Won, sokoły! (tryptyk o bohaterach)

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Won, sokoły! (tryptyk o bohaterach)

#1 Post autor: Gloinnen » 22 maja 2013, 11:39

Ukraina, 2012.

Wielkie obchody. Chociaż nie wiadomo,
komu radość.

Gloria victis. Wołyńskie dzieci
śpią bezimiennie, ukorzenione na zawsze
w pełnej zmarszczek ziemi.

Zmarznięte kikuty zdziczałych zbóż
powtarzają, trzeszcząc pod stopami,
rezuńskie kołysanki.

Wianuszki z kilkuletnich trupków
przybite do lipowych pni; świąteczne
dekoracje.

Ścieżki wiją się wśród zasp
po kolana w lechickiej krwi.

Lwów. Podczas jubileuszowych
uroczystości, ponownie odsłonięto
pomnik Stepana Bandery
na cokole z niemowlęcych czaszek
przebitych gwoździami.

Bohaterów się pamięta.



Niemcy, 2013.

Wojna, to nie my. Jesteśmy
młodzi, piękni, zapatrzeni w ideały. Jesteśmy
przyjaciółmi.

Z kadru na kadr trzeba coraz bardziej pokochać
Charlotte, Wilhelma, Gretę, Friedhelma.
Szlachetność przypadkowo opublikowana
w niewłaściwym miejscu i czasie, robi pozytywne
wrażenie.

Summa summarum, nasze matki i nasi ojcowie
okazali się dobrymi ludźmi.

Antysemityzm? Podobno szerzy się gdzieś
tam, wśród wschodniej dziczy.
To prawda znana od dawna, że w Polsce
lęgnie się swołocz.

Coś musiało być niewątpliwie na rzeczy,
nawet jeśli Fuehrer nie miał do końca racji.

Tutaj życie toczy się wszakże
czysto, ekologicznie,
czasem z łezką w oku.

Bohaterów się wymyśla.



Polska, codziennie.

Historia jak szpiczak mnogi
z przerzutami do mediów i do sieci
straszy zmasakrowaną gębą
na obskurnym
placu zabaw.

Dręczy niepoprawnością pamiątkowych tabliczek,
dziadowskich opowiadań, orderów, które
jeszcze nikogo nie nasyciły.

Klechy i oszołomy przynoszą nam jedynie wstyd
ze swoimi gusłami
albo z błyskiem szabelek.

Fotografie przecież już nie ożyją,
a ekshumacje oraz procesy pochłaniają i tak
zbyt dużo publicznej kasy.

Kości Wyklętych stanęły w gardle.
Najlepiej, żeby ich wcale nie było.

Gadka o honorze, Bogu, ojczyźnie
to pic na wodę, żałosna zakąska pod pół litra
na kombatanckim wieczorku.

Potrafimy skutecznie
odbrązowić każde świadectwo.



Bohaterów się skreśla.



____________________
Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: Won, sokoły! (tryptyk o bohaterach)

#2 Post autor: lczerwosz » 22 maja 2013, 12:34

trzy linie podsumowania pisze:Bohaterów się pamięta.
Bohaterów się wymyśla.
Bohaterów się skreśla.
Ja nic już nie rozumiem, czy w tym szaleństwie jest metoda. Czy w historii świata rzeczy zawsze mają się właśnie tak, czy to tylko nasza przypadłość. Może jest jakaś strukturalna prawidłowość, jakaś cecha ogólnoludzka, która steruje zachowaniem dużych w końcu grup, prowadzi ich emocje w kierunku anihilacji jednych a kreowania innych. Czy potrzebne są sznurki i ich kierownictwo zdalne a ukryte. Zawsze myślałem, że światem nikt nie steruje, materia i duch stosuje się do praw i zasad i z tego wszystko wynika.

