ponownie zima
i na nowo wilgoć
a w pralce woda zbierze zapach
z dłoni
(gdyby lato to bym wyprał trampki)
w grudniu więc stopy siądą jak
nieznana poćma
kropla po kropli
dorosną wraz z tra(t)wą
bo wiesz, nad całą Polskę
kiedyś
napłynęło lodowate ciało
i znów zatoczyło
ancestral mevrouw o'd'e DRAKE
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: ancestral mevrouw o'd'e DRAKE
tytuł trochę mi sie kojarzy z Orchestral Manoeuvres in the dark, chociaż do końca
nie wiem, o co chodzi z tytułem, to akurat była średnia kapela, a jak wrzuciłem tytuł
w google nic sensownego mi się nie pokazało...
z tekstu wyłania się bardziej waga cyklu zaznaczona oczyszczeniem (pranie)
w tle tęsknota, że to nie lato jednak, a chciałoby się boso, kiedy akurat zima
zaciska krąg i jej czas korzystania z pralni
i jak tu wybrnąć...
nie wiem, o co chodzi z tytułem, to akurat była średnia kapela, a jak wrzuciłem tytuł
w google nic sensownego mi się nie pokazało...
z tekstu wyłania się bardziej waga cyklu zaznaczona oczyszczeniem (pranie)
w tle tęsknota, że to nie lato jednak, a chciałoby się boso, kiedy akurat zima
zaciska krąg i jej czas korzystania z pralni

- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: ancestral mevrouw o'd'e DRAKE
O natężeniu wędrówek w różnych porach roku, podmiot nie lubi poćmy - zastoju grudnia, czekania na tra(t)wę, trampki, obmywanie wody. Ale dorasta powoli do lata.
(...)
woda zbierze zapach
z dłoni
Bardzo mi się podoba.
Mniej elementy przyziemnego realu, choć detale uprawdopodobniają.
Tytuł? Skojarzył mi się z korsarzem północy jej królewskiej mości, jego ciałem astralnym.
Zatoczył koło, opłynął świat, przetoczył grozę.
Pozdrawiam.
??? 
(...)
woda zbierze zapach
z dłoni
Bardzo mi się podoba.
Mniej elementy przyziemnego realu, choć detale uprawdopodobniają.
Tytuł? Skojarzył mi się z korsarzem północy jej królewskiej mości, jego ciałem astralnym.
Zatoczył koło, opłynął świat, przetoczył grozę.
Pozdrawiam.


- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: ancestral mevrouw o'd'e DRAKE
Nie próbuję dochodzić, co Autor miał na myśli pisząc o tych trampkach, bo zapewne na zawsze pozostanie to jego tajemnicą.
Zajmę się raczej tym, co ja sobie z tego wyobraziłem.
Mamy tu stwierdzenie, że zima i że wilgoć. Ponownie, więc peel chyba nie pierwszy rok mieszka w jakimś slumsie, który nasiąka wraz z porