czasy
Stalową delbanę o pięknie rowkowanej tarczy i wskazówkach
w kolorze chromowej zieleni roztrzaskałem młotkiem, zamknięty
na klucz w łazience.Pamiętam bezradne osłupienie ojca
i troskliwość, z jaką podnosił z posadzki obumarłe trybiki.
Odnalazłem je po latach w osobnym pudełku, pośród
błyszczących dox, atlanticów i certin, ożyły pod dotykiem.
Wszystkie z wyjątkiem złotego shaffhausena
otulonego w bibułkę i irchę z firmowym logo;
najwidoczniej nie miał jeszcze okazji,
by uratować czyjeś życie.
-cóż
Pewnie nie pozostawię po sobie
żadnej pamiątki, nawet swatcha;
a chronometr dziadka przejedliśmy
pewnej wyjątkowo mroźnej zimy.
czasy
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: czasy
Popieram P.A.R. a...
Przydadzą się "nożyce"...
Pomijając kwestie natury kosmetycznej - uważam, że miałeś świetny pomysł na wiersz. Być może podsunęło go samo życie, kto to wie? Zegary, zegarki to fascynujące przedmioty, chyba przez ich związek z czasem, a w charakterze pamiątek - nadają wyjątkowy sens przemijaniu, pozwalają bardziej się do niego zbliżyć... Tytułowe "czasy" - mogą oznaczać różne perspektywy czasowe. Różną prędkość, z jaką relatywnie upływa czas. A także - epoki, pokolenia. Wszystko ładnie połączone motywem zegarków - najpierw nieczynnych, zepsutych, co pozwoliłoby odnieść wrażenie zawieszenia w czasie, znieruchomienia. Potem - ożywają. Rozumiem to jako podróż w czasie, reinkarnację w pamięci. To ona wypełnia ten chronologiczny krwiobieg. Tak przynajmniej rozumiem wiersz, po swojemu.
Pozdrawiam,

Glo.
Przydadzą się "nożyce"...
Niepotrzebne.pietrek pisze:by przyjrzeć się agonii kunsztownego serduszka.
"ożyły pod dotykiem" ---> tak bym tę frazę skróciła.pietrek pisze:a wszystkie te zegarki ożyły pod dotykiem.
"z wyjątkiem" ---> "za wyjątkiem" to częsty błąd.pietrek pisze: za wyjątkiem
Dostaw przecinek po "okazji"...pietrek pisze:najwidoczniej nie miał jeszcze okazji
by uratować czyjeś życie.
Pomijając kwestie natury kosmetycznej - uważam, że miałeś świetny pomysł na wiersz. Być może podsunęło go samo życie, kto to wie? Zegary, zegarki to fascynujące przedmioty, chyba przez ich związek z czasem, a w charakterze pamiątek - nadają wyjątkowy sens przemijaniu, pozwalają bardziej się do niego zbliżyć... Tytułowe "czasy" - mogą oznaczać różne perspektywy czasowe. Różną prędkość, z jaką relatywnie upływa czas. A także - epoki, pokolenia. Wszystko ładnie połączone motywem zegarków - najpierw nieczynnych, zepsutych, co pozwoliłoby odnieść wrażenie zawieszenia w czasie, znieruchomienia. Potem - ożywają. Rozumiem to jako podróż w czasie, reinkarnację w pamięci. To ona wypełnia ten chronologiczny krwiobieg. Tak przynajmniej rozumiem wiersz, po swojemu.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- Bożena
- Posty: 1338
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:32
Re: czasy
dobrze się czyta- kto nie zepsuł choć jednego zegarka- oczywiście z tamtych czasów- gdy trybiki wirowały a kamyki przyciągały oczy- jest więc możliwość powrotu i do swoich doświadczeń z zegarmistrzostwem- trochę jednak wiersz przechodzi w prozę poetycką - może skrócić wersy i nie tak dosłownie
i końcówka w której peel rozlicza swoje życie- wątpiąc by zostawił coś po sobie trwałego-
pozdrawiam
i końcówka w której peel rozlicza swoje życie- wątpiąc by zostawił coś po sobie trwałego-


-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: czasy
Odnośnie zegarów ściennych, pewien kolekcjoner opowiadał mi kiedyś,
że istnieją zegary, które przestają chodzić z chwilą śmierci swojego właściciela,
nie bardzo mi się chciało wierzyć, aż sam się spotkałem z takim zegarem,
nie chodzi, chociaż zegarmistrz twierdzi, że powinien, bo nic mu nie dolega,
ale to tak na marginesie...tytuł wydaje mi się trochę słaby...

że istnieją zegary, które przestają chodzić z chwilą śmierci swojego właściciela,
nie bardzo mi się chciało wierzyć, aż sam się spotkałem z takim zegarem,
nie chodzi, chociaż zegarmistrz twierdzi, że powinien, bo nic mu nie dolega,
ale to tak na marginesie...tytuł wydaje mi się trochę słaby...

-
- Posty: 924
- Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35
Re: czasy
jak "szkicowałem" to był jeszcze Poliot, i wpadło mi to rosyjsko - polskie słowoAlek Osiński pisze:tytuł wydaje mi się trochę słaby...
ale prawdę powiedziawszy, to się niespecjalnie zastanawiałem

tak w ogóle, to kombinuję czy jednak tych kilku ostatnich kawałków nie przerobić
na prozę, wtedy może "zmieściło by" się na przykład to, że zegarki które opisuję były
mechanizmami samonakręcającymi, dlatego zaczęły chodzić, gdy je oglądałem
a Shaffhausen był jeszcze fabrycznie zakonserwowany, absolutnie dziewiczy
na razie brakuje mi jakiejś "osi", wokół której umiał bym dalej lepić, w każdym razie
notatki mam
dobrego

od rzeczowej krytyki lepsze są tylko pochlebstwa
(moi)