Bezdomność
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
- abandon
- Posty: 488
- Rejestracja: 25 gru 2013, 12:01
- Płeć:
Bezdomność
Znów w ten zimowy wieczór zatruty pustką życia
zjawiła się bezdomność ubrana w letni płaszcz.
Dziurawe buty niosą nadzieje bez pokrycia,
a napotkana wzgarda piętnuje szarą twarz.
Samotna, zagubiona, zdążając gdzieś ulicą,
dostrzega magię świateł tańczących pośród drzew.
W rytm lampek na choince gałązki je kołyszą,
wsłuchując się, jak płynie radosnych kolęd śpiew.
Cóż robić ma w ten wieczór, gdy brak własnego kąta:
czy sięgnąć po wspomnienia, by zdławić w sercu żal,
czy z losem się pogodzić i duszę dziś wysprzątać,
by w cichej samotności znów przeżyć Willi czar?
Choć miejsce jej przy stole, jak nakazuje zwyczaj,
nakrycie pozostanie nietknięte przez ten czas,
a honor, chociaż głodny, znów pewnie nie skorzysta,
zadumę i współczucie zostawi pośród nas.
Od lat zajmuje lokum w kanale ciepłowniczym,
gdzie chowa pusty talerz i potargany koc.
Tu wigilijne dania w marzeniach znów policzy,
przy mrugającej świeczce zanuci „Cichą noc”.
Bezdomność - nie choroba, nie trzeba kwarantanny,
sumienia wytłumaczeń, by móc odwrócić wzrok,
wystarczy dobre słowo z talerzem ciepłej strawy
i zostawione miejsce dla gościa, jak co rok.
zjawiła się bezdomność ubrana w letni płaszcz.
Dziurawe buty niosą nadzieje bez pokrycia,
a napotkana wzgarda piętnuje szarą twarz.
Samotna, zagubiona, zdążając gdzieś ulicą,
dostrzega magię świateł tańczących pośród drzew.
W rytm lampek na choince gałązki je kołyszą,
wsłuchując się, jak płynie radosnych kolęd śpiew.
Cóż robić ma w ten wieczór, gdy brak własnego kąta:
czy sięgnąć po wspomnienia, by zdławić w sercu żal,
czy z losem się pogodzić i duszę dziś wysprzątać,
by w cichej samotności znów przeżyć Willi czar?
Choć miejsce jej przy stole, jak nakazuje zwyczaj,
nakrycie pozostanie nietknięte przez ten czas,
a honor, chociaż głodny, znów pewnie nie skorzysta,
zadumę i współczucie zostawi pośród nas.
Od lat zajmuje lokum w kanale ciepłowniczym,
gdzie chowa pusty talerz i potargany koc.
Tu wigilijne dania w marzeniach znów policzy,
przy mrugającej świeczce zanuci „Cichą noc”.
Bezdomność - nie choroba, nie trzeba kwarantanny,
sumienia wytłumaczeń, by móc odwrócić wzrok,
wystarczy dobre słowo z talerzem ciepłej strawy
i zostawione miejsce dla gościa, jak co rok.
Ostatnio zmieniony 23 mar 2018, 23:19 przez abandon, łącznie zmieniany 1 raz.
Piszę, kiedy nie mam nic do powiedzenia.
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Wigilijna bezdomność
Wiersz "na okoliczność".
Nie mój klimat, nie rajcują mnie coroczne "Opowieści wigilijne", okazjonalne smęcenie na temat pustego miejsca przy stole, które, choćby nie wiem jak smęcić, pustym pozostaje. Przecież i tak nikt nie posadzi przy zasłanym białym obrusem, pachnącym świeżym świerkiem i starym sianem stole brudnego i śmierdzącego bezdomnego. W gębie wszyscy mocni, w pisaniu smutnych wierszy też.
Wybacz Abandonie, że w taki sposób odniosłem się do twojego pierwszego wiersza na forum. Ale przecież sam wybrałeś temat. Zapewne liczyłeś na wszechobecny, okazjonalny zachwyt. Cóż, może inni. Ja poczekam na prawdziwe wiersze.
A zamiast "Cichej nocy" wybiorę zimne

Nie mój klimat, nie rajcują mnie coroczne "Opowieści wigilijne", okazjonalne smęcenie na temat pustego miejsca przy stole, które, choćby nie wiem jak smęcić, pustym pozostaje. Przecież i tak nikt nie posadzi przy zasłanym białym obrusem, pachnącym świeżym świerkiem i starym sianem stole brudnego i śmierdzącego bezdomnego. W gębie wszyscy mocni, w pisaniu smutnych wierszy też.
Wybacz Abandonie, że w taki sposób odniosłem się do twojego pierwszego wiersza na forum. Ale przecież sam wybrałeś temat. Zapewne liczyłeś na wszechobecny, okazjonalny zachwyt. Cóż, może inni. Ja poczekam na prawdziwe wiersze.