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Won, sokoły! (tryptyk o bohaterach)

#3 Post autor: Gloinnen » 22 maja 2013, 13:46

Pytanie.
U naszych wschodnich sąsiadów czci się bohaterów narodowych (nawet, jeśli ich "bohaterskie czyny" to czystki etniczne, mordowanie polskich dzieci, kobiet i starców na Wołyniu, krwawe rzezie). Zachodni sąsiedzi wmawiają światu poprzez odpowiednio spreparowaną produkcję filmową, że ich społeczeństwo było czyste, uczciwe i poczciwe, a nazistów to chyba UFO do nich przywiozło. "Co złego, to oni, nie my!" Największymi antysemitami II wojny światowej okazali się zaś... Polacy.
I taki przekaz idzie w świat. Za pół roku każde amerykańskie dziecko będzie recytowało z pamięci, że Holocaust wywołali polscy partyzanci z AK.
No może nie?

A co my na to? Oczywiście durny Polak pozwoli zrobić z siebie wywłokę i chłystka. Mało tego, sam się przyłączy do paszkwilantów i własne gniazdo obsra. Nakręcimy kolejne "Pokłosie". Z bohaterów zrobimy oszustów, cwaniaków, wszarzy, przestępców. Sami się dobrowolnie i nadgorliwie wytaplamy w gównie. Podepczemy wszystkie resztki, które jeszcze się telepią w sferze narodowego, patriotycznego sacrum.
Ten kontrast i rozmaite przejawy historycznego, ideowego i etycznego wandalizmu, budzą we mnie najwyższy stopień obrzydzenia. W zasadzie chyba o to w całej owej szopce chodzi, żeby w końcu wstyd było - być Polakiem.
Ale dlaczego i komu na tym zależy?
Dlaczego prawda - bo tu każdy sobie nią gębę wyciera - ma zawsze być obliczona na to sranie w swoje gniazdo?

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Re: Won, sokoły! (tryptyk o bohaterach)

#4 Post autor: Ewa Włodek » 23 maja 2013, 16:59

poczytałam, Glo, Twój tryptyk z ogromna uwagą i wielka satysfakcją. To bardzo dobrze, że tak ujęłaś problem, ze zestawiłaś te trzy postawy. Tak to, niestety, wygląda, i obawiam się, że będzie wyglądać - jeszcze gorzej, i że sami sobie to "gorzej" zafundujemy: poprawnością polityczną, bardzo mierną znajomością faktów (nie - takich czy siakich zapisów historycznych, nie zawsze zgodnych z owymiż faktami), no i naszym "tumiwisizmen" i "olewactwem", którego wydaje się być w społeczeństwie coraz więcej. Summa summarum - może się zdarzyć i tak, że jedynymi winnymi wszystkiego złego, co się od jakichś kilkudziesięciu lat dzieje na świecie - będziemy my, Polacy. Chyba na "własne życzenie", skoro nasze tak zwane władze nie potrafią temu przeciwdziałać, choć mogą i powinny, a społeczeństwo "en bloc" nie stara się ich do tego zmusić, choć może i powinno...
Takie mi się refleksje nasunęły przy lekturze. Podejmujesz ostatnio bardzo ważkie tematy. Dobrze, że chcesz i potrafisz...

mnóstwo serdecznego posyłam...
Ewa

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Won, sokoły! (tryptyk o bohaterach)

#5 Post autor: Gloinnen » 23 maja 2013, 17:21

Hej, Ewo, miło, że zajrzałaś. A ruch pod wierszem (raczej jego brak) też bardzo wymowny...
Ewa Włodek pisze:no i naszym "tumiwisizmen" i "olewactwem", którego wydaje się być w społeczeństwie coraz więcej.
Ano!

:smoker:
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: Won, sokoły! (tryptyk o bohaterach)

#6 Post autor: lczerwosz » 23 maja 2013, 20:07

nie przesadzaj,
powoli się rusza, ślamazarnie, ale jak się rozrusza, rozpędzi....

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Won, sokoły! (tryptyk o bohaterach)

#7 Post autor: skaranie boskie » 23 maja 2013, 22:19

Jeśli już mowa o naszych władzach, to właśnie po interwencji polskiej ambasady, amerykańska gazeta sprostowała zapis o polskich obozach zagłady, na obozy nazistowskie na terenie okupowanej Polski. A miało to miejsce akurat wtedy, gdy Autorka z mozołem płodziła ten - niezły skądinąd - tryptyk.
Napisałem niezły, bo ujęły mnie jego wartości artystyczne.
Gdybym nie znał niektórych faktów, z pewnością bym się rozpłakał nad złą dolą bohaterów i ofiar. Tymczasem kilka faktów znam. Najważniejszy to ten, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Każdą historię można przedstawić w różnoraki sposób, zależy kto ją przedstawia. Akurat przywołany tu Bandera jest bohaterem narodowym Ukrainy, czy tego chcemy, czy nie. Jeśli próbujemy to negować, to - konsekwentnie - musimy się godzić na polski holokaust. Rzecz jest skomplikowana, a zarazem prosta. Wystarczy pozbyć się szowinistycznych uprzedzeń i zrozumieć, że rzezie na Wołyniu były obustronne. Że akcja "Wisła" nie była fanaberią komunistycznych władz, a sposobem na rozdzielenie zwaśnionych nacji, w celu powstrzymania wzajemnego rozlewu krwi. Ponieważ tamte rzezie odbywały się na tle etnicznym, ze strony ukraińskiej dodatkowo narodowowyzwoleńczym, nie dziwota, że Bandera bohaterem narodu został. Podobnie jak kilka wieków wcześniej, uznany przez nas za buntownika, Chmielnicki. Trzeba tu też pamiętać, że Rzeczpospolita przez wieki występowała jako okupant Ukrainy, o czym - wstydliwie - zapominamy. A przecież nic się nie dzieje bez przyczyny.
Każdy naród tak dopasowuje sobie własną historię, żeby wykazać, że wszystkie inne to zło wcielone, a oni jedynie sprawiedliwi, niesłusznie napastowani, krzywdzeni, zmuszeni do obrony (vide Amerykanie). A prawda zawsze leży gdzieś po środku. Rzecz w tym, żeby historię poznawać na podstawie faktów. Wszystkich faktów, nie tylko tych wybranych, pasujących do naszych teorii.

Druga sprawa - bardzo dobry warsztat!
:rosa: :rosa: :rosa:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

pietrek
Posty: 924
Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35

Re: Won, sokoły! (tryptyk o bohaterach)

#8 Post autor: pietrek » 25 maja 2013, 8:28

Cóż, nie do końca zgadzam się z szczegółami wizjii Polski i Ukrainy, choć konkluzję
kursywą, moim zdaniem, jednoznacznie trafne. :)

Natomiast obraz Niemiec w zadziwiający sposób zbiega się z tym, co słyszę od szwagra, który wyjechał ze 25 lat temu, i już sam chyba nie wie, kim jest. Dowiaduję się od niego że II wojna wybuchła na skutek spisku europejskich mocarstw, że w Niemczech nigdy już nikt nie uzyska takiej władzy, by "otumanić" naród, że u nas syf i mogiła, a "u nich" postęp, nowoczesność i sprawiedliwość. Wypiera "syndrom imigranta", dopilnował by dzieci przestały mówić po polsku, nawet jeśli miał by to być po prostu jeszcze jeden język obcy, który mogły by znać. Drwi z czytających literaturę piękną, i z tradycji -cokolwiek przez to szerokie pojęcie rozumieć. Odbiera artystom, tym najwybitniejszym, miejsce w historii naszej cywilizacji, twierdząc, że "przedmioty ozdobne" służą jedynie rozrywce (zabawie), i nie mają żadnej innej wartości i zastosowania, niż zdobnicze. Literatura i sztuka funkcjonują jedynie dzięki temu, że "dorabia się" do nich nieistniejące znaczenia. Ma się za kosmopolitę, człowieka nowoczesnego, i bardzo chwali sobie niemiecki pragmatyzm i "bezideowość", która w rzeczywistości jest ideologią łatwej konsumpcji, zachłyśnięcia nowinkami technicznymi i, moim zdaniem, świadczy o dogłębnej indoktrynacji. Ale szwagier tego nie zauważa, przestał dyskutować, on wie. Wie że świat jest prosty, piękny i poukładany absolutnie logicznie. Tylko imigranci tego nie doceniają, a Polacy jak zwykle sami się proszą o kłopoty. Niemcy są konkretni, otwarci i pilnują aby Europa była bezpieczna. I wdzięczna. Za Wikipedię, Google, tanią żywność, ciuchy i hybrydowe samochody. Wdzięczna Niemcom za to, że od siedmiu dekad nie przetoczyła się przez nią żadna wojna totalna. Szwagier nie potrzebuje "bohaterów", ani "antybohaterów", którzy nakłonili by go do refleksji nad "strukturą świata". To niewygodne. I niepraktyczne. Praktyczny będzie "kulturowy melakser", po zastosowaniu którego powstanie jednolita, homogeniczna papka, łatwa do przechowywania w standaryzowanych pojemnikach z kolorowymi naklejkami - dla uproszczenia pracy administracji.
Niemieckiej, rzecz jasna, bo jest najsprawniejsza.

Nie mam "antyniemieckich" uprzedzeń, choć powyższe mogło tak zabrzmieć. Zauważyłem jedynie, że obecny światopogląd mojego szwagra sprawia wrażenie "narzuconego". Jakby poddano go subtelnej, długotrwałej presji, której celem było ukształtowanie "człowieka bez właściwości", doraźnego i podatnego jedynie na potrzeby rynku. Konsumenta odciętego od jakichkolwiek korzeni: narodowych, kulturowych, historycznych, intelektualnych.
Przesadne "uwięzienie" w przeszłości też uważam za ślepą uliczkę, za wypaczenie optyki. "Znaj proporcyum, mocium panie" :)

od rzeczowej krytyki lepsze są tylko pochlebstwa

(moi)

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Won, sokoły! (tryptyk o bohaterach)

#9 Post autor: Gloinnen » 25 maja 2013, 15:18

Skaranie, można oczywiście dywagować na temat konfliktu polsko-ukraińskiego na Kresach, ale wiersz jest nie o tym. Zakładając, że Bandera na Ukrainie jest bohaterem narodowym i uznając prawo Ukraińców do stawiania mu pomników - dlaczego jednocześnie sami nie potrafimy właściwie uczcić naszych bohaterów? Idea zbudowania w Warszawie pomnika ofiar masakry wołyńskiej została oprotestowana przez polskie elitki.
http://yelita.pl/artykuly/art/lista-int ... iwiajacych

Dodałabym jeszcze, że z masochistyczną nieraz gorliwością doszukujemy się skaz na wielu zasłużonych dla naszego kraju ludziach, aby przypadkiem zbyt wielkim szacunkiem ich nie otoczono. Gdy Ukraińcy przymykają oko na bestialstwo swoich pobratymców z OUN-UPA, my wykazujemy się wybiegającym daleko przed szereg pseudo-samokrytycyzmem.

Komu zależy na tym, aby Polska nie miała swoich bohaterów?
pietrek pisze:cóż, nie do końca zgadzam się z szczegółami wizjii Polski i Ukrainy,
???
Pomijając podłoże konfliktu i cały ciąg przyczynowo-skutkowy, który ginie w pomroce dziejów, te rzezie miały miejsce, czyż nie?
Mieliśmy do czynienia z bestialską czystką na ogromną skalę, to nie były incydenty. Niektórzy próbują bronić UPA, twierdząc, że tak naprawdę ich czyny były spowodowane wielowiekowym uciskiem Ukraińców (na ich "własnych" ziemiach) przez polskich panów... Mimo wszystko jednak stopień okrucieństwa, wyrafinowany sadyzm, pomysłowość w obmyślaniu najbardziej bolesnych rodzajów zabijania, nie są tutaj bez znaczenia. Chyba tkwił jednak w tej społeczności swoisty kozacki "zapał", skoro wiadomo skądinąd, ze Ukraińcy, jako np. obozowi kapo - wsławili się również okrucieństwem, brutalnością, przewyższali w tym nawet niekiedy Niemców.

Co do Twojego opisu Niemców - to pomyślałam sobie, że ta właśnie "bezideowość", wybranie drogi konsumpcjonizmu, stworzenie "człowieka bez właściwości" to skutek problemów narodu niemieckiego z tożsamością. Trudno, aby niemieckie społeczeństwo na przykład sięgało po wzorce do "korzeni", do "tradycji", gdy ma na sumieniu dwie przegrane wojny światowe i piętno nazizmu na czole. W ich przypadku odcięcie się od przeszłości jest zrozumiałe. Zrozumiałe jest też rozpaczliwe szukanie usprawiedliwienia, próba samoobrony - jak w kontrowersyjnym filmie "Nasze matki, nasi ojcowie". A zarazem widać tu wyraźnie, że "człowiek bez właściwości", "człowiek bez tożsamości kulturowej", moralny android - powstaje po odcięciu historycznej pępowiny. Taki jest skutek tego odcięcia. Niemcy chyba to dostrzegli, zrozumieli, stąd wspomniany film - żeby wymyślić sobie jakiś mit, dla ulżenia sumieniu. Żeby brak bohaterów zrównoważyć pojęciem "małych dramatów".

A my?
Postępujemy dokładnie odwrotnie. Za państwowe pieniądze powstają antypolskie produkcje filmowe. Historia jest dla nas śmietnikiem, szambem. Własna historia, dodam... Ludzie, którzy za Polskę oddali życie, walczyli za nią - to albo przestępcy, albo głupcy, albo omamieni naiwniacy. Że propaganda stalinowska akowców nazywała zaplutymi karłami reakcji, to rozumiem, w końcu Jałta do czegoś zobowiązywała. Ale teraz, gdy Żołnierzy Wyklętych rehabilitowano, wciąż nie brakuje "historyków" poszukujących anty-świadectw.
Podobnie jest z ofiarami UPA. Podobnie jest z Powstaniem Warszawskim. Nikt nie bierze pod uwagę, że w tamtych bardzo skomplikowanych czasach, gdy walki o niepodległość, walki narodowowyzwoleńcze toczyły się zupełnie niezależnym torem od walk między konkretnymi opcjami politycznymi (głównie mam na myśli starcie Stalina z tzw. "imperializmem"). Nieraz strony tych walk miały zupełnie inne cele, czego dobrym przykładem jest Powstanie Warszawskie. Wobec tak trudnego, niejednoznacznego kontekstu historycznego, powinniśmy jednak, jako patrioci, szukać przede wszystkim dowodów na wielkość, odwagę, bohaterstwo (słowo-klucz w tej dyskusji) naszych rodaków z tamtych czasów, bo nie brakuje relacji, wspomnień, faktów potwierdzających wielkie, chwalebne, zasługujące na cześć i upamiętnienie czyny.
Z powstańców zrobiliśmy grupkę dzieci we mgle, prowadzonych na rzeź przez skorumpowane, bezczelne, bezduszne, bezmyślne kierownictwo.
Dokonujemy rzeczy niebywałej - po kolei niszczymy wszystko to, z czego moglibyśmy czerpać dumę z bycia Polakiem. Ktoś (?) zadecydował, iż Polak ma być przekonany o tym, że jest nikim, że w Polsce nie było wielkich ludzi, że nasz kraj można uznać za beznadziejny, skompromitowany, słusznie upokorzony, pozbawiony wartościowej przeszłości, za kraj-totalne-zero-pod-każdym-względem.
Otwarta droga do...

Lepiej tego zdania nie kończyć...
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

pietrek
Posty: 924
Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35

Re: Won, sokoły! (tryptyk o bohaterach)

#10 Post autor: pietrek » 25 maja 2013, 15:38

Gloinnen pisze:???
nie dyskutuję z faktami, ani nawet z ich oceną
myślę po prostu że nie cała Ukraina, i nie wszyscy Ukraińcy stawiają pomniki Banderze,
mam troszkę inną niż Ty optykę, i nie za bardzo ochotę na kruszenie ideowych kopii,
przynajmniej w tej delikatnej materii
nie dziś :)
natomiast co do mego biednego szwagra, to znów trafiłaś w sedno, dużo lepiej artykułując to,
co ja sam miałem na myśli
za co pozostaję Ci wdzięcznym :rosa:

od rzeczowej krytyki lepsze są tylko pochlebstwa

(moi)

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”