Najbliżsi...
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Najbliżsi...
Bądź mądrzejszy. Ustąp.
Wynaleziono nową broń chemiczną.
Mądrość przez poprawność wpompowywana w żyły.
Zejdź z drogi. Oni już tacy są.
Dziś skatują wyobrażenie o szacunku.
Jutro zabiją wiarę, miłość, godność człowieka.
Za miesiąc będziesz mądrzejszy
o wszystkie ich ciosy.
Poorany bliznami tych, którzy
nie muszą się z nami liczyć,
z licencją na bycie głupcami.
Glejt wszechpanowania nad cudzym losem.
Legalizacja nienawiści pod płaszczykiem
zawiedzionych twoim wyborem.
Zejdź im z drogi.
Współczuj.
Okaż zrozumienie.
Zachowaj się, jak przystało na
cholernie dobrego człowieka.
Wybacz im,
a zrobią to szybko.
Nawet nie poczujesz.
Wynaleziono nową broń chemiczną.
Mądrość przez poprawność wpompowywana w żyły.
Zejdź z drogi. Oni już tacy są.
Dziś skatują wyobrażenie o szacunku.
Jutro zabiją wiarę, miłość, godność człowieka.
Za miesiąc będziesz mądrzejszy
o wszystkie ich ciosy.
Poorany bliznami tych, którzy
nie muszą się z nami liczyć,
z licencją na bycie głupcami.
Glejt wszechpanowania nad cudzym losem.
Legalizacja nienawiści pod płaszczykiem
zawiedzionych twoim wyborem.
Zejdź im z drogi.
Współczuj.
Okaż zrozumienie.
Zachowaj się, jak przystało na
cholernie dobrego człowieka.
Wybacz im,
a zrobią to szybko.
Nawet nie poczujesz.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
- coobus
- Posty: 3982
- Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21
Re: Najbliżsi...
Jest w tym mądrość. Ale jest też kryjące się w jej cieniu przyzwolenie. Ta mądrość jest cenna, przyzwolenie zaś otwiera drogę budzącym się upiorom. I chyba samemu trzeba tę mądrość wyważyć, na ile ustąpić, na ile zagrodzić drogę temu, czego nie powinno się przepuszczać. Bo masz rację - zrobią to szybko, nawet nie poczujemy...
Dojrzały, dobry wiersz, Sede.
Dojrzały, dobry wiersz, Sede.

” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein
-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: Najbliżsi...
Sede zastanawia mnie że to kolejny wiersz w którym sa źli ONI i silni
i słabi których trzeba bronić uczyć
czasem brakuje mi zachwytu dobrymi
namiętnego zachwytu dobrem
bo ono JEST
nawet jeśli jakoś mało kogo podnieca tak jak walka ze złem
ze złem trzeba walczyć
ale czemu nie walczyć także zachwytem radością tańcem
nei chcę żebyś mnie wstawił po drugiej stronie barykady skoro dyskutuję
ale taka jest moja refleksja przy tym ciekawym wierszu
i słabi których trzeba bronić uczyć
czasem brakuje mi zachwytu dobrymi
namiętnego zachwytu dobrem
bo ono JEST
nawet jeśli jakoś mało kogo podnieca tak jak walka ze złem
ze złem trzeba walczyć
ale czemu nie walczyć także zachwytem radością tańcem
nei chcę żebyś mnie wstawił po drugiej stronie barykady skoro dyskutuję
ale taka jest moja refleksja przy tym ciekawym wierszu
Re: Najbliżsi...
Nie, znowu wiersz cierpiętniczy.
wiesz co podmiot liryczny powinien zrobić ? - podjąć wyzwanie - spróbować się porozumieć, zamiast robić z siebie ofiarę, gdy tak właśnie łatwiej.
Pozdrawiam
wiesz co podmiot liryczny powinien zrobić ? - podjąć wyzwanie - spróbować się porozumieć, zamiast robić z siebie ofiarę, gdy tak właśnie łatwiej.
Pozdrawiam
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: Najbliżsi...
Nie robię z siebie ofiary, to po pierwsze.
Ofiarami stają się ci, którzy "schodzą z drogi", a potem muszą brać odpowiedzialność za czyny bliskich, którzy robią coś złego, a winę przerzucają na tych "mądrzejszych".
Dlatego nie ustępuję, a walczę z głupotą, choć zyskuje sobie wrogów. Ale też nie ponoszę odpowiedzialności za czyny głupców.
Więc na pewno nie robię z siebie ofiary. To twoja interpretacja Katrino. Masz do niej oczywiście prawo.
Co do hosanny - właśnie o tym piszę - "Zło dobrem zwyciężaj"? Ok, możecie tak robić, też próbowałem. I zawsze miała być to owa "mądrość", "zachowanie z klasą" itp.itd.
Ale w pewnych sytuacjach nie reagowanie, gdy bliskie osoby wmanipulowały mnie i innych ludzi, potęgowało kolejne posunięcia tych, o których piszę.