A zamiast "Cichej nocy" wybiorę zimne



Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- abandon
- Posty: 488
- Rejestracja: 25 gru 2013, 12:01
- Płeć:
Re: Wigilijna bezdomność
No cóż, nie wszystko i nie zawsze robi się dla zachwytów. Jeden znajdzie okazję do napisania wiersza, inny do wypitki, jak to w życiu.
Miło poznać administrację
Miło poznać administrację

Piszę, kiedy nie mam nic do powiedzenia.
-
- Posty: 302
- Rejestracja: 24 mar 2013, 20:18
Re: Wigilijna bezdomność
przeplatane rymy męskie - lubię tak
temat jak każdy inny zawsze może być smakowity ale zależy jak go podasz
poodaj tak jak się podaje danie na talerzu dodaj pzypraw - metafor surówkę -zwięzłość formy itd...
ja to widzę ciut inaczej np.
zimowy wieczór zatruty pustką życia
bezdomność ubrana w letni płaszcz
dziurawe buty nadzieje bez pokrycia
piętnuje wzgarda szarą twarz
samotność zdąża gdzieś ciemną ulicą
światła tańczące pośród drzew
na choince lampki gałązki kołyszą
a ze wsząd płynie kolęd śpiew
po co wieczór gdy własnego brak kąta
topić wspomnienia w sercu żal
w przyjaźni z losem swą duszę wysprzątać
w samotności przeżywać Willi czar
...
pozdrawiam
temat jak każdy inny zawsze może być smakowity ale zależy jak go podasz
poodaj tak jak się podaje danie na talerzu dodaj pzypraw - metafor surówkę -zwięzłość formy itd...
ja to widzę ciut inaczej np.
zimowy wieczór zatruty pustką życia
bezdomność ubrana w letni płaszcz
dziurawe buty nadzieje bez pokrycia
piętnuje wzgarda szarą twarz
samotność zdąża gdzieś ciemną ulicą
światła tańczące pośród drzew
na choince lampki gałązki kołyszą
a ze wsząd płynie kolęd śpiew
po co wieczór gdy własnego brak kąta
topić wspomnienia w sercu żal
w przyjaźni z losem swą duszę wysprzątać
w samotności przeżywać Willi czar
...
pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 25 gru 2013, 13:38 przez nienażarty, łącznie zmieniany 2 razy.
- EdwardSkwarcan
- Posty: 2660
- Rejestracja: 23 gru 2013, 20:43
Re: Wigilijna bezdomność
Lubię Twoje wiersze i dzisiaj podziwiam następny. Podoba mi się techniczne wykonanie i połączenie rymów, bo jesteś konsekwentny do końca. Temat każdy dobry i wyzwaniem jest, żeby napisać okazjonalnie nie powtarzając się. Myślę, że wyszło zupełnie przyzwoicie. Co do nieszczęsnego talerza, to owszem stoi przy zamkniętych drzwiach i jak bezdomny może skorzystać. Drzwi zamknięte, bo kolędnicy biegają i trzeba dawać pieniądze, skąpstwo obecnie wszechobecne.
Wiersz ok. Z przyjemnością
Ed
Wiersz ok. Z przyjemnością
Ed
- abandon
- Posty: 488
- Rejestracja: 25 gru 2013, 12:01
- Płeć:
Re: Wigilijna bezdomność
nienażarty - też ładnie, skondensowanie, ale ja jestem tradycjonalistą i pisze wiersze sylabotoniczne więc rytmiczne, ten akurat w jambie. Twoja propozycja nie jest rytmiczna. Oczywiście każdy widzi inaczej i tym się od siebie różnimy, co by było niemonotonnie.
Dzięki za czytanie i przedstawienie swojej propozycji:)
Ed - dzięki za odbiór. Dlatego napisałem, że pewnie nikt nie skorzysta, więc spokojnie, ale tradycja to tradycja. Coś musimy z niej kultywować, żeby nie zatracić tożsamości.
Pozdrawiam:)
Dzięki za czytanie i przedstawienie swojej propozycji:)
Ed - dzięki za odbiór. Dlatego napisałem, że pewnie nikt nie skorzysta, więc spokojnie, ale tradycja to tradycja. Coś musimy z niej kultywować, żeby nie zatracić tożsamości.
Pozdrawiam:)
Piszę, kiedy nie mam nic do powiedzenia.
- P.A.R.
