Książka, piknik i garść bilonu
-
- Posty: 924
- Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35
Re: Książka, piknik i garść bilonu
Moje zdolności analityczne (czy też ich brak) są tu bez znaczenia. Autor z dużą wprawą
i wdziękiem interpretuje się sam, dając nam niebywały, darmowy pokaz autoerotyzmu.
Tyle że nawet najkunsztowniejsze egzegezy własnych utworów nie prowadzą do niczego.
Wartości czy urody tekstom nie dodadzą.
Pa!
i wdziękiem interpretuje się sam, dając nam niebywały, darmowy pokaz autoerotyzmu.
Tyle że nawet najkunsztowniejsze egzegezy własnych utworów nie prowadzą do niczego.
Wartości czy urody tekstom nie dodadzą.
Pa!
od rzeczowej krytyki lepsze są tylko pochlebstwa
(moi)
- iTuiTam
- Posty: 2280
- Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35
Re: Książka, piknik i garść bilonu
Głos w dyskusji, nie dotyczący wiersza:
Obrażanie innych pod przykrywką erudycji, itp -cji, to sztuka, jakiej pewnie uczy się latami.
Zastanawiam się tylko, czemu służy i czy po jakimś czasie nie męczy to adepta?
Prowokowanie może prowadzić do riposty, do rykoszetu, do zignorowania, do decyzji zespołowych.
Wybory, wybory, wybory.
Obrażanie innych pod przykrywką erudycji, itp -cji, to sztuka, jakiej pewnie uczy się latami.
Zastanawiam się tylko, czemu służy i czy po jakimś czasie nie męczy to adepta?
Prowokowanie może prowadzić do riposty, do rykoszetu, do zignorowania, do decyzji zespołowych.
Wybory, wybory, wybory.
-
- Posty: 704
- Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00
Re: Książka, piknik i garść bilonu
Właśnie te zdolności (w istocie ich specyficzny charakter) są kluczowe. Jasne, że interpretuję, bo ty wpisałeś również interpretację, ale nie w klimacie autoerotyzmu (skądinąd ciekawe odniesienie) tylko w ramach jednego, ściśle określonego rozumienia. Na to wskazuje próba zawężenia do - jak rozumiem jedynie słusznego - Rzymu, oraz przy okazji uniknięcia nie przyzywania boga (jak domyślam się w ramach któregoś z pierwszych przykazań).pietrek pisze:Moje zdolności analityczne (czy też ich brak) są tu bez znaczenia. Autor z dużą wprawą
i wdziękiem interpretuje się sam, dając nam niebywały, darmowy pokaz autoerotyzmu.
Tyle że nawet najkunsztowniejsze egzegezy własnych utworów nie prowadzą do niczego.
Wartości czy urody tekstom nie dodadzą.
Pa!
Pomyśl, dlaczego w tym wierszu nie ma takiego zawężenia. Weź także pod uwagę, że w świecie ogólnie też nie ma jedynie słusznej religii, nie ma jednego boga itp. Jak to przemyślisz, to zacznij interpretować wiersze, bo na razie wtłaczasz je na siłę do naczynia o kształcie własna głowa.
Widzę, że podobnie jak lczerwosz - który używa ze sporą dezynwolturą słowa "grzeczność" -tak ty mocno umownie znajdujesz sens słowa "obrażanie". No niestety, jak ktoś nie umie analizować to nie umie i nie ma sensu zaklinać tego słowami, albo udawać, że się tego nie widzi i stwierdzić, że ma ładne buty. Co to ma wspólnego z obrażaniem?iTuiTam pisze:Głos w dyskusji, nie dotyczący wiersza:
Obrażanie innych pod przykrywką erudycji, itp -cji, to sztuka, jakiej pewnie uczy się latami.
Zastanawiam się tylko, czemu służy i czy po jakimś czasie nie męczy to adepta?
Prowokowanie może prowadzić do riposty, do rykoszetu, do zignorowania, do decyzji zespołowych.
Wybory, wybory, wybory.
Dyskusja dotyczy wiersza, warstwy znaczeniowej i użytych środków artystycznych. Trudno analizować czy interpretować jeśli się nie ma ku temu umiejętności. Można się z tym nie zgadzać, można wręcz z tego powodu cierpieć, można od tego uciekać w nic nie znaczące "zatrzymał", "dobry wiersz", "podoba się", okraszane bukiecikiem emotików typu róża kolorowa, klask czy inne.
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Książka, piknik i garść bilonu
haiker pisze:Pomińmy krygowanie się i emotika, ale skupmy się na treści. Ja się do niej odniosłem. Później uzupełniłem o znaną w psychologii technikę udania się na galerię - czyli opuszczenia swojego punktu widzenia, spojrzenia na sytuację z innej perspektywy.
Zdaje się, że w obu stwierdzeniach biega o to samo.haiker pisze:To prawda - brakuje ci zdolności analitycznych. Dodatkowo brak ci także umiejętności wyjścia z własnej głowy (niczym Atena, choć głowa nie była w sumie własna...) i spojrzenia na obiekt z innej perspektywy.
A czym się różnią?
Ot, dialektyka...
A wracając do wiersza:
To już trzecie, znane mi odniesienie do wszystkich dróg.
W średniowieczu prowadziły do Rzymu, nieco później do Nashville, a dziś - jak widać - do pana B.
Były jeszcze odnogi z różnych rozstajów. Ot, choćby takie Mrągowo. Ale to już zbyt bezpośrednie nawiązanie do tytułu.



Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: Książka, piknik i garść bilonu
Myślę, że jeśli nie ma wiersza do "skopania", to Pan Haiker wkleji swój ( na obraz i niepodobieństwo) kij w mrowisko. Po to, by popisać się swoją elokwencją. Wyhamuj Wać Pan - Haiker. Nie jesteś Bogiem.haiker pisze:Pewnie boga nie ma
ale bardzo lubię
się modlić
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
-
- Posty: 704
- Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00
Re: Książka, piknik i garść bilonu
Niezły przykład dopasowywania faktów do teorii. Rozumiem, że modlitwą jest tutaj pisanie komentarzy? Jednak to nierozsądne podawać jako argument ten cytat i dopisywanie na końcu, że nie jestem bogiem, skoro w przytoczonym fragmencie jest podane jako teza, że boga nie ma w ogóle.anastazja pisze:Myślę, że jeśli nie ma wiersza do "skopania", to Pan Haiker wkleji swój ( na obraz i niepodobieństwo) kij w mrowisko. Po to, by popisać się swoją elokwencją. Wyhamuj Wać Pan - Haiker. Nie jesteś Bogiem.haiker pisze:Pewnie boga nie ma
ale bardzo lubię
się modlić
Brakuje w tym komencie odniesienia się do wiersza, ale tak już jest, że brak meritum prowadzi do oficjum. Świętego oczywiście, poprzez oburzenie.
-
- Posty: 458
- Rejestracja: 04 mar 2012, 20:24
Re: Książka, piknik i garść bilonu
Zapamiętuję tylko: pewnie, pewnie, pewnie.
Pod te 'Pewnie' podpięte tezy, to za mało jak na wiersz Mistrza.

Pod te 'Pewnie' podpięte tezy, to za mało jak na wiersz Mistrza.

samotność łączy tych, których zbiorowisko rozdziela
Albert Camus
Albert Camus
-
- Posty: 47
- Rejestracja: 22 lip 2014, 10:08
Re: Książka, piknik i garść bilonu
Haiker, dla mnie jesteś mistrzem - zdyscyplinowanym, konsekwentnym, pracowitym, wrażliwym i rozumnym człowiekiem i kreatywnym twórcą,
i mam wrażenie, że od siebie też wymagasz więcej.
i mam wrażenie, że od siebie też wymagasz więcej.
-
- Posty: 1917
- Rejestracja: 21 gru 2011, 16:10
Re: Książka, piknik i garść bilonu
Tytuł wskazuje drogę do interpretacji 

-
- Posty: 704
- Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00
Re: Książka, piknik i garść bilonu
Można wybiórczo interpretować, można wybiórczo zapamiętywać, ale nie można owocować.witek kiejrys pisze:Zapamiętuję tylko: pewnie, pewnie, pewnie.
Pod te 'Pewnie' podpięte tezy, to za mało jak na wiersz Mistrza.
Wręcz przeciwnie - jesteś dość leniwy i połowy rzeczy nie zauważam. Ale to co widzę to opisuję.bols pisze:Haiker, dla mnie jesteś mistrzem - zdyscyplinowanym, konsekwentnym, pracowitym, wrażliwym i rozumnym człowiekiem i kreatywnym twórcą, i mam wrażenie, że od siebie też wymagasz więcej.
Jaka jest twoja wersja? Pytam, bo jedna z interpretacji uznała książkę za biblię, piknik za Goltota Picnic, a bilon za srebrniki (Judasza).Gajka pisze:Tytuł wskazuje drogę do interpretacji