matematyka życia

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
NathirPasza
Posty: 803
Rejestracja: 30 paź 2011, 17:05
Lokalizacja: Piwnica

Re: matematyka życia

#11 Post autor: NathirPasza » 05 gru 2011, 10:49

Sokratex pisze:matematyk na oddziale chorych na raka
nie liczy jak inni
Też bym powiedział, że coś tu jest nie tak. Coś mi się widzi, że matematyka w tym sensie, dla wszystkich jest taka sama, chociażby dlatego, że liczącym jest Śmierć.
Sokratex pisze:życzliwa dłoń zamyka za nim powieki
jak drzwi uczelni
A tu mi spadło mniemanie o Peelu. Jakoś tak tanio to zabrzmiało. Jakbyś poszedł na łatwiznę. Albo jakbyś nie miał pomysłu na zakończenie. Gadanie o chorobie, śmierci i matematyce, a na koniec drzwi uczelni? Można było trzymać się bardziej matematycznej metaforyki.

Pozdrawiam
NP
Mieszkam w wysokiej wieży ona mnie obroni
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały

Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności

Arti

Re: matematyka życia

#12 Post autor: Arti » 05 gru 2011, 11:07

Skoro nie próbujesz nawet zrozumieć przesłania? O liczbach nie pisałbym wiersza
i to o czymś, co jest właśnie ponad wszelkie kalkulacje.
nie wiem skąd naszedł Cię wniosek, że nie rozumiem przesłania
ehh
przesłanie jest czytelne
napisałem zresztą, że wiersz bardzo mi się podoba
(co chyba oczywiste: biorąc treść pod uwagę)

skupiłem się na błędzie który w moim odczuciu kładzie Twój wiersz, a szkoda
po namyśle widzę to tak:


matematyk na oddziale chorych na raka
wylicza po nocach ile musi go zostać
aby mógł stąd odejść

któregoś ranka
kiedy zna już rozwiązanie
życzliwa dłoń zamyka za nim powieki
jak drzwi uczelni


w tym wypadku obraz jest bardziej klarowny, a zmiana nie ma wpływu na pointę.
co do "drzwi uczelni" uważam, że są jak najbardziej na miejscu.

Pozdrawiam

JSK.

Re: matematyka życia

#13 Post autor: JSK. » 05 gru 2011, 15:15

Jeśli pozwolicie , abym się wtrącił:
Arti pisze:życzliwa dłoń zamyka za nim powieki
jak drzwi uczelni
Nie wiem dlaczego: za nim... znaczy rozumiem, że za nim w sensie, że już odszedł, ale...

Napisałbym:

"życzliwa dłoń zamyka powieki
jak drzwi uczelni"

Ale mogę też się mylić, więc ja tylko tak...

Arti

Re: matematyka życia

#14 Post autor: Arti » 05 gru 2011, 16:56

Nie wiem dlaczego: za nim... znaczy rozumiem, że za nim w sensie, że już odszedł, ale...

Napisałbym:

"życzliwa dłoń zamyka powieki
jak drzwi uczelni"
:ok:

Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Re: matematyka życia

#15 Post autor: Sokratex » 06 gru 2011, 0:24

meandra pisze: ta, która wyszła cało, bez rachowania...
W sześciu słowach oddałaś istotę tego wiersza. To, czemu potrzebny jest w nim "matematyk", czyli
ktoś kto podchodzi do życia w sposób wyrachowany (vide Judasz, który był jedynym wykształconym uczniem Jezusa),
jak i ludzie liczący co stracą, kiedy umrą.

Pięknie dziękuję i pozdrawiam :kwiat:

(Ciekawe, co to za poeta o którym wspomniałaś... ale i tak aż pokraśniałem ;))

Dodano -- 06 gru 2011, 0:29 --
NathirPasza pisze:
Sokratex pisze:matematyk na oddziale chorych na raka
nie liczy jak inni
Też bym powiedział, że coś tu jest nie tak. Coś mi się widzi, że matematyka w tym sensie, dla wszystkich jest taka sama, chociażby dlatego, że liczącym jest Śmierć.
Sokratex pisze:życzliwa dłoń zamyka za nim powieki
jak drzwi uczelni
A tu mi spadło mniemanie o Peelu. Jakoś tak tanio to zabrzmiało. Jakbyś poszedł na łatwiznę. Albo jakbyś nie miał pomysłu na zakończenie. Gadanie o chorobie, śmierci i matematyce, a na koniec drzwi uczelni? Można było trzymać się bardziej matematycznej metaforyki.

Pozdrawiam
NP
Tak, matematyka jako symbol kalkulacji. Judasz przecież też liczył suma summarum srebrniki, bo również był "matematykiem", czyli nie mniej od Jezusa wykształconym człowiekiem.

Pozdrawiam.

