Zapytam, odpowiem szczerze

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:) :myśli: :( :jez: :cha: :crach: :be: :no: :ok: :smoker: :(( :tan: :down: :kofe: :rosa: :kwiat: :beer: :sorry: ;) :wstyd: :vino: :bee: :bravo:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] wyłączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Zapytam, odpowiem szczerze

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

autor: Bonifacio Sieczepia » 10 paź 2013, 14:30

Kryterium "zdrowego rozsądku" jest mocno zwodnicze, gdyż najczęściej interpretowane jest jako zgodność z własnymi poglądami, przyzwyczajeniami, przesądami. Tu uwaga - większość osób nie odróżnia własnych przesądów od poglądów i reaguje dość impulsywnie, gdy ktoś nazwie je po imieniu. Zapewne ja też takie mam.

Podałeś przykład transseksualistów tylko rodzaju męskiego, a to niepełny ogląd sytuacji, w dodatku dyskryminacja tychże, gdyż podejrzewam, że łatwiej akceptujesz kobiety przebierające się za mężczyzn. Nie bronię, ani oskarżam, ani pierwszych, ani drugie. Po prostu są wśród nas, czy tego chcemy, czy też nie, tak samo jak lesby i geje. To są normalni ludzie, podkreślam - normalni. Nie oni dokonywali takich wyborów, tylko ich geny odziedziczone po rodzicach.
Dla jasności - sam jestem wyłącznie hetero, ale byłem dyskryminowany z zupełnie innych przyczyn, stąd moja silna wrażliwość na nietolerancję i ksenofobię.

Coś z Kanta - "Niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie". Oznacza to, że zasady moralne i etyczne są w każdym z nas, trzeba je tylko dostrzec. To nie jest sprawa zakazów i nakazów, choć tak uważają wyznawcy dogmatów. Dogmat zwalnia od myślenia i często od odpowiedzialności za czyny zgodne z nim, ale krzywdzące innych.


Ps.
do Adminów: może wydzielić do osobnego wątku?

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

autor: Sede Vacante » 23 wrz 2013, 13:20

Ok :)
Dzięki za rozłożenie pytania na czynniki - wziąłeś to naprawdę na poważnie i tak miało być :)
No tak, zdroworozsądkowe granice - nie pomyślałem od razu, że sam rozsądek, to temat rzeka.
Dla mnie te granice są przekraczane, gdy w imię szeroko pojętej tolerancji, wolności, łamie się jakieś fundamentalne zasady moralne społeczeństwa, albo przekracza jakąś granicę, gdy wręcz "podskórnie" czuje się, ze to za wiele.
Np. obniżenie wieku, w którym kobiety mogą współżyć do wieku dziecięcego(liberalni coś kiedyś o tym gadali), czy, moim zdaniem kompletnie porąbana próba przeforsowania ustawy, by mężczyźni będący transeksualnymi przebierańcami mogli w dowodach osobistych mieć dwa zdjęcia - "naturalne" i w przebraniu za babkę. Bo niby różnie wychodza z domu,w różncyh wcieleniach i w urzędach chcą być zawsze rozpoznani ze zdjęcia, bez względu na to, czy akurat przyjdą załatwić sprawę jako "Lucjan", czy "Lucjanna".
Każdy moze mnożyć swoje przykłady,a le chodzi mi o to w tym zdrowym rozsądku, by dla tolerancji nie wprowadzić totalnego braku zasad moralnych, etycznych, nie stworzyć anarchii. Wszystko powinno być z głową i w oparciu o jakiś kodeks.

Ale fakt - to osobna rozmowa :)

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

autor: Bonifacio Sieczepia » 22 wrz 2013, 11:05

Sede, to nie jest jedno ogólne pytanie, tylko kilka w jednym zdaniu. Naliczyłem co najmniej cztery:
1- Czy totalna liberalizacja jest zagrożeniem dla społeczeństwa?
2- Czy liberalizacja jest dobra z założenia?
3- Czy tolerancja nie powinna mieć żadnych granic?
4- Czy tolerancja nie jest w stanie przekroczyć zdroworozsądkowych granic?