- Posty: 2093
- Rejestracja: 06 lis 2011, 10:02
Re: Wigilijna bezdomność
czyżby Łysek wrócił...
jeśli nie, to sorry
a życia bez pokrycia poprawiły mi humor
ave cesar
i wieniec laurowy

jeśli nie, to sorry
a życia bez pokrycia poprawiły mi humor
ave cesar
i wieniec laurowy
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Wigilijna bezdomność
A jednak może i taka refleksja jest potrzebna, na tle wszechogarniającej świątecznej cepelii...skaranie boskie pisze:Przecież i tak nikt nie posadzi przy zasłanym białym obrusem, pachnącym świeżym świerkiem i starym sianem stole brudnego i śmierdzącego bezdomnego. W gębie wszyscy mocni, w pisaniu smutnych wierszy też.
W ogóle, skaranie jest z przyczyn ideowych - anty-świąteczny... To wiele tłumaczy.

Skądinąd...
Jakoś mi się nie bardzo chce wierzyć w ten honor. Prędzej we flachę denaturatu...abandon pisze:a honor, chociaż głodny, znów pewnie nie skorzysta,
Wydaje mi się, że przekaz utworu jest wyidealizowany pod każdym względem... Z jednej strony - nie sądzę (szczerze!) aby te dodatkowe nakrycia faktycznie czekały na zabłąkanych wędrowców. To zazwyczaj tylko symboliczny gest, bez pokrycia w intencjach. Obraz bezdomności również wydaje mi się za bardzo cukierkowy, infantylny. Zestawienie owych naiwnych wyobrażeń skutkuje tym, że cały utwór trąci tanim kaznodziejstwem w złym tego słowa znaczeniu. Jak bajka z morałem, tylko że ten morał nijak nie pasuje do realiów, w jakich wszyscy funkcjonujemy.
Jeśli chodzi o warsztat - nie jest źle. Rytm zachowany. Jakość rymów - zróżnicowana, od bardzo dobrych (ulicą/kołyszą) do mało ambitnych (drzew/śpiew; czas/nas).
Pod względem poetyckim wybija się (na plus) kilka wersów:
abandon pisze:Dziurawe buty niosą nadzieje bez pokrycia,
To jest dobreabandon pisze:czy z losem się pogodzić i duszę dziś wysprzątać,
Gorzej z takimi zwrotami, jak "pustka życia", "zdławić w sercu żal", itp. patetyczny repertuar... Nie wiem, czy z punktu widzenia czytelnika takie biadolenie nie jest bardziej irytujące, niż wzruszające. Lepiej zachować dystans do opisywanych sytuacji, osób, scen, zjawisk, niż angażować się w nie emocjonalnie i próbować narzucić określone odczucia czytelnicze. Wiersz może zyskałby, gdyby był może krótszy i lepiej osadzony w rzeczywistości.
Prędzej mordę zapije... Bez urazy, ale ta strofa nieszczególnie wiarygodna. Twój bezdomny nie jest prawdziwym kloszardem z krwi i kości, ale jego bladym, fantomowym wyobrażeniem... Jedynie ten "kanał ciepłowniczy" - faktycznie, przekonuje.abandon pisze:Od lat zajmuje lokum w kanale ciepłowniczym,
gdzie chowa pusty talerz i potargany koc.
Tu wigilijne dania w marzeniach znów policzy,
przy mrugającej świeczce zanuci „Cichą noc”.
Ogólnie wiersz wzbudził we mnie uczucia mieszane - trochę dobre, trochę złe. Nie jest łatwo pisać na takie tematy i nie popaść przy tym w różne pułapki. Wiersze okolicznościowe obarczone są zawsze wysokim stopniem ryzyka. Lepiej - chyba - nie uderzać zbyt często w wielki dzwon.
Dodam, że nie polemizuję bynajmniej z poglądami odautorskimi. Idea, jaką opisujesz, jest bowiem ze wszech miar słuszna i sprawiedliwa, ale podana w sposób nieżyciowy - nikogo chyba nie "nawróci".
Widzę jednak, że technikę poetycką masz opanowaną poprawnie, więc ciekawa jestem, w jaki sposób zmierzasz się z innymi tematami...
Witam, na Ósmym piętrze i pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- abandon
- Posty: 488
- Rejestracja: 25 gru 2013, 12:01
- Płeć:
Re: Wigilijna bezdomność
P.A.R. - czy nie prościej zapytać, niż się zastanawiać? Nie, nie Łysek. Nie znam człowieka. Co do humoru, sam nie jestem smutasem, więc mam nadzieję, że jeszcze nieraz się pośmiejemy.
Pozdrawiam:)
Dodano -- 26 gru 2013, 14:03 --
Glo - wiem, że trudno uogólnić przykład Peela, ale taki przypadek chciałem pokazać. Inny, od pewnie, znakomitej większości, a że używam takich słów, cóż każdy ma własną wizję wierszowania. Jak już pisałem, jestem tradycjonalistą i trudno wyzbyć się takiego języka. Każdy ma swój styl, ja mam właśnie taki, co nie znaczy, że jestem zasklepiony i nie chcę się uczyć czegoś nowego, wręcz przeciwnie.
