Kubek kawy na śniadanie, kilka wierszy
z dolnej półki. Nagie zdjęcia bez podpisów,
nawet jęków. Dobra rada kalendarzy
sprzed dekady. Wszystkie odcienie żółci.
Zbędności w szufladzie kuchennego stołu.
Na podpałkę, skoro – jak na górze
tak i na dole. Czysty relatywizm, albo użyźnianie
kwiatów – najlepsze, co mogło się w życiu przydarzyć.
Piekło jest pełne niewinnych zdrajców, na nic snucie
planów w sztywnych ramach końca świata.
Choćby nawet miał nie nadejść.
Wszystkie skarby na śmietniku, plaga cudów
i orędzie noworoczne:
Będzie dobrze, może nawet lepiej. Nie martw się
robaczku o czarnorynkową wartość.
Ostatecznie nawet grabarz się uśmiecha, w zaciszu
swego domku.
Kubek kawy, kilka wierszy, parę kropel deszczu.
Ot – sztuka nowoczesna, ewentualnie sztuczka
dziecięcej wyobraźni.
Miraż słowa, przeklęta senność.
Inkluzja. Sen pragmatyka
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Inkluzja. Sen pragmatyka
Żywot człowieka współczesnego...
Podczas pierwszego czytania trochę przeszkadzało mi nagromadzenie różnych rekwizytów. Wyobraziłam sobie - nie wiem, czemu - porządkowanie mieszkania po kimś, kto już nie żyje. Pamiątki, niepotrzebne przedmioty, chaos, wszystko pozostawione niemal "z marszu". I na podstawie tych drobiazgów zaczyna się powoli odtwarzać jakąś całość. Wizję najpierw tego konkretnego człowieka, a potem człowieka w ogóle.
W pewnym momencie zaczyna się nawet odczuwać nastrój suicydalny - połączony z usuwaniem śladów po swojej bytności...
Zastanawiam się, co dalej z tego wynika. Na pewno poczucie, że tak naprawdę rzeczywistość jest nieprawdziwa. Można w ten sposób oceniać świat jako taki, otoczenie - trochę jak w matriksie. W końcu ten film to przypowieść (według mnie), odzwierciedlająca koncepcję deus ridens. Tutaj gdzieś na bardzo odległym planie również pojawia się ten motyw, nawet jeżeli tak naprawdę założymy, że Boga nie ma, to życie ludzkie jest właśnie taką kuglarską sztuczką.
Nie wiem, czy interpretuję właściwie, oczywiście. Takie mi się wyłoniły refleksje z Twoich obrazów.
Pozdrawiam,
Glo.
Podczas pierwszego czytania trochę przeszkadzało mi nagromadzenie różnych rekwizytów. Wyobraziłam sobie - nie wiem, czemu - porządkowanie mieszkania po kimś, kto już nie żyje. Pamiątki, niepotrzebne przedmioty, chaos, wszystko pozostawione niemal "z marszu". I na podstawie tych drobiazgów zaczyna się powoli odtwarzać jakąś całość. Wizję najpierw tego konkretnego człowieka, a potem człowieka w ogóle.
To jest bardzo ciekawe. Relatywizm - kojarzy mi się z rozdrobnieniem, rozproszeniem i ciągłymi zmianami. Peel nie ma stałych punktów odniesienia w życiu, wręcz przeciwnie, raczej dryfuje zgodnie z jakimiś zupełnie niezależnymi od niego ukierunkowaniami i właściwie stale przeżywa pewien kryzys tożsamości. Dlaczego jednak to jest oceniane pozytywnie? Może dlatego, że pozwala uniknąć cierpienia, wynikającego z poznawania samego siebie? Dlatego też w drugiej strofie pojawia się chęć destrukcji, podpalenia. Żeby nic nie zostało. Żeby nie trzeba było pamiętać ani rozumieć.Marcin Sztelak pisze:Czysty relatywizm, albo użyźnianie
kwiatów – najlepsze, co mogło się w życiu przydarzyć.
W pewnym momencie zaczyna się nawet odczuwać nastrój suicydalny - połączony z usuwaniem śladów po swojej bytności...
Zastanawiam się, co dalej z tego wynika. Na pewno poczucie, że tak naprawdę rzeczywistość jest nieprawdziwa. Można w ten sposób oceniać świat jako taki, otoczenie - trochę jak w matriksie. W końcu ten film to przypowieść (według mnie), odzwierciedlająca koncepcję deus ridens. Tutaj gdzieś na bardzo odległym planie również pojawia się ten motyw, nawet jeżeli tak naprawdę założymy, że Boga nie ma, to życie ludzkie jest właśnie taką kuglarską sztuczką.
Nie wiem, czy interpretuję właściwie, oczywiście. Takie mi się wyłoniły refleksje z Twoich obrazów.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl