*** (Nie warto wyciągać rąk)
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
*** (Nie warto wyciągać rąk)
Nie warto wyciągać rąk ku morzu
innych ludzkich dłoni. Jest zimniejsze
niż prawdziwe fale. Nigdy
nie uspokaja się, zawsze odpowiada
lodowatym wzburzeniem
na najmniejszy fałszywy ruch.
Może lepiej zanurzyć palce w piasek
nagrzany południowym słońcem.
Pod wieczór oddaje ciepło łagodnie i ufnie.
Nabieram garściami, wypełnia wszystkie
zakamarki ciała, niepokorne usta.
Więcej, więcej piasku.
Niech ugrzęzną w nim oddechy
i język.
Krzyczeć z całego serca można tylko
odchodząc. Do wewnątrz. Gdy ma się
pewność, że nikt nie usłyszy.
____________________
Glo.
innych ludzkich dłoni. Jest zimniejsze
niż prawdziwe fale. Nigdy
nie uspokaja się, zawsze odpowiada
lodowatym wzburzeniem
na najmniejszy fałszywy ruch.
Może lepiej zanurzyć palce w piasek
nagrzany południowym słońcem.
Pod wieczór oddaje ciepło łagodnie i ufnie.
Nabieram garściami, wypełnia wszystkie
zakamarki ciała, niepokorne usta.
Więcej, więcej piasku.
Niech ugrzęzną w nim oddechy
i język.
Krzyczeć z całego serca można tylko
odchodząc. Do wewnątrz. Gdy ma się
pewność, że nikt nie usłyszy.
____________________
Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 701
- Rejestracja: 17 mar 2014, 16:53
Re: *** (Nie warto wyciągać rąk)
na najmniejszy fałszywy ruch?Gloinnen pisze:Nie warto wyciągać rąk ku morzu
innych ludzkich dłoni. [ ... ] zawsze odpowiada
lodowatym wzburzeniem
na najmniejszy fałszywy ruch.
a jeżeli go nie ma to przecież zawsze można go 'stworzyć' - przeciez jestesmy "jak bogowie"
krok niby przeciwny pierwszemu [ZŁĘMU] ale jeszcze gorszy -> wiedzie tam gdzie skorpiony i wężeGloinnen pisze:Może lepiej zanurzyć palce w piasek
i
to już kompletne ukatrupienie się, na taki krzyk ROZPACZY nawet Bóg nie patrzyGloinnen pisze:Krzyczeć z całego serca można tylko
odchodząc. Do wewnątrz.
można powiedzieć że to droga Judaszowej duszy.
zaufał Sanchedrynowi, który nawet w Niewinnym znalazł winę
połasił się na 30 srebrników- warte tyle co piasek na " polu garncarza."
i powiesił się.
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: *** (Nie warto wyciągać rąk)
O, to jeszcze lepiej.januszek pisze:wiedzie tam gdzie skorpiony i węże
Tak sobie pomyślałam jeszcze o wspomnianym przez Ciebie Judaszu. Bardzo dobre nawiązanie.
Chyba najbardziej przeklęta postać wszech czasów.
Zastanawiam się, co musiało się kłębić w jego głowie. Ocen, interpretacji i hipotez jest mnóstwo - ze strony najróżniejszych specjalistów: historyków, archeologów, biblistów, teologów, na dodatek tradycja literacka też pozostawiła mnóstwo "cegiełek".
Jak było naprawdę, nie dowiemy się nigdy.
Ale są takie chwile, kiedy potrafię sobie wyobrazić i poczuć, co działo się w Judaszowym wnętrzu, gdy zakładał sobie pętlę na szyję.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- 411
- Posty: 1778
- Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
- Lokalizacja: .de
Re: *** (Nie warto wyciągać rąk)
Bardzo dobry, bardzo ludzki wiersz. I prawdziwy zyciowá prawdá.
Pozdrawiam,
J.
januszek pisze:na najmniejszy fałszywy ruch?
a jeżeli go nie ma to przecież zawsze można go 'stworzyć' - przeciez jestesmy "jak bogowie"
Januszek napisal wszystko, ja doceniam rzemioslo.januszek pisze:krok /.../ ale jeszcze gorszy -> wiedzie tam gdzie skorpiony i węże
Pozdrawiam,
J.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.
-
- Posty: 701
- Rejestracja: 17 mar 2014, 16:53
Re: *** (Nie warto wyciągać rąk)
Wbrew pozorom jest zupełnie inaczej.Gloinnen pisze:Tak sobie pomyślałam jeszcze o wspomnianym przez Ciebie Judaszu. [ ... ]
Jak było naprawdę, nie dowiemy się nigdy.
Wystarczy przestudiować "Poemat Boga - Człowieka"
Judaszowi Jezus poświęcił najwiecej czasu
niestety bezskutecznie.
Poemat ten spisała leżąc w łóżku [obłonie chora] Maria Valtorta a będąc obecną w 'tamtym' czasie.
Udowodnienie sceptykom takiego fenomenu też nie musi być skomplikowane/ pisałem o tym dla skaranie boskie na pw/ wystarczy tylko znaleźć pierwszy całun [ten drugi to ów Turyński ] i odkopać Sodomę .
upały wysuszają M. Martwe i to też jest znak czasu.
pozdr.
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: *** (Nie warto wyciągać rąk)
Czytając fragment wspomnianego dzieła, odnoszący się do osoby Judasza, poczułam naprawdę przerażenie.
Wyrzuty sumienia są straszne, zwłaszcza, jeśli nie prowadzą do jakiejś próby odbicia się od dna, a jedynie wpędzają w obłąkanie.
Najgorsze jest chyba poczucie bezradności i nieodwołalności tego, co stało się za sprawą winowajcy. Dopóki istnieje nadzieja, że można jeszcze coś zmienić, naprawić, człowiek jest w stanie poczuć "konstruktywny żal i skruchę". W przeciwnym wypadku zapada się w otchłań, tym głębszą, im straszniejsze konsekwencje wcześniejszych błędów.
Z drugiej strony, skoro Judasz zapłacił za swoje uczynki tak wielkim cierpieniem, dlaczego uważany jest za przeklętego, potępionego?
Dziś pewnie byłby to ciekawy przypadek dla psychiatrów. Wiele zaburzeń psychicznych (depresja, schizofrenia, różne psychozy i fobie) są zazwyczaj źródłem ogromnych cierpień.
Czy można osądzać moralnie kogoś, kto nie do końca panuje nad swoimi reakcjami (emocjonalnymi), nie jest ich świadomy, nie jest w stanie (z racji swoich dysfunkcji) odpowiednio oceniać swojego postępowania, kontrolować go i kierować nim zgodnie z przyjętymi normami, nakazami (jakiejkolwiek natury by one nie były)?
Wyrzuty sumienia są straszne, zwłaszcza, jeśli nie prowadzą do jakiejś próby odbicia się od dna, a jedynie wpędzają w obłąkanie.
Najgorsze jest chyba poczucie bezradności i nieodwołalności tego, co stało się za sprawą winowajcy. Dopóki istnieje nadzieja, że można jeszcze coś zmienić, naprawić, człowiek jest w stanie poczuć "konstruktywny żal i skruchę". W przeciwnym wypadku zapada się w otchłań, tym głębszą, im straszniejsze konsekwencje wcześniejszych błędów.
Z drugiej strony, skoro Judasz zapłacił za swoje uczynki tak wielkim cierpieniem, dlaczego uważany jest za przeklętego, potępionego?
Dziś pewnie byłby to ciekawy przypadek dla psychiatrów. Wiele zaburzeń psychicznych (depresja, schizofrenia, różne psychozy i fobie) są zazwyczaj źródłem ogromnych cierpień.
