alergicznie

[agusia77]

wysiadywaliśmy maj zasłaniając zachód ptakom
wylęgały się śpiewy ścieląc cienie wśród rosy
zagnieżdżonej w kałużach po wieczornym deszczu
rozpalały się sny na świeczniku nocy
szybsze od jaskółczego lotu

ktoś skradł korony drzewom rozsypał po niebie
drogocenny klejnot nasz los jest tutaj na wąziutkiej ścieżce
z dłonią w naszych dłoniach i oddechem w oddech
czytający w myślach preludium do deszczowej suity
na moście do ciebie przez horyzont tęczy

czytasz mnie powoli starannie z interpunkcją
i naciskiem na słowa które długowieczność
zawdzięczają misterium niedokończonych rozmów
do których wracamy jak słońce na niebo
zbiegłe prosto z obrazów Chagalla i Brague’a

niech się wyśnią do końca łzy tłumaczone potem
wślizgującym się w księgę o zamkniętych stronach
próbującej uczyć nas trudnej anatomii nieba
kiedy ustanie już nerwowe zaciskanie powiek
gdzieś między prawdą a umieraniem

dobrze jest nosić rozpływanie się w sobie
na oddalonych od siebie prostych równoległych
psychoprojekcji stóp wynikającej z unifikacji
dwóch światów bawienia się piaskiem i kamieniami
dopóki płuca pełne jutrzejszego powietrza

dopóki chłód nie zliże manny z naszych kolan
do siebie iść zwyczajnie na klęczkach
bo nie ma nic co by mogło być lepszym aktem tworzenia
w dylatacji czasu - drogi nie skróci żadna prędkość
a na kwiaty i tak większość ma uczulenie

[Abi]

za taaaki tekst...

A.

[P.A.R.]

za taaaki tekst na dzień dobry...

nie daj się zwieść niewinnej Agusi
chyba 77
bo 666 byłoby bardziej na miejscu
szyba na krtani
help...

[Abi]

za taaaki tekst na dzień dobry...

nie daj się zwieść niewinnej Agusi
chyba 77

w miarę nowatorski styl, hm...

[P.A.R.]

w miarę nowatorski styl, hm...

tylko winni się tłumaczą..

[Abi]

to raczej stwierdzenie, a nie tłumaczenie...