Dlatego bardzo dziękuję za sugestie, bo pewnie ze wszech miar słuszne.
Wrócę jeszcze do tego, budzącego kontrowersje, dodatkowego nakrycia. Dla jednych, to jest śmieszne, dla drugich nic nie znacząca tradycja, a dla jeszcze innych może potrzeba serca, solidarności z odrzuconymi na margines społeczeństwa, często nie z własnej winy czy chęci, ludźmi. Pusty talerz to symbol pomocy potrzebującym, niekoniecznie przy stole, ale na sto innych sposobów. Może to dobry czas, aby nam o tym przypomnieć. Nikt nie dał nam prawa do oceny drugiego człowieka z prostej przyczyny, zawsze mamy za mało wiedzy o nim i jego życiu.
Jestem otwarty na fachową krytykę, nie znoszę natomiast nic nie wnoszących, wycieczek słownych, czy porad "wydaje mi się", czy że się wie lepiej, co autor chciał powiedzieć.
Dziękuję za przywitanie na portalu i ja witam serdecznie fachową osobę:)
Pozdrawiam:)
Dodano -- 26 gru 2013, 14:03 --
Glo - wiem, że trudno uogólnić przykład Peela, ale taki przypadek chciałem pokazać. Inny, od pewnie, znakomitej większości, a że używam takich słów, cóż każdy ma własną wizję wierszowania. Jak już pisałem, jestem tradycjonalistą i trudno wyzbyć się takiego języka. Każdy ma swój styl, ja mam właśnie taki, co nie znaczy, że jestem zasklepiony i nie chcę się uczyć czegoś nowego, wręcz przeciwnie.
Dlatego bardzo dziękuję za sugestie, bo pewnie ze wszech miar słuszne.
Wrócę jeszcze do tego, budzącego kontrowersje, dodatkowego nakrycia. Dla jednych, to jest śmieszne, dla drugich nic nie znacząca tradycja, a dla jeszcze innych może potrzeba serca, solidarności z odrzuconymi na margines społeczeństwa, często nie z własnej winy czy chęci, ludźmi. Pusty talerz to symbol pomocy potrzebującym, niekoniecznie przy stole, ale na sto innych sposobów. Może to dobry czas, aby nam o tym przypomnieć. Nikt nie dał nam prawa do oceny drugiego człowieka z prostej przyczyny, zawsze mamy za mało wiedzy o nim i jego życiu.
Jestem otwarty na fachową krytykę, nie znoszę natomiast nic nie wnoszących, wycieczek słownych, czy porad "wydaje mi się", czy że się wie lepiej, co autor chciał powiedzieć.
Dziękuję za przywitanie na portalu i ja witam serdecznie fachową osobę:)
Piszę, kiedy nie mam nic do powiedzenia.
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Wigilijna bezdomność
hmmm, wiersz - ot, migawka z życia. Bywa i tak, jak w wierszu. Przybywa tych, dla których brakło kawałka dachu i kęsa strawy - nie tylko w Wigilię.
Wiersz - okolicznościowy, i czytam go jako taki. Jeśli mam być szczera, wole w krótszej formie, kiedyś napisałam podobny:
…heilige Nacht…
Ta noc – cicha i święta. Nawet ciemność – świeci.
Gałęzie - takie strojne i takie zielone.
Świeża woń pomarańczy w krąg cierpła się wplata.
Wirują srebrne płatki, mróz chrzęści jak safian,
zimna cisza owija stężałym kokonem
kłąb łachmanów, tulący garść zgłodniałej sierści.
który pozwoliłam sobie tutaj przytoczyć nie dlatego, żeby się chwalić, bo został już kiedyś opublikowany i skomentowany, tylko żeby uzasadnić swoją opinię, z którą możesz się zgodzić, a możesz - nie zgodzić...
pozdrawiam Świątecznie...
Ewa
Wiersz - okolicznościowy, i czytam go jako taki. Jeśli mam być szczera, wole w krótszej formie, kiedyś napisałam podobny:
…heilige Nacht…
Ta noc – cicha i święta. Nawet ciemność – świeci.
Gałęzie - takie strojne i takie zielone.
Świeża woń pomarańczy w krąg cierpła się wplata.
Wirują srebrne płatki, mróz chrzęści jak safian,
zimna cisza owija stężałym kokonem
kłąb łachmanów, tulący garść zgłodniałej sierści.
który pozwoliłam sobie tutaj przytoczyć nie dlatego, żeby się chwalić, bo został już kiedyś opublikowany i skomentowany, tylko żeby uzasadnić swoją opinię, z którą możesz się zgodzić, a możesz - nie zgodzić...


pozdrawiam Świątecznie...
Ewa