Świat według Zdzicha /23/ - Kant dupy
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
- zdzichu
- Posty: 565
- Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
- Lokalizacja: parking pod supermarketem
Świat według Zdzicha /23/ - Kant dupy
od początku
w poprzednim odcinku
Tak, jak myśleliśmy, pan Janek ustalił szpital, w którym leżał Wojtek.
Nikt nie znał jego nazwiska, ale był jedynym bezdomnym przywiezionym wczoraj do szpitala. Oczywiście wszyscy wybraliśmy się w odwiedziny. Na darmo, bo takich, jak my nie wpuszczają do podobnych przybytków. Wpuścili tylko pana Janka, a i to po długich pertraktacjach. W końcu nikt nie wiedział do kogo idziemy. Wojtek leży w szpitalu jako osobnik o niezidentyfikowanej tożsamości.
Po powrocie, pan Janek opowiedział nam swoje wrażenia. Nie było ich wiele. Wojtek jest w śpiączce, traktują go dobrze, leży na oddziale intensywnej opieki i chyba będzie żył. Nie wiadomo tylko, czy będzie sprawny.
Wróciliśmy na parking. Zimny dzień dawał się trochę we znaki i wisienka smakowała jakoś nieszczególnie. Szkoda Wojtka. Kurwa mać! Komu on zawinił? Normalnie chce się wyć. Mało znaliśmy tego człowieka, ale wrósł już w nasz krajobraz, wydawało się, że był z nami od zawsze. Połamałbym łapy tym skurwielom, którzy go tak urządzili. Tylko gdzie ich szukać?
Właśnie. A propos szukania. Po południu pojawiły się psy. Zaczęły węszyć swoim zwyczajem. Wypytywali o Wojtka. Oni też nie znali jego personaliów. Mieli tylko zdjęcie. Od pana Janka dowiedzieli się, że ma na imię Wojtek i że jest miejscowym bezdomnym.
- Co, kurwa? Wolelibyście go spałować, niż szukać tych chujów, którzy zrobili to za was? – nie wytrzymał Bankier.
Policjant skwitował to ostrym spojrzeniem, ale – o dziwo – na tym poprzestał. Tymczasem Krzywy, odprowadził Bankiera na stronę i coś mu długo tłumaczył.
- Czy pan go zna? – gliniarz zwrócił się do mnie.
- I tak i nie – odpowiedziałem.
- To znaczy?
- Znam go od niedawna. Nawet nie wiem, jak się nazywa i skąd jest. Ale wiem, ze to wspaniały człowiek. Wszystkim pomaga, jak może. Panie, on potrafi kilka dni nie jeść, byle zanieść żarcie Staszkowi.
- A kto to jest Staszek?
- To kaleka, panie, i bezdomny. Gra na harmonii pod dworcem za miedziaki. Wojtek go karmił, przebierał, podcierał, mył… Kurwa! Złapcie tych skurwieli. Chociaż raz okażcie się pożyteczni! Użyjcie tego psiego węchu!
- Dobra, dobra. Nie przeginaj, bo zaraz ciebie złapiemy.
- Pierdol się psie. Co mi, kurwa, zrobisz? Jebniesz mi pałą? Może Wojtka to też ty? – to powiedziawszy oddaliłem się na bezpieczną odległość. Pies tymczasem zaczął nagabywać pana Janka.
Całe spotkanie zakończyło się niczym. Gliniarze odjechali radiowozem. Zapewne napiszą kolejny, piękny raport o niemożliwości ustalenia sprawcy, a ich szefowie umorzą sprawę ze względu na niską szkodliwość społeczną. Jasne, że niska. Wojtka zbierali z ziemi, a nie z jakiegoś ministerialnego stołka. Nie ten poziom, który zawróciłby w głowie władzy. Jakiś łaps uliczny, bez nazwiska nawet…
Bez wisienki nie da rady dotrwać do kolejnego poranka. Myśli nie pozwolą.
- To co, panowie? Składka? – rzuciłem jakby od niechcenia.
- Składka - potwierdził Krzywy. – Pora się napić. Za Wojtka, żeby szybko wracał.
Jak zawsze, Bankier pobiegł po zaopatrzenie, a Krzywy wygłosił sentencję.
- Wszystko o kant dupy potłuc.
cdn.
w poprzednim odcinku
Tak, jak myśleliśmy, pan Janek ustalił szpital, w którym leżał Wojtek.