Uwagi:
a- Liberalizacja i tolerancja to różne znaczeniowo pojęcia.
b- Należałoby zdefiniować pojęcie "zdroworozsądkowe granice".

Każdy może "zdroworozsądkowe granice" rozumieć zupełnie inaczej. Bardzo silny wpływ mają na to religia, kultura i tradycja a także środowisko. W życiu jednego człowieka może być wiele zmian w każdej z tych dziedzin, ale są także osoby, które nie zmieniły żadnej z nich.

Sede, może zrobić z tego jedną, albo nawet kilka oddzielnych dyskusji? Samo pojęcie "zdroworozsądkowe granice" zasługuje na osobny temat.

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

autor: Bonsai(Tomasz Socha) » 16 wrz 2013, 11:01

411 pisze:Od razu sie przyznaje, ze sama posiadam natrectwa, miedzy innymi ustawianie - wszystko ma byc synchronicznie, geometrycznie, ergonomicznie, a przede wszystkim logicznie.
Ja też mam wszystko ustawione :). Równiutko :).
Do tego zawsze mam wszystko zaplanowane, wszystko na godzinkę :). Np. Siłka zawsze o 18, ewentualnie 18.30 - jeśli nie zdążę o szóstej - kolacji po ósmej nie jadam, najbardziej lubię czytać w okresie od 9.30 do 11.30... takie tam, moje schizy :D.

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

autor: Sede Vacante » 28 sty 2013, 18:55

Oj 411:)
Czy waszym zdaniem liberalizacja systemu społecznego, poprzez szeroko pojętą tolerancję (spełnianie postulatów homoseksualnych, dopuszczenie aborcji, eutanazji, oraz co tam jeszcze ludzie wymyślą) jest zagrożeniem dla społeczeństw, czy może tolerancja ma to do siebie, że nie powinna mieć wytyczanych granic i liberalne podejście do życia nigdy nie jest w stanie przekroczyć zdroworozsądkowych granic, bo liberalizacja jest dobra z założenia?

Może dość ogólne pytanie, ale tak na szybko, dla 411 :)

(moim zdaniem postępowa liberalizacja jest zagrożeniem. Bo wszystko staje na głowie. Homoseksualni obnażają się na ulicach, chcą adopcji dzieci, nie można już otwarcie się wkurzyć i powiedzieć co się myśli, bo się jest rasistą, homofobem, zacofańcem itp.)

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

autor: Ewa Włodek » 28 sty 2013, 18:52

na to pytanie nie da się odpowiedzieć serio, bo można udzielić n do n-tej potegi odpowiedzi, a i tak będą tylko teoretyczne. Z tym problemem może tylko skonfrontować konkretna sytuacja - i wtedy będzie znana odpowiedź. Wszelkie dywagacje - to bla, bla, bla

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

autor: 411 » 28 sty 2013, 18:49

A pytanie?

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

autor: Sede Vacante » 28 sty 2013, 18:48

Tutaj nie ma co się rozgadywać, według mojej opinii.
Osobiście, o ile nie byłoby innego wyjścia - absolutnie zginąć, by ocalić najbliższa osobę.
Ale życie nauczyło mnie, że każdy z nas ma większy, lub mniejszy gen nieprzewidywalności własnych zachowań. tutaj akurat mogłoby się udzielić w ostatecznej sytuacji zwykłe, paniczne tchórzostwo. biorę to pod uwagę.
Więc teoretycznie - chciałbym poświęcić życie. W praktyce - nie wiem, czy nie stchórzyłbym. Żenujące, ale ludzkie.

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

autor: bielu » 28 sty 2013, 18:44

Ja będę szczery i zacznę te grę od początku:
Co byś wybrał/a śmierć najbliższej osoby czy zginąć za nią?

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

autor: Sede Vacante » 28 sty 2013, 18:18

Jasne, wybacz, ale musisz przyznać, że kulturalnie :)

Na górę