlatego nie myślalem w tych kategoriach po prostu przelałem swoje myśli o zimie której według prognoz nie powinno juz byc

pisząc to miałem w pamięci wiersz Kochanowskiego

kiedyś jeszcze dopieszczę ten wiersz:)