Dodano -- 06 gru 2011, 0:32 --
Arti pisze:
Skoro nie próbujesz nawet zrozumieć przesłania? O liczbach nie pisałbym wiersza
i to o czymś, co jest właśnie ponad wszelkie kalkulacje.
nie wiem skąd naszedł Cię wniosek, że nie rozumiem przesłania
ehh
przesłanie jest czytelne
napisałem zresztą, że wiersz bardzo mi się podoba
(co chyba oczywiste: biorąc treść pod uwagę)

skupiłem się na błędzie który w moim odczuciu kładzie Twój wiersz, a szkoda
po namyśle widzę to tak:


matematyk na oddziale chorych na raka
wylicza po nocach ile musi go zostać
aby mógł stąd odejść

któregoś ranka
kiedy zna już rozwiązanie
życzliwa dłoń zamyka za nim powieki
jak drzwi uczelni


w tym wypadku obraz jest bardziej klarowny, a zmiana nie ma wpływu na pointę.
co do "drzwi uczelni" uważam, że są jak najbardziej na miejscu.

Pozdrawiam
A gdzie podziali się teraz ci, którzy liczą inaczej? Kontrast "matematyka", czyli strach przed śmiercią wyrażający uczucia
kontra pozbawione ich kalkulacje.

Pozdrawiam.

Dodano -- 06 gru 2011, 0:37 --
Adam Świerszcz pisze:Jeśli pozwolicie , abym się wtrącił:
Arti pisze:życzliwa dłoń zamyka za nim powieki
jak drzwi uczelni
Nie wiem dlaczego: za nim... znaczy rozumiem, że za nim w sensie, że już odszedł, ale...

Napisałbym:

"życzliwa dłoń zamyka powieki
jak drzwi uczelni"

Ale mogę też się mylić, więc ja tylko tak...

Wyszła przede wszystkim zabawna konotacja. Dłoń zamykająca powieki... hm, prędzej załamująca palce :)
"Za nim" wyraża odejście, ba! - podkreśla je, tak jak mówi się: zamknąłem drzwi za bratem.
Zamknąłem drzwi, bez podania za kim, sprowadza czynność do samego siebie.

Pozdrawiam.

meandra
Posty: 320
Rejestracja: 31 paź 2011, 21:41
Lokalizacja: wszechświat

Re: matematyka życia

#16 Post autor: meandra » 07 gru 2011, 23:13

Sokratex pisze:
meandra pisze: ta, która wyszła cało, bez rachowania...
W sześciu słowach oddałaś istotę tego wiersza. To, czemu potrzebny jest w nim "matematyk", czyli
ktoś kto podchodzi do życia w sposób wyrachowany (vide Judasz, który był jedynym wykształconym uczniem Jezusa),
jak i ludzie liczący co stracą, kiedy umrą.
To nic takiego, Sokratexie. Po prostu staram się czytać ze zrozumieniem. :)
Sokratex pisze: (Ciekawe, co to za poeta o którym wspomniałaś... ale i tak aż pokraśniałem ;))
Kiedyś, jak się spotkamy powiem Ci na ucho kto zacz. Zdradzę tylko, że ma podobnie jak Ty matematyczne zacięcie. ;)

pozdrawiam ciepło
:vino:
aż po ostatnie słowo, aż po myśl ostatnią...

Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Re: matematyka życia

#17 Post autor: Sokratex » 08 gru 2011, 14:07

meandra pisze:Kiedyś, jak się spotkamy powiem Ci na ucho kto zacz.
Nie mogę doczekać się tej chwili :)

:kwiat:

meduza

Re: matematyka życia

#18 Post autor: meduza » 08 gru 2011, 14:23

Sokratex pisze:
    • matematyk na oddziale chorych na raka
      nie liczy jak inni
      ile ciała mu ubyło odkąd tu trafił
      wylicza po nocach ile musi go zostać
      aby mógł stąd odejść

      któregoś ranka
      kiedy zna już rozwiązanie
      życzliwa dłoń zamyka za nim powieki
      jak drzwi uczelni


mnie i wiersz i pomysł bardzo się podoba...brawo :ok: - może tylko nie zamyka za nim powieki , lecz zamyka mu powieki


m

Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Re: matematyka życia

#19 Post autor: Sokratex » 08 gru 2011, 14:29

meduza pisze: mnie i wiersz i pomysł bardzo się podoba...brawo :ok: - może tylko nie zamyka za nim powieki , lecz zamyka mu powieki
Myślałem nad tym, jednak "za nim" podkreśla, że jest coś jeszcze.
Miejsce, do którego można dotrzeć przechodząc przez "Uczelnię", jak też idąc zwykłą (powszechną) drogą.

Dziękuję i pozdrawiam.

meduza

Re: matematyka życia

#20 Post autor: meduza » 08 gru 2011, 15:03

Sokratex pisze:
meduza pisze: mnie i wiersz i pomysł bardzo się podoba...brawo :ok: - może tylko nie zamyka za nim powieki , lecz zamyka mu powieki
Myślałem nad tym, jednak "za nim" podkreśla, że jest coś jeszcze.
Miejsce, do którego można dotrzeć przechodząc przez "Uczelnię", jak też idąc zwykłą (powszechną) drogą.

Dziękuję i pozdrawiam.
to może nie domyka mu - czyli jest otwarcie na to COŚ , tak jak z niedomkniętymi drzwiami :myśli:


m

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”