przewodzenie. niestabilność geometryczna pasm

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Tomek i Agatka
Posty: 303
Rejestracja: 05 gru 2011, 18:13

przewodzenie. niestabilność geometryczna pasm

#1 Post autor: Tomek i Agatka » 13 wrz 2013, 23:54

wkładasz mi w usta i czekasz
aż łyknę

nic z tych rzeczy
konteksty przeinaczenia niedomysły
zmysły wymysły nielogika

nad pień staję się głucha

ty wręcz odwrotnie
wyczulony na bodźce wybitnie nasłuchujesz
czy jeszcze żywię

tak żyję i żywię - urazę
gdy zupełnie bez celu bawisz się w stwórcę
wszystkowi(e)dzący spoglądasz na dno oka
wtłoczona na siłę belka rozwarstwia się pęcznieje
włókno po włóknie zarasta bielmem

za plamą nocy spróbujesz wymazać rzekę by wybielić kamień
zapominając że w szorstkość podrzuconej kłody wrasta się po omacku

pewny siebie
sprawdzasz czy kruszeję

opuszkami wetkniętych palców
gładzisz wrzące zachody
aż po rubinową czerwień win
słodko obrysowując brzeg pucharu
by cierpkość przelana z ust do ust
nie nosiła znamion spierzchniętej ziemi

proszę nie teraz

w poskręcanych tętnicach
rozległe ogrody krwinek
polarne róże i wrzosy
zetlałych powiek

pospiesznie zrywam skórę
wyjmuję żyletki z oczu
w końcu ma być krwawo i dosadnie
tak jak lubisz
tatuuję nadgarstki

inaczej nie stłumię
a ty nie odpuścisz

zanim stanę ci kością w gardle
nim piasty słów wytoczą kolejne koła
oswajam kwadraturę zaciśniętych łożysk

rozebrana do żeber
swobodnie wprawiam w ruch piersi i biodra
w esencji skropleń sylabizuję twoje imię
opowiadając ci siebie cicho zagryzam wargi

spójrz

poza wstęgą wilgotnych traw
skarlałe słońca zastygają w kryształach soli
na ruchomych piaskach wyrasta niepewność
osadzona na palczastych słowach

pamiętasz jak wianki podkreślały naszą młodość?
wplecione chabry pachniały chlebem
w cieple rąk spragnione policzki
rumieniły się niczym jabłka zebrane w kosze

maki miały barwę rozpalonych ognisk
pokonywaliśmy szczyty by dotrzeć do
polan gdzie górskie echo niosło radość
i melodię szeptanych wierszy

a teraz

przydrożna cisza uwięziona w kapliczkach rozrasta się w pokrzyk
zapomniane ścieżki proszą o stopy wśród wyschniętych źdźbeł

nie mówisz nic
ale twoje splecione wokół piersi palce
i pulsujące źrenice obiecują źródło

dobrze wiesz że jestem tylko kobietą

zanim po(d)kornie przejdę w stan kambium
pączkująca we mnie wiosna znów
pachnie nasiennie zieleń zadrzewia korę

ciepłolubna
z podprogową wrażliwością
wciąż uczę się
jak unikać

spopielałych warstw
tomek i agatka

ODPOWIEDZ

Wróć do „Tomek i Agatka”