w drodze powrotnej

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Withkacy
Posty: 309
Rejestracja: 16 lis 2011, 21:59

w drodze powrotnej

#1 Post autor: Withkacy » 21 wrz 2013, 20:18

w drodze powrotnej

obciążeni nadmiarem czerwieni
rozkładamy szeroko ramiona
karłowacieją owoce życia
w naszej postaci
nie sposób zaspokoić
wszystkich
w soki odżywcze wartości

dopóki nie posmakujesz
nie wiesz że cierpkie rosną
kosztem innych
drętwe sprawiając podniebienie
z każdym dniem coraz bardziej wątłym
przekonaniem że

przyjdzie
choć nie znamy dnia ani godziny
przerzedzić dumne konary
skarcić odstających
od kształtu kopuły

bezowocne łęgi listne




.

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: w drodze powrotnej

#2 Post autor: Gloinnen » 25 wrz 2013, 11:05

Withkacy pisze:obciążeni nadmiarem czerwieni
rozkładamy szeroko ramiona
Piękny początek. Żyje swoim życiem, w zasadzie materiał na oddzielny wiersz, zawiera spory ładunek treściowo-emocjonalny. Obrazowe pokazanie weltschmerzu, dużo bólu w tym także, jak w chrystusowej pasji - nawiązanie bardzo delikatne, ale (chyba) trafne.

Według mnie wskazane byłoby oddzielenie tego dwuwersu od strofy.
Withkacy pisze:karłowacieją owoce życia
...a fructibus eorum cognoscetis eos.

No właśnie, czyżbyś chciał tu pokazać schyłek humanizmu i człowieczeństwa? Oznaczałoby to, że nakreślona w pierwszych dwóch linijkach próba okazała się chybiona. Ludzie nie są w stanie dźwigać nałożonych na siebie brzemion, choć to wyzwanie szlachetne i fundamentalne przecież...
Withkacy pisze:w naszej postaci
Wydaje mi się zbędne.
Withkacy pisze:nie sposób zaspokoić
wszystkich
w soki odżywcze wartości
Rekcja mi tu nie pasuje, ergo ---> poszukać innego czasownika lub innej konstrukcji, na przykład:

"nie sposób zaspokoić
wszystkich głodów
odżywczymi sokami"

"Wartości" zabrzmiały mi dość dydaktycznie i łopatologicznie. Sugeruję zrezygnować z nich, albo ubrać w metaforę.
Withkacy pisze:kosztem innych
To też trąca kaznodziejstwem. Sam interpretujesz swój wiersz, podajesz jego przesłanie na tacy.
Withkacy pisze:drętwe sprawiając podniebienie
Według mnie to brzmi fatalnie. Po pierwsze - inwersja wyjątkowo nieudana. Po drugie czasownik "sprawiać" tu nie pasuje, to jakby "nie po naszemu".

Może ---> "czyniąc podniebienie drętwym"?
Withkacy pisze:z każdym dniem coraz bardziej wątłym
przekonaniem że
---> zagmatwane straszliwie. Czy dzień jest "wątły przekonaniem"?
Ale konstrukcja brzmi niezgrabnie, licentia poetica i idea wieloznaczności tutaj nie mają nic do gadania. Spróbuj zadbać o większą precyzję języka i jakoś to przemeblować.
Withkacy pisze:przyjdzie
choć nie znamy dnia ani godziny
przerzedzić dumne konary
skarcić odstających
od kształtu kopuły

bezowocne łęgi listne
Ładna, obrazowa i mądra pointa. Ten "kształt kopuły" kojarzy się ze świątynią - którą podobno jest cała ludzkość. Z drugiej strony - jest tutaj dużo smutku. Jakby w świecie nie było miejsca dla niepokornych, dla tych, którzy wyłamują się z jakiegoś uniwersalnego powołania. Świętość byłaby zatem całkowitym zaprzeczeniem indywidualności. I - nawiązuję tutaj znów do początku wiersza - nie pozwala na słabość.
Zatem dobrze odgadłam tę pasyjną czerwień. Jakby była wciąż zapalonym czerwonym światłem nad człowiekiem. Potężnym imperatywem, prowadzącym bezlitośnie w jednym tylko kierunku.


Pozdrawiam,
:kwiat:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”