I ani się człowiek nie obejrzy, a jest "winien" tylu rzeczy, tylu czynów, z którymi tak naprawdę nie miał nic wspólnego, że nie wie jak ma z tego wybrnąć.
Jeśli ktoś jeszcze nie rozumie - powiedzmy, że ktoś coś z niszczy i powie, że to ty.
Bo wie, że weźmiesz winę na siebie, by bronić "głupkowatego" brata, czy siostry.
Zapłacisz, powstydzisz się...a kilka dni, tygodni później, twój bliski będzie rościł sobie prawo do jakiejś "powinności", którą powierzysz jednak komuś innemu( w moim przypadku: chrzestnostwo). Tobie nic nie powie, ale naokoło rozpowie jak to go zawiodłeś, jak zniszczyłeś wyborem relacje rodzinne, jak go skrzywdziłeś itp.itd. A bliscy powiedzą: Niech sobie gada. On taki jest. Bądź mądrzejszy.
I jesteś. Nic nie mówisz, dopóki bliski kogoś nie oszuka, nie okradnie, nie wybije szyby w sklepie, nie skrzywdzi kilku osób, nie pobije kogoś itp.itd. Wtedy znów się wstydzisz, a nawet jesteś "winny", bo on znowu powie, że ty mu kazałeś, że to przez ciebie, że to wszystko twoja wina etc.
Zaczyna się od przymykania oczu na takie historie w imię "bycia mądrzejszym" i zanim się obejrzysz, w oczach innych, dzięki swoim bliskim "głupkom" uchodzisz za wariata, potwora, idiotę, chama, złodzieja itp.itd.
Bo cokolwiek oni nie zrobią, winę zwalą na ciebie, a ty nie reagujesz, chcąc być tym "mądrzejszym".
I to jest ta mądrość moim zdaniem. Dzięki głupkom i ich postępowaniu, zamiast być szlachetnymi cierpliwymi, stajemy się tragikomicznymi ofiarami idiotyzmu i nijak potem z tego wybrnąć nie można.
A w końcu głupek kogoś skrzywdzi tak, że to już będzie przesada. Czy wtedy on będzie winny? W końcu to głupek.
Czy może my, "mądrzejsi", bo w swej "mądrości" nawet nie staraliśmy się wyprowadzać go z błędu, przymykając oczy na jego uczynki i pozwalając mu brnąć w to wszystko, czym się otacza.
O tym tutaj pisze, ale oczywiście każda wasza interpretacja może być dobra, jest w końcu wasza.
Dziękuję za wizytę.
Ofiarami stają się ci, którzy "schodzą z drogi", a potem muszą brać odpowiedzialność za czyny bliskich, którzy robią coś złego, a winę przerzucają na tych "mądrzejszych".
Dlatego nie ustępuję, a walczę z głupotą, choć zyskuje sobie wrogów. Ale też nie ponoszę odpowiedzialności za czyny głupców.
Więc na pewno nie robię z siebie ofiary. To twoja interpretacja Katrino. Masz do niej oczywiście prawo.
Co do hosanny - właśnie o tym piszę - "Zło dobrem zwyciężaj"? Ok, możecie tak robić, też próbowałem. I zawsze miała być to owa "mądrość", "zachowanie z klasą" itp.itd.
Ale w pewnych sytuacjach nie reagowanie, gdy bliskie osoby wmanipulowały mnie i innych ludzi, potęgowało kolejne posunięcia tych, o których piszę.
I ani się człowiek nie obejrzy, a jest "winien" tylu rzeczy, tylu czynów, z którymi tak naprawdę nie miał nic wspólnego, że nie wie jak ma z tego wybrnąć.
Jeśli ktoś jeszcze nie rozumie - powiedzmy, że ktoś coś z niszczy i powie, że to ty.
Bo wie, że weźmiesz winę na siebie, by bronić "głupkowatego" brata, czy siostry.
Zapłacisz, powstydzisz się...a kilka dni, tygodni później, twój bliski będzie rościł sobie prawo do jakiejś "powinności", którą powierzysz jednak komuś innemu( w moim przypadku: chrzestnostwo). Tobie nic nie powie, ale naokoło rozpowie jak to go zawiodłeś, jak zniszczyłeś wyborem relacje rodzinne, jak go skrzywdziłeś itp.itd. A bliscy powiedzą: Niech sobie gada. On taki jest. Bądź mądrzejszy.
I jesteś. Nic nie mówisz, dopóki bliski kogoś nie oszuka, nie okradnie, nie wybije szyby w sklepie, nie skrzywdzi kilku osób, nie pobije kogoś itp.itd. Wtedy znów się wstydzisz, a nawet jesteś "winny", bo on znowu powie, że ty mu kazałeś, że to przez ciebie, że to wszystko twoja wina etc.
Zaczyna się od przymykania oczu na takie historie w imię "bycia mądrzejszym" i zanim się obejrzysz, w oczach innych, dzięki swoim bliskim "głupkom" uchodzisz za wariata, potwora, idiotę, chama, złodzieja itp.itd.
Bo cokolwiek oni nie zrobią, winę zwalą na ciebie, a ty nie reagujesz, chcąc być tym "mądrzejszym".