Nikt nie znał jego nazwiska, ale był jedynym bezdomnym przywiezionym wczoraj do szpitala. Oczywiście wszyscy wybraliśmy się w odwiedziny. Na darmo, bo takich, jak my nie wpuszczają do podobnych przybytków. Wpuścili tylko pana Janka, a i to po długich pertraktacjach. W końcu nikt nie wiedział do kogo idziemy. Wojtek leży w szpitalu jako osobnik o niezidentyfikowanej tożsamości.
Po powrocie, pan Janek opowiedział nam swoje wrażenia. Nie było ich wiele. Wojtek jest w śpiączce, traktują go dobrze, leży na oddziale intensywnej opieki i chyba będzie żył. Nie wiadomo tylko, czy będzie sprawny.
Wróciliśmy na parking. Zimny dzień dawał się trochę we znaki i wisienka smakowała jakoś nieszczególnie. Szkoda Wojtka. Kurwa mać! Komu on zawinił? Normalnie chce się wyć. Mało znaliśmy tego człowieka, ale wrósł już w nasz krajobraz, wydawało się, że był z nami od zawsze. Połamałbym łapy tym skurwielom, którzy go tak urządzili. Tylko gdzie ich szukać?
Właśnie. A propos szukania. Po południu pojawiły się psy. Zaczęły węszyć swoim zwyczajem. Wypytywali o Wojtka. Oni też nie znali jego personaliów. Mieli tylko zdjęcie. Od pana Janka dowiedzieli się, że ma na imię Wojtek i że jest miejscowym bezdomnym.
- Co, kurwa? Wolelibyście go spałować, niż szukać tych chujów, którzy zrobili to za was? – nie wytrzymał Bankier.
Policjant skwitował to ostrym spojrzeniem, ale – o dziwo – na tym poprzestał. Tymczasem Krzywy, odprowadził Bankiera na stronę i coś mu długo tłumaczył.
- Czy pan go zna? – gliniarz zwrócił się do mnie.
- I tak i nie – odpowiedziałem.
- To znaczy?
- Znam go od niedawna. Nawet nie wiem, jak się nazywa i skąd jest. Ale wiem, ze to wspaniały człowiek. Wszystkim pomaga, jak może. Panie, on potrafi kilka dni nie jeść, byle zanieść żarcie Staszkowi.
- A kto to jest Staszek?
- To kaleka, panie, i bezdomny. Gra na harmonii pod dworcem za miedziaki. Wojtek go karmił, przebierał, podcierał, mył… Kurwa! Złapcie tych skurwieli. Chociaż raz okażcie się pożyteczni! Użyjcie tego psiego węchu!
- Dobra, dobra. Nie przeginaj, bo zaraz ciebie złapiemy.
- Pierdol się psie. Co mi, kurwa, zrobisz? Jebniesz mi pałą? Może Wojtka to też ty? – to powiedziawszy oddaliłem się na bezpieczną odległość. Pies tymczasem zaczął nagabywać pana Janka.
Całe spotkanie zakończyło się niczym. Gliniarze odjechali radiowozem. Zapewne napiszą kolejny, piękny raport o niemożliwości ustalenia sprawcy, a ich szefowie umorzą sprawę ze względu na niską szkodliwość społeczną. Jasne, że niska. Wojtka zbierali z ziemi, a nie z jakiegoś ministerialnego stołka. Nie ten poziom, który zawróciłby w głowie władzy. Jakiś łaps uliczny, bez nazwiska nawet…
Bez wisienki nie da rady dotrwać do kolejnego poranka. Myśli nie pozwolą.
- To co, panowie? Składka? – rzuciłem jakby od niechcenia.
- Składka - potwierdził Krzywy. – Pora się napić. Za Wojtka, żeby szybko wracał.
Jak zawsze, Bankier pobiegł po zaopatrzenie, a Krzywy wygłosił sentencję.
- Wszystko o kant dupy potłuc.
cdn.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
- jaga
- Posty: 578
- Rejestracja: 02 gru 2011, 19:33
Re: Świat według Zdzicha /23/ - Kant dupy
i się narobiło - nieszczęście i kto by pomyślał
Wojtkowi życzę szybkiego powrotu do zdrowia
a tobie Zdzichu - przynieś nam dobre wieści
Wojtkowi życzę szybkiego powrotu do zdrowia
a tobie Zdzichu - przynieś nam dobre wieści
Jestem jaka jestem. Niepojęty przypadek, jak każdy przypadek.
Wisława Szymborska
Wisława Szymborska
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Świat według Zdzicha /23/ - Kant dupy
teraz jest takie nowe słowo - zajebiście piszesz
a sprawy toczą się dramatycznie
a sprawy toczą się dramatycznie
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Świat według Zdzicha /23/ - Kant dupy
Święte słowa, Leszku.lczerwosz pisze:teraz jest takie nowe słowo - zajebiście piszesz
Zdzichu pisze właśnie tak, jak byłeś łaskaw to określić.
Tylko coś nas znowu zaniedbał.
Panie Zdzichu. Zaglądaj pan do nas częściej, bo się pogniewamy...
Zaglądaj, choćby na
I zaproś kumpli, z nimi też się chętnie napiję.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- zdzichu
- Posty: 565
- Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
- Lokalizacja: parking pod supermarketem
Re: Świat według Zdzicha /23/ - Kant dupy
Jestem, jestem!
Przepraszam Was wszystkich, moi mili, że tak zaniedbuję ten uroczy przybytek. Obiecuję poprawę, choć pewnie niewielką. To piękne z Waszej strony, że obchodzicie się z tymi moimi gryzmołami z taką kurtuazją. Aż się chwilami wzruszam. Dziękuję wszystkim bardzo mocno.
Teraz się trochę opuściłem w spisywaniu tych notatek z życia parkingowego, bo wziąłem sobie na warsztat coś poważniejszego. Pewnie mi to zajmie sporo czasu, ale obiecuję w wolnych chwilach przypominać o istnieniu naszej paczki, zaglądać do Wojtka i jego drużyny a także czytać wasze prace. Zwłaszcza to ostatnie warto robić, bo widzę, że w tej prozie na pięterku robi się coraz piękniej. Może to już wiosna?
Przepraszam Was wszystkich, moi mili, że tak zaniedbuję ten uroczy przybytek. Obiecuję poprawę, choć pewnie niewielką. To piękne z Waszej strony, że obchodzicie się z tymi moimi gryzmołami z taką kurtuazją. Aż się chwilami wzruszam. Dziękuję wszystkim bardzo mocno.
Teraz się trochę opuściłem w spisywaniu tych notatek z życia parkingowego, bo wziąłem sobie na warsztat coś poważniejszego. Pewnie mi to zajmie sporo czasu, ale obiecuję w wolnych chwilach przypominać o istnieniu naszej paczki, zaglądać do Wojtka i jego drużyny a także czytać wasze prace. Zwłaszcza to ostatnie warto robić, bo widzę, że w tej prozie na pięterku robi się coraz piękniej. Może to już wiosna?
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
- jaga
- Posty: 578
- Rejestracja: 02 gru 2011, 19:33
Re: Świat według Zdzicha /23/ - Kant dupy
to dopiero początek zimy - uchyl rąbek tajemnicy co wziąłeś na swoje barki
to również może być ciekawe - opisuj dalej perypetie waszej paczki
czekamy
to również może być ciekawe - opisuj dalej perypetie waszej paczki
czekamy
Jestem jaka jestem. Niepojęty przypadek, jak każdy przypadek.
Wisława Szymborska
Wisława Szymborska
-
- Posty: 335
- Rejestracja: 30 paź 2011, 21:14
- Lokalizacja: Katowice/Jędrzejów/Kraków
Re: Świat według Zdzicha /23/ - Kant dupy
Z chęcią, panie zdzichu, przeczytałbym coś innego pana autorstwa. Nie żeby mi się seria nie podobała, ale jestem ogromnie ciekaw, jak byś pan potraktował inny temat.
A od czasu do czasu walnij pan nowym odcinkiem
Bo choć czyta się świetnie, boję się, że wkrótce się znużę (a nie chcę).
A od czasu do czasu walnij pan nowym odcinkiem
Bo choć czyta się świetnie, boję się, że wkrótce się znużę (a nie chcę).
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Świat według Zdzicha /23/ - Kant dupy
Enbers pisze:przeczytałbym coś innego pana autorstwa.
Czekamy zatemzdzichu pisze: bo wziąłem sobie na warsztat coś poważniejszego.
pozdrowienia, życzenia
L.
- jaga
- Posty: 578
- Rejestracja: 02 gru 2011, 19:33
Re: Świat według Zdzicha /23/ - Kant dupy
Jestem jaka jestem. Niepojęty przypadek, jak każdy przypadek.
Wisława Szymborska
Wisława Szymborska
- zdzichu
- Posty: 565
- Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
- Lokalizacja: parking pod supermarketem
Re: Świat według Zdzicha /23/ - Kant dupy
A to mamy podobne chęci, panie Enbers. Ja też bym coś takiego poczytał, jednak na razie musi wystarczyć to, co powyżej.Enbers pisze:Z chęcią, panie zdzichu, przeczytałbym coś innego pana autorstwa
Przepraszam.
Wszystkim dziękuję za pozdrowienia i uśmiechy. Odwzajemniam wszystkie i życzę Wam, kochani, wesołych świąt.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie