iTuiTam pisze:
Prowadzisz za rękę po 'straszydłach'.
Nastrój, jak z bajek, w których nie wiadomo co siedzi za zwykłym niby krzakiem olszyny.
Miejsca żyją, aż do momentu umierania i wtedy odżywają... na przykład w wierszach.
ano,
Elu, bo w życiu mnóstwo straszydeł jest, wbrew pozorom - więcej, niż innych zjawisk. Strach - to jakby cząstka nas, i może wyzwalać różne reakcje, u mnie wtedy - głównie ciekawość, żeby zobaczyć te miejsca, gdzie rzekomo działo sie tyle okrpieństw, a moze - i same okropieństwa? Tu - dusza na ramieniu, ze strachu przed nieznanymm, a z drugiej strony - impuls, żeby sprawdzić, doświadczyć...Ech to oswajanie strachu, tego tez się człowiek - uczy...
nienażarty pisze:
forma sonetu, opis, nastrój
i mój widok z mostu nad Bugo-Narwią na twierdzę Modlin z jej niesamowitymi legendami (podziemny tunel łączący Twierdzę z Cytadelą, którym zaprzęgiem konnym wraz z powozem przejeżdżał namiestnik carski)
ano, właśnie - te legendy, związane z miejscami. Jakże one inspirowały, pobudzały wyobraźnię, i choć dość szybko okazywało się, że z rzeczywistością to one w zasadzie nic wspólnego nie mają, ale tak w głębi tak zwanej duszy nikt się z tymi legendami nie chciał żegnać. Miło mi bardzo, że mój wiersz coś Ci przypomniał...
A tak na marginesie - ten fort miał - ponoć podziemne drogi odwrotu, z wyjściami daleko poza murem fortecznym, jedna ponoć "wychodziła" do studni, która była na podworcu domu, w którym mieszkałam, a inne - podobnież w piwnicach pobliskich kamienic. Niestety, nie było nam dane sprawdzić...
Kochami, pięknie Wam dziękuję za odwiedziny, za chwilę daną wierszowi i za dobre, serdeczne slowa...
samo dobro Wam posyłam...
Ewa