meandra pisze:
ta, która wyszła cało, bez rachowania...
W sześciu słowach oddałaś istotę tego wiersza. To, czemu potrzebny jest w nim "matematyk", czyli
ktoś kto podchodzi do życia w sposób wyrachowany (vide Judasz, który był jedynym wykształconym uczniem Jezusa),
jak i ludzie liczący co stracą, kiedy umrą.
Pięknie dziękuję i pozdrawiam
(Ciekawe, co to za poeta o którym wspomniałaś... ale i tak aż pokraśniałem

)
Dodano -- 06 gru 2011, 0:29 --
NathirPasza pisze:Sokratex pisze:matematyk na oddziale chorych na raka
nie liczy jak inni
Też bym powiedział, że coś tu jest nie tak. Coś mi się widzi, że matematyka w tym sensie, dla wszystkich jest taka sama, chociażby dlatego, że liczącym jest Śmierć.
Sokratex pisze:życzliwa dłoń zamyka za nim powieki
jak drzwi uczelni
A tu mi spadło mniemanie o Peelu. Jakoś tak tanio to zabrzmiało. Jakbyś poszedł na łatwiznę. Albo jakbyś nie miał pomysłu na zakończenie. Gadanie o chorobie, śmierci i matematyce, a na koniec drzwi uczelni? Można było trzymać się bardziej matematycznej metaforyki.
Pozdrawiam
NP
Tak, matematyka jako symbol kalkulacji. Judasz przecież
też liczył suma summarum srebrniki, bo również był "matematykiem", czyli nie mniej od Jezusa wykształconym człowiekiem.
Pozdrawiam.
Dodano -- 06 gru 2011, 0:32 --
Arti pisze:Skoro nie próbujesz nawet zrozumieć przesłania? O liczbach nie pisałbym wiersza
i to o czymś, co jest właśnie ponad wszelkie kalkulacje.
nie wiem skąd naszedł Cię wniosek, że nie rozumiem przesłania
ehh
przesłanie jest czytelne
napisałem zresztą, że wiersz bardzo mi się podoba
(co chyba oczywiste: biorąc treść pod uwagę)
skupiłem się na błędzie który w moim odczuciu kładzie Twój wiersz, a szkoda
po namyśle widzę to tak:
matematyk na oddziale chorych na raka
wylicza po nocach ile musi go zostać
aby mógł stąd odejść
któregoś ranka
kiedy zna już rozwiązanie
życzliwa dłoń zamyka za nim powieki
jak drzwi uczelni
w tym wypadku obraz jest bardziej klarowny, a zmiana nie ma wpływu na pointę.
co do "drzwi uczelni" uważam, że są jak najbardziej na miejscu.
Pozdrawiam
A gdzie podziali się teraz ci, którzy liczą inaczej? Kontrast "matematyka", czyli strach przed śmiercią wyrażający uczucia
kontra pozbawione ich kalkulacje.
Pozdrawiam.
Dodano -- 06 gru 2011, 0:37 --
Adam Świerszcz pisze:Jeśli pozwolicie , abym się wtrącił:
Arti pisze:życzliwa dłoń zamyka za nim powieki
jak drzwi uczelni
Nie wiem dlaczego: za nim... znaczy rozumiem, że za nim w sensie, że już odszedł, ale...
Napisałbym:
"życzliwa dłoń zamyka powieki
jak drzwi uczelni"
Ale mogę też się mylić, więc ja tylko tak...
Wyszła przede wszystkim zabawna konotacja. Dłoń zamykająca powieki... hm, prędzej załamująca palce

"Za nim" wyraża odejście, ba! - podkreśla je, tak jak mówi się: zamknąłem drzwi za bratem.
Zamknąłem drzwi, bez podania za kim, sprowadza czynność do samego siebie.
Pozdrawiam.