kwestia percepcji

[Sede Vacante]

Sede, kropki, wielkie litery...

Masz racje. oladź wszelkie zasady pisowni, to dla frajeruw. liczy siem pżekas w końdzu, czyrz nie? piżmy byle jak, byle naz czytalji.

[wierszonna]

Boże, Sede, ależ ty jesteś nudny.

ja nie czytam ciebie,
ty nie czytaj mnie!
dwóch skrzywionych
mniej.

[Sede Vacante]

Cha cha dobre
żkoda tylko rze na portalu literackim.
Żenada.
Ale ok nie bede cie czytal baf sie dobże

[wierszonna]

mam nadzieję, że to twoje ostatnie słowo, bo już kiedyś pisałeś "pas" :)

potrzeba mi konstruktywnych słów, a ty jesteś po prostu czepialski, Sede. czepiasz się byle czego, by móc sobie troszkę powojować. pozwolisz, że cię choć raz zacytuję : "Żenada".

[Sede Vacante]

Jeżeli pisownia polska jest dla ciebie "byle czym", to świadczy to tylko i wyłącznie o twoim braku szacunku do języka i o twoim podejściu do samego pisania.
Jeżeli krytyka/zwracanie uwagi na błędy nie jest dla ciebie konstruktywne, to czego oczekujesz? Co ma być konstruktywne? Poklepywanie po pleckach? A może "beznadzieja" jest konstruktywna?
Co jest konstruktywne, jeżeli oficjalnie negujesz zasady pisowni, bez uzasadnienia, ignorancko?
Po co piszesz?
Już wiele razy mówiono: Się umie - się robi. Się nie umie - się uczy.
Ale ty masz to gdzieś. Pieprzyć polszczyznę.
Tak, pas.
Dodaję cię do analfabetów.

[wierszonna]

Dlaczego ty jesteś taki wredny?

[Gloinnen]

Prawdę mówiąc, Sede Vacante ma sporo racji. Mieliśmy już w historii literatury przykłady na bardzo swobodne korzystanie z licentia poetica, gdzie negowało się wszystkie możliwe zasady poprawnej polszczyzny, ze słynnym tekstem "Nuż w bżuhu" - manifestem futurystów - na czele. Jako ekstremalna wizja - ta poetyka się zdecydowanie nie przyjęła i dziś oceniamy ją jedynie w kategoriach literackiego folkloru.

Stosowanie małych liter po kropce, a także rachitycznej, szczątkowej interpunkcji jest obecnie bardzo rozpowszechnione. Wydaje mi się, że fakt ów został spowodowany przede wszystkim przyzwyczajeniem do niedbalstwa językowego np. w mailach, a zwłaszcza SMSach (kto by tam bawił się w kropki, jeżeli trzeba szybko wystukać wiadomość, a każdy znak jest przecież liczony). Bylejakość zaczyna wkradać się także i w poezję, a to już może być postrzegane niekoniecznie z entuzjazmem. W końcu wiersz to nie SMS do kumpla. Każdy element utworu poetyckiego powinien wynikać ze świadomej decyzji autora, podyktowanej troską o przekazywanie znaczeń. To w sumie nie jest takie trudne - czysty funkcjonalizm, świadczący, że piszący wie - po co, dlaczego, w jakim celu - dokonuje określonego językowego wyboru.

Całkowita rezygnacja z interpunkcji broni się, gdyż pozwala na potraktowanie tekstu jako continuum, do dowolnego podziału na jednostki znaczeniowe. Wolność ta tworzy pewną wielowymiarowość semantyczną.

Ale czemu ma służyć interpunkcja wybiórcza i te nieszczęsne małe litery po kropce? Sede Vacante zwrócił uwagę na to, że powyższy zapis sprawia wrażenie niedbałego i niedopracowanego. Zamiast odpowiedzi w stylu "Nie podoba się, to nie czytać" itp., komentujący raczej oczekują odpowiedzi - jakie zastosowane znajduje, zdaniem Autora, użycie takich środków wyrazu, takiej a nie innej techniki pisania; jakie funkcje poetyckie ma pełnić złamanie zasad prawidłowej pisowni, jakie znaczenia ze sobą przynieść... Bo tak naprawdę w wierszu każda decyzja Autora, każde słowo, każda kropka (lub jej brak), każdy enter, pusta linijka - powinny tworzyć sens, "mieć coś do powiedzenia". W takim właśnie kontekście zachęcam do merytorycznej polemiki, pozbawionej wycieczek osobistych.

W przypadku, gdy Autor nie umie wyjaśnić rzeczowo "dlaczego" - krytyczni czytający mają pełne prawo wyjść z założenia, iż złamanie pewnych reguł jest albo prowokacją ("mam w nosie wasze kropki"), albo dowodem na braki w posiadanej wiedzy, albo przejawem niestaranności (by nie rzec, niechlujstwa)...

Glo.

[Sede Vacante]

Nic dodać, nic ująć.

[Bonsai(Tomasz Socha)]

A jak dla mnie to jest miniatura poetycka. A poco ten poeta na tym księżycu? Brakuje mi tu jakiś uściśleń. Co, kiedy, poco, dlaczego?...

Pozdrawiam

[Gloinnen]

"po co"


No chyba, że sobie teraz zgrywy robisz...