I to jest ta mądrość moim zdaniem. Dzięki głupkom i ich postępowaniu, zamiast być szlachetnymi cierpliwymi, stajemy się tragikomicznymi ofiarami idiotyzmu i nijak potem z tego wybrnąć nie można.
A w końcu głupek kogoś skrzywdzi tak, że to już będzie przesada. Czy wtedy on będzie winny? W końcu to głupek.
Czy może my, "mądrzejsi", bo w swej "mądrości" nawet nie staraliśmy się wyprowadzać go z błędu, przymykając oczy na jego uczynki i pozwalając mu brnąć w to wszystko, czym się otacza.
O tym tutaj pisze, ale oczywiście każda wasza interpretacja może być dobra, jest w końcu wasza.
Dziękuję za wizytę.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 1917
- Rejestracja: 21 gru 2011, 16:10
Re: Najbliżsi...
A tam ....głupszemu zawsze trzeba ustąpić, inaczej katastrofa nieunikniona
dobrze dywagujesz , ot co
dobrze dywagujesz , ot co

-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: Najbliżsi...
Ustąpisz? Bierzesz na siebie winę,a le nie to jest najgorsze.
Jeśli głupek się zapętli i skrzywdzi więcej ludzi, a na końcu zrobi coś naprawdę strasznego, choćby i sobie - twoja "mądrość odstąpienia" jest niczym innym, jak powodem.Winą. Odpowiedzialnością.
Więc gdzie tu mądrość, gdy swoim przyzwoleniem w imię owej, mówisz głupkowi "Rób tak dalej. Krzywdź, możesz, masz pozwolenie".?
Jeśli głupek się zapętli i skrzywdzi więcej ludzi, a na końcu zrobi coś naprawdę strasznego, choćby i sobie - twoja "mądrość odstąpienia" jest niczym innym, jak powodem.Winą. Odpowiedzialnością.
Więc gdzie tu mądrość, gdy swoim przyzwoleniem w imię owej, mówisz głupkowi "Rób tak dalej. Krzywdź, możesz, masz pozwolenie".?
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 1917
- Rejestracja: 21 gru 2011, 16:10
Re: Najbliżsi...
W pewnym sensie Sede masz rację, ale jeśli wszyscy poszliby tym tropem myślenia (głupszemu ustąpić) podejrzewam, że brak zainteresowania zrodziłby kapitulację.
Niestety każdy człowiek jest indywidualnością i każdy dysponuje innym tokiem myślenia, stąd jest jak jest. Zawszę będą dwie skrajności - dobro i zło, czasem tylko kompromis.
Niestety każdy człowiek jest indywidualnością i każdy dysponuje innym tokiem myślenia, stąd jest jak jest. Zawszę będą dwie skrajności - dobro i zło, czasem tylko kompromis.

-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: Najbliżsi...
Głupki, jakich ja znam, nie kapitulują.
Odpoczywają po "akcji", by uderzyć z kolejnej, grubej rury. Wolę dmuchać na zimne, zanim głupki walną z najgrubszej.
Bo do kogo potem mieć pretensje? Do nich? Do siebie?
Zresztą, słowa bywają piękna ideologią. Ale w życiu jest inaczej, trudno czasem zastosować piękne teorie. Jesteśmy ludźmi, mamy swoje emocje, priorytety, poglądy i jak by nie teoretyzować - w praktyce szlag trafi i "dupa zbita"
Dzięki za rozmowę.
Odpoczywają po "akcji", by uderzyć z kolejnej, grubej rury. Wolę dmuchać na zimne, zanim głupki walną z najgrubszej.
Bo do kogo potem mieć pretensje? Do nich? Do siebie?
Zresztą, słowa bywają piękna ideologią. Ale w życiu jest inaczej, trudno czasem zastosować piękne teorie. Jesteśmy ludźmi, mamy swoje emocje, priorytety, poglądy i jak by nie teoretyzować - w praktyce szlag trafi i "dupa zbita"

Dzięki za rozmowę.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 1917
- Rejestracja: 21 gru 2011, 16:10
Re: Najbliżsi...
I znowu rodzi się dylemat ... głupków zamykać w zakładach, żadna alternatywa musielibyśmy ich utrzymywać z własnych podatków , na wolności stanowią zagrożenie , więc skazani jesteśmy na ciągłą walkę . Ot realia życia ufffffffSede Vacante pisze:Głupki, jakich ja znam, nie kapitulują.
Odpoczywają po "akcji", by uderzyć z kolejnej, grubej rury. Wolę dmuchać na zimne, zanim głupki walną z najgrubszej.
Bo do kogo potem mieć pretensje? Do nich? Do siebie?
Zresztą, słowa bywają piękna ideologią. Ale w życiu jest inaczej, trudno czasem zastosować piękne teorie. Jesteśmy ludźmi, mamy swoje emocje, priorytety, poglądy i jak by nie teoretyzować - w praktyce szlag trafi i "dupa zbita"
Dzięki za rozmowę.
Również dziękuję za konwersację