Czy można osądzać moralnie kogoś, kto nie do końca panuje nad swoimi reakcjami (emocjonalnymi), nie jest ich świadomy, nie jest w stanie (z racji swoich dysfunkcji) odpowiednio oceniać swojego postępowania, kontrolować go i kierować nim zgodnie z przyjętymi normami, nakazami (jakiejkolwiek natury by one nie były)?
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Re: *** (Nie warto wyciągać rąk)
.
Ostatnio zmieniony 26 lis 2016, 10:32 przez karolek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 701
- Rejestracja: 17 mar 2014, 16:53
Re: *** (Nie warto wyciągać rąk)
Judasz miał szansę niemal do ostatka, nawet mógł skorzystaś z abtykacji z apostolstwa [coś na wzór Benedykta XVI] poprostu [w pełni władz umysłowych] nie chciał. I z własnej woli zrobił co zrobił.Gloinnen pisze:Dopóki istnieje nadzieja, że można jeszcze coś zmienić, naprawić, człowiek jest w stanie poczuć "konstruktywny żal i skruchę"
powód zdrady:[ oczywiscie jeden z nich] Jezus nie spełniał jego oczekiwań co do osoby Mesjasza, o którym miał swoje wypracowane wyobrażenie [fałszywe z gruntu]
Dla tego wyobrażenia np. Herod Wielki [obawiał się Go jako nastepcy tronu] wydał rozkaz rzezi niewiniątek.
a tak na marginesie.
dziś "Judaszy" mamy całe multum.
- 411
- Posty: 1778
- Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
- Lokalizacja: .de
Re: *** (Nie warto wyciągać rąk)
Skád masz takie dokladne informacje, januszku?januszek pisze:Judasz miał szansę niemal do ostatka, nawet mógł skorzystaś z abtykacji z apostolstwa [coś na wzór Benedykta XVI] poprostu [w pełni władz umysłowych] nie chciał. I z własnej woli zrobił co zrobił.
powód zdrady:[ oczywiscie jeden z nich] Jezus nie spełniał jego oczekiwań co do osoby Mesjasza, o którym miał swoje wypracowane wyobrażenie [fałszywe z gruntu]
Albo lepiej zdradz mi jego namiary - sama zapytam.
Pytanie retoryczne.Gloinnen pisze:Czy można osądzać moralnie kogoś, kto nie do końca panuje nad swoimi reakcjami (emocjonalnymi), nie jest ich świadomy, nie jest w stanie (z racji swoich dysfunkcji) odpowiednio oceniać swojego postępowania, kontrolować go i kierować nim zgodnie z przyjętymi normami, nakazami (jakiejkolwiek natury by one nie były)?
Proponuje ciág dalszy tej dyskusji przeniesc do odpowiedniego dzialu - jakkolwiek wiersz jest swietny.
Osoba Judasza i rozwazania psychologiczne zaslugujá na rozwiniecie tego ciekawego zagadnienia.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.
- iTuiTam
- Posty: 2280
- Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35
Re: *** (Nie warto wyciągać rąk)
Nie napiszę o warsztacie, bo mimo że jest ważny tu zatrzymał mnie sam temat i jego przedstawienie.Gloinnen pisze:Nie warto wyciągać rąk ku morzu
innych ludzkich dłoni. Jest zimniejsze
niż prawdziwe fale. Nigdy
nie uspokaja się, zawsze odpowiada
lodowatym wzburzeniem
na najmniejszy fałszywy ruch.
...
Krzyczeć z całego serca można tylko
odchodząc. Do wewnątrz. Gdy ma się
pewność, że nikt nie usłyszy.
Początkowe nawiązanie do morza rąk i rąk jednego człowieka, to bardzo wyraźny kontrast.
Myślę, Glo, że tak właśnie jest w życiu.
Oczekiwanie ciepłego przyjęcia od tłumu nie jest realistyczne. Czy warto się narażać na takie spotkania? Czy nie lepiej wyznaczyć w morzu granicę, zatokę, w której od czasu do czasu będzie spokój, bo że nie zawsze, to wiadomo.
Obraz z ostatniej zwrotki nasunął mi na myśl implozję.
serdecznie
iTuiTam