poza korporacją

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

poza korporacją

#1 Post autor: lczerwosz » 10 kwie 2014, 10:51

Wagabunda już wiedział
że nie utrzyma się w korporacji
zmienność wyprzedziła stabilizację
inna opcja kręgosłupa

powszechnie uznany za frustrata
przywiązywał wielką wagę do gry
w przypadki gdy na starych żeglarskich
mapach wytyczał trajektorie komet

a tak naprawdę od patrzenia w gwiazdy
wypalił sobie żółtą plamkę
żywym srebrem zaspawał pręciki
odnotowano mu nawet w papierach

bezkarny biały karzeł na dożywociu
wolny strzelec bez pracy
za jałmużnę przekreśli swoje plany
dotąd nigdy niezakwalifikowane

ten czas rozmyślań przyniósł
mu wymarzoną wolność
od swądu palonej tkanki
w blasku laserowych łączy

wie że już nigdy nie zrozumie
wymyślonych postaci teatru
jednego widza i aktora
w komnatach zamku z fosą

wie że zagrał za wysoko
wspiął konia aż na szklaną górę
jak gambler zastawił królestwo
a teraz jednoręki banita

czy już nigdy?

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: poza korporacją

#2 Post autor: Alek Osiński » 13 kwie 2014, 1:01

Osobiście mam Leszku kłopot z tym utworem, bo gdy próbuję go czytać jako typowy wiersz,
trochę przeszkadza mi drobiazgowa narracja, która dosyć mocno narzuca jakby "fabułę"
opowieści; z drugiej strony, kiedy czytam utwór jako właśnie historię "z życia wziętą",
trochę trudno mi ją umieścić w jakimś ogólniejszym kontekście; podejrzewam, że wiersz
musi być dosyć osobisty (w tle jakby jakieś problemy zawodowe) i z tego powodu te moje
problemy z odczytem...
lczerwosz pisze:czy już nigdy?
Nie warto się chyba jednak aż tak zamartwiać...
w końcu nie darmo się mówi "nigdy nie mów nigdy"

:)

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: poza korporacją

#3 Post autor: lczerwosz » 13 kwie 2014, 18:10

Alek Osiński pisze:trochę trudno mi ją umieścić w jakimś ogólniejszym kontekście;
No dotknąłeś istoty. Faktycznie sprawa osobista, umieściłem historię w kontekście zawodowej afery z korporacją, ogólnie z pracą osoby nie pasującej.
Mówi się o szklanym dachu, wyżej się nie da. I w osobistych sprawach istnieją ograniczenia, najczęściej są one subiektywnie odczuwane, niż realne. A już najłatwiej przypisać własne niepowodzenia jakiemuś sprawstwu. Układom lub osobie, jednej konkretnej.

EwaMagda

Re: poza korporacją

#4 Post autor: EwaMagda » 14 kwie 2014, 18:26

Huśtawka, w górę i w dół, omijanie wykopanych dołków, by ostatecznie i tak znaleźć się poza korporacją właśnie.
Chyba każdy z nas, chociaż raz w życiu, spotkał się z czymś takim.
:ok: :)

Awatar użytkownika
anastazja
Posty: 6176
Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
Lokalizacja: Bieszczady
Płeć:

Re: poza korporacją

#5 Post autor: anastazja » 14 kwie 2014, 20:26

lczerwosz pisze:wie że zagrał za wysoko
wspiął konia aż na szklaną górę
Samo życie, ot co. Pozdrawiam. :)
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"

karolek

Re: poza korporacją

#6 Post autor: karolek » 15 kwie 2014, 1:19

Dobre, czyta się.

:beer:

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: poza korporacją

#7 Post autor: Gloinnen » 28 kwie 2014, 13:18

lczerwosz pisze:wytyczał trajektorii
---> "trajektorie" ?

Ja bym ten wiersz zrozumiała przede wszystkim jako poetycki opis śmierci (symbolicznej) idealisty, marzyciela. W zetknięciu z twardą rzeczywistością, brutalnym życiem i najrozmaitszymi przeciwnościami - stanął oko w oko z ogromnym zwątpieniem, zawartym w ostatnim wersie - pytaniu:
lczerwosz pisze:czy już nigdy?
Korporacja może być w ogóle metaforą bezdusznej machiny doczesności, wciągającej człowieka w swoje tryby, gdzie przestaje on być sobą, przestają się liczyć jego indywidualne aspiracje, marzenia, umiejętności, cele. Ważny staje się czysty utylitaryzm, wobec którego człowieczeństwo schodzi na dalszy plan.

