Proroctwo
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
-
- Posty: 361
- Rejestracja: 02 lis 2011, 13:28
Proroctwo
Proroctwo
Będziemy płakać na własnych pogrzebach,
Dźwigając w trumnach ciężar dekoracji;
Żadne nas hasła nie będą rozgrzewać
I żadnej opcji nie przyznamy racji.
Już nadjeżdżają nieznani nikomu
Jeźdźcy o twarzach zmurszałego drewna.
Nie usłyszymy ostrzeżeń z newsroomów
I braknie czasu na chwile pojednań.
Tak schyłkowością nasiąknięci własną,
Nikt nic naprawić nie może, nie umie;
Łuny się wokół rozprzestrzenią jasno,
Z ochłodą żaden nie dopłynie strumień.
Wszystko i wszędzie. Nie ma gdzie uciekać.
Był czas nadziei i był czas człowieka.
.
Będziemy płakać na własnych pogrzebach,
Dźwigając w trumnach ciężar dekoracji;
Żadne nas hasła nie będą rozgrzewać
I żadnej opcji nie przyznamy racji.
Już nadjeżdżają nieznani nikomu
Jeźdźcy o twarzach zmurszałego drewna.
Nie usłyszymy ostrzeżeń z newsroomów
I braknie czasu na chwile pojednań.
Tak schyłkowością nasiąknięci własną,
Nikt nic naprawić nie może, nie umie;
Łuny się wokół rozprzestrzenią jasno,
Z ochłodą żaden nie dopłynie strumień.
Wszystko i wszędzie. Nie ma gdzie uciekać.
Był czas nadziei i był czas człowieka.
.
Ostatnio zmieniony 30 lis 2011, 9:25 przez JSK, łącznie zmieniany 3 razy.
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Proroctwo
Przypomniała mi się piękna powieść science fiction Cormaca McCarthy'ego pt. Droga.
I słowa z niej:
Pytanie: Czym się różni to, czego nigdy nie będzie, od tego, czego nigdy nie było?
W niej też podobnie - Był czas nadziei i był czas człowieka.
Co do wykonania, to bym trochę przecinki poprawiła:
- Będziemy płakać na własnych pogrzebach(,)
Dźwigając w trumnach ciężar dekoracji;
- Żadne nas hasła nie będą rozgrzewać, - tu nie jest potrzebny
- Już nadjeżdżają, nieznani nikomu
Jeźdźcy, o twarzach zmurszałego drewna(.) - tu bym usunęła oba, a na końcu zamiast przecinka dała kropkę.
- Łuny się wokół rozprzestrzenią jasno(,)
Z ochłodą żaden nie dopłynie strumień.
Dobrego
I słowa z niej:
Pytanie: Czym się różni to, czego nigdy nie będzie, od tego, czego nigdy nie było?
W niej też podobnie - Był czas nadziei i był czas człowieka.
Co do wykonania, to bym trochę przecinki poprawiła:

- Będziemy płakać na własnych pogrzebach(,)
Dźwigając w trumnach ciężar dekoracji;
- Żadne nas hasła nie będą rozgrzewać, - tu nie jest potrzebny
- Już nadjeżdżają, nieznani nikomu
Jeźdźcy, o twarzach zmurszałego drewna(.) - tu bym usunęła oba, a na końcu zamiast przecinka dała kropkę.
- Łuny się wokół rozprzestrzenią jasno(,)
Z ochłodą żaden nie dopłynie strumień.
Dobrego

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 361
- Rejestracja: 02 lis 2011, 13:28
Re: Proroctwo
Dziękuję Miladoro.
Uwzględniłem wszystkie Twoje sugestie, bo słuszne, a ja z interpunkcją mam jednak kłopoty, choć to wstyd.
Pozdrawiam.

Uwzględniłem wszystkie Twoje sugestie, bo słuszne, a ja z interpunkcją mam jednak kłopoty, choć to wstyd.
Pozdrawiam.



-
- Posty: 3303
- Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Proroctwo
wczytałam się w treść i urzeczona, mam dosyt.
Piękny wiersz JSK
Piękny wiersz JSK
Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
-
- Posty: 361
- Rejestracja: 02 lis 2011, 13:28
Re: Proroctwo
Ach, Ewo - niegodnym sługa Twój




- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Proroctwo
Piękny wiersz, jestem pod głębokim wrażeniem.
Zastanawiam się z drugiej strony, czy nie można tego wiersza potraktować bardziej intymnie. Może nie tylko o wielkiej, światowej zagładzie piszesz? Może także o osobistym upadku człowieka? wyrwaniu go z jakiejś stabilizacji? O tym, jak bardzo zaskakują nas różne krańcowe sytuacje - takie, jak na przykład śmierć, rozstanie, radykalna zmiana w życiu?
Tutaj zastanawia mnie, czy masz na myśli błędy jednostkowe, czy ogólnie pojmowane błędy popełnione przez całą ludzkość... Jeśli pójdę egzystencjalistyczną ścieżką, uznam to jednak za błąd pojedynczego człowieka. Skoro nie ma żadnych imperatywów moralnych, nie ma osądu, nie ma ekspiacji. Jest tylko świat, w którym żyjemy i konsekwencje. Zniszczenia poczynione wokół.
Glo.
Ta strofa najbardziej mi się spodobała. Jeźdźcy Apokalipsy, zagłada - wpisane w bardzo nowoczesny kontekst ("newsroomy"). To prawda, że zostaniemy tą zagładą zaskoczeni.JSK pisze:Już nadjeżdżają nieznani nikomu
Jeźdźcy o twarzach zmurszałego drewna.
Nie usłyszymy ostrzeżeń z newsroomów
I braknie czasu na chwile pojednań.
Zastanawiam się z drugiej strony, czy nie można tego wiersza potraktować bardziej intymnie. Może nie tylko o wielkiej, światowej zagładzie piszesz? Może także o osobistym upadku człowieka? wyrwaniu go z jakiejś stabilizacji? O tym, jak bardzo zaskakują nas różne krańcowe sytuacje - takie, jak na przykład śmierć, rozstanie, radykalna zmiana w życiu?
Odczytuję pewnego rodzaju opis zagubienia człowieka, nie wie on, w którą stronę iść, nie ma żadnego pewnego punktu odniesienia, żadnych wytycznych. Świat wokół niego jest rozchwiany, płynny, rozedrgany. Trochę też mi to zapachniało egzystencjalizmem, samotnością wobec milczącej, bezlitosnej rzeczywistości, do jakiej zostaliśmy wrzuceni nie wiadomo po co.JSK pisze:I żadnej opcji nie przyznamy racji.
Sami wobec swojego upadku, bezradni... W obliczu pewnego rodzaju ostateczności. Czyżby istniały błędy, z których nie da się wycofać?JSK pisze:Nikt nic naprawić nie może, nie umie;
Tutaj zastanawia mnie, czy masz na myśli błędy jednostkowe, czy ogólnie pojmowane błędy popełnione przez całą ludzkość... Jeśli pójdę egzystencjalistyczną ścieżką, uznam to jednak za błąd pojedynczego człowieka. Skoro nie ma żadnych imperatywów moralnych, nie ma osądu, nie ma ekspiacji. Jest tylko świat, w którym żyjemy i konsekwencje. Zniszczenia poczynione wokół.
Otóż to.JSK pisze:Łuny się wokół rozprzestrzenią jasno,
Dobra pointa. Właśnie - nie ma gdzie uciekać. Od siebie, od innych, od świata. Od narodzin aż po kres człowiek jest skazańcem. Na życie, na wybory, na przyczyny i skutki, w końcu - na unicestwienie.JSK pisze:Wszystko i wszędzie. Nie ma gdzie uciekać.
Był czas nadziei i był czas człowieka.
Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 361
- Rejestracja: 02 lis 2011, 13:28
Re: Proroctwo
Piękno jest w Tobie, Gloinnen. Choć myślę podobnie, interpretować tak nie umiem.




- P.A.R.
- Posty: 2093
- Rejestracja: 06 lis 2011, 10:02
Re: Proroctwo
fakt JSKJSK pisze:Będziemy płakać na własnych pogrzebach,
Dźwigając w trumnach ciężar dekoracji;
Żadne nas hasła nie będą rozgrzewać
I żadnej opcji nie przyznamy racji.
udał Ci się wiersz
i treść niebagatelna i wykonanie prawie bez zarzutu
bo jednak tłuściochy oraz schyłkowatością ... własną
trochę kłują mnie w oczy
ale to drobiazg
piątka
-
- Posty: 361
- Rejestracja: 02 lis 2011, 13:28
Re: Proroctwo
"własna schyłkowość" ( nie "schyłkowatość") bardzo mi się podoba. Bom na własne potrzeby - wymyślił. Co do reszty - czas na myślenie przeznaczę.
Dzięki za uwagi, za czytanie. Pozdrawiam
Dzięki za uwagi, za czytanie. Pozdrawiam

-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Proroctwo
W sumie tylko powtórzyłeś to co znane od lat, nawet puenta biernie godzi się z tym, co zapisano dawno temu.
Zabrakło mi czegoś oryginalnego, choćby innego spojrzenia na czas człowieka:
To rozwój cywilizacyjny (więc zbiorowość) jest naszą ucieczką!
Dinozaury tylko żarły i skończyły jak skończyły, nas prędzej czy później czeka to samo.
W świetle współczesnej wiedzy o słońcu i kosmosie jest to tylko kwestią czasu.
Nasz czas to dotarcie do innych planet. Jak kiedyś na inne kontynenty.
Tylko tak możemy przetrwać.
Można mówić sobie "Pokój ci bracie i siostro" a słońce i tak się dopali, jakaś kometa nie minie w końcu o włos Ziemi.
Zaś do Boga... zawsze można uciec (jak ktoś ma ochotę, choćby zaraz - w kuchni znajdzie nóż) i nie trzeba zaraz Apokalipsy,
by umrzeć tak czy inaczej. Oczekuję od wierszy własnie takiego innego ujęcia tematu, ten nie wyszedł
poza kolejne kazanie, tylko przypomniał co nas czeka.
Pozdrawiam.
Zabrakło mi czegoś oryginalnego, choćby innego spojrzenia na czas człowieka:
To rozwój cywilizacyjny (więc zbiorowość) jest naszą ucieczką!
Dinozaury tylko żarły i skończyły jak skończyły, nas prędzej czy później czeka to samo.
W świetle współczesnej wiedzy o słońcu i kosmosie jest to tylko kwestią czasu.
Nasz czas to dotarcie do innych planet. Jak kiedyś na inne kontynenty.
Tylko tak możemy przetrwać.
Można mówić sobie "Pokój ci bracie i siostro" a słońce i tak się dopali, jakaś kometa nie minie w końcu o włos Ziemi.
Zaś do Boga... zawsze można uciec (jak ktoś ma ochotę, choćby zaraz - w kuchni znajdzie nóż) i nie trzeba zaraz Apokalipsy,
by umrzeć tak czy inaczej. Oczekuję od wierszy własnie takiego innego ujęcia tematu, ten nie wyszedł
poza kolejne kazanie, tylko przypomniał co nas czeka.
Pozdrawiam.