- pora na wełniane skarpetki
- liście w siniakach po same strzępy
zadyma niesie odgórny werdykt
któremu człowiek niezdolny sprostać
nawet gdy klęknie i odda posag
czas bez skrupułów pośle do diabła
bo jak ma oddać co lekko zabrał
za żadne skarby to jego myto
podkreśli kwartał i powie przykro
tyle przyznano limit dobiega
potem spokojnie bez zbędnych zniewag
podwinie uszy pod białą kołdrę
myśląc jak sprostać wiosence modrej