Sądzę, że wszelkie dążenia peela całkowicie legły w gruzach. Zawodowe, ale pewnie też prywatne.
lczerwosz pisze:ten czas rozmyślań przyniósł
mu wymarzoną wolność
od swądu palonej tkanki
w blasku laserowych łączy
Ta wolność ma jednak bardzo gorzki smak. To prawda, że wyrzeczenie się marzeń, pragnień - uwalnia człowieka od ryzyka, cierpień związanych z porażką, od popełniania błędów. W takim ujęciu jednak wolność byłaby raczej przekleństwem, niż błogosławieństwem.
Świat jest generalnie bezlitosny. Nie pozwala nam, abyśmy robili, co chcemy, zgodnie z ambicjami, pomysłami, dążeniami. Ostro, brutalnie je weryfikuje według niezrozumiałych kryteriów. Prawo popytu i podaży można rozciągnąć także na pole egzystencjalne i zadać sobie pytanie: czy na określony zestaw cech, przypisanych konkretnej jednostce ludzkiej, znajdzie się zapotrzebowanie?
lczerwosz pisze:jak gambler zastawił królestwo
a teraz jednoręki banita
Uderzasz po emocjach, ale w końcu immanentną cechą wagabundy jest włóczęgostwo. Emocjonalne, egzystencjalne. W zmienności należy doszukiwać się nadziei. Przemieszczamy się w końcu między różnymi planami rzeczywistości i nierzeczywistości, poszukując swojego miejsca i czasu. Warto jednak wiedzieć, że wszystko jest umowne, chwilowe, niewarte ostatecznych poświęceń.

Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lekiem?
Jesteś - a wiec musisz minąć.
Minąć - a wiec to jest piękne.

/W. Szymborska

Pozdrawiam,
:beer:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: poza korporacją

#8 Post autor: lczerwosz » 28 kwie 2014, 21:28

EwoMagdo, Anastazjo, Karolku - dziękuję za odwiedziny.
Gloinnen - wiersz naczekał się na Twój komentarz, ale było warto. Interpretujesz ciekawie i... trafnie. Peelowi rozsypał się świat. Który zapewne od nowa zbuduje sobie. Jak zwykle po gwałtownych zmianach w warstwie dostępu do "swoich" zasobów w postaci kręgu ludzi, zwierząt, środowiska krajobrazu czy nawet dobytku. Nie dajemy sobie rady z emocjami, które nam wieszczą koniec całkowity, jako nieuchronną konsekwencję tych zmian a nie dopuszczają możliwości przebudowy. A właśnie osoby ruchliwe, nastawione na nowe doznania powinny umieć dawać sobie radę z porzucanym z konieczności światem. Słynne zjeść i mieć ciastko. Nie można wyjechać i pozostać jednocześnie w domu. Nie można mieć nowej dziewczyny/chłopaka i pozostawać w poprzednim związku. A może można, ale przynajmniej jeden z nich jest wtedy dysfunkcyjny.
Emocjonalne, egzystencjalne włóczęgostwo łączyć się może z odwrotną postawą czy cechą charakteru. Sprzyja zmienności, łatwości przenoszenia emocji z obiektu na obiekt, uczuć z osoby na osobę. Czy miłość ma u włóczęgi wymiar na całe życie. Raz jedna, potem druga. Bywa, że i powrót do starego małżeństwa.
Moja korporacja jest metaforą jeszcze w szerszym pojęciu. Każdy ma swój świat. Bywa często, że się wali, bo tak jest zbudowany. Immanentną cechą człowieka jest śmierć, która implikuje rozstanie. Kończą się gwałtowne miłości. Osoba porzucona w ten czy ten sposób, choćby nie wiem jak sentymentalna i nienawykła do emocjonalnej przebudowy, musi się na nowo aktywnie określić. Nawet jeśli zainwestowała w utraconą relację tak zwane wszystko. Znaleźć sprzyjające środowisko, swoją nową niszę i od nowa żyć. Zazwyczaj wtedy pojawiają się postawy ostrożniackie, w kolejnej relacji dam od siebie mniej, bo mnie już nie stać na przeżywanie jeszcze raz. Że za stary, że już nie warto.
Mój wiersz nie rozstrzyga tego, nie jest wiadomo, czy PL znajdzie jeszcze swoje szczęście.
A że na całe życie pozostawia sobie wspomnienia i pytania bez odpowiedzi. To chyba dobrze.

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”