Przepraszam za kilkudniowe opóźnienie, z jakim temat został odblokowany. Postaram się, aby więcej razy nie doszło do takiego zaniedbania.
O miniaturce: podoba mi się... Czy ta wiosna/ w skojarzeniu z Giocondą - ma sens w nawiązaniu do renesansu, a więc odrodzenia (po zimie średniowiecza)? Tak mi się kulturowo skojarzyło to haiku. Bo może to być z jednej strony subtelny erotyk - w końcu spojrzenie Mony Lisy - jedno z najbardziej fascynujących na świecie... Ale także odczytuję utwór jako opowieść o kondycji ludzkiej. Uśmiech Giocondy to rehabilitacja Człowieka, w jego złożoności, początek odkrywania wszystkiego, co człowiecze. A przede wszystkim - piękna kobiety. Piękna absolutnego. Wiosna nabiera tym samym wymiaru inicjacji kulturowej, wprowadzenia w określony sposób postrzegania człowieka - właśnie przez pryzmat poznania tajemnicy Piękna.
Pozdrawiam,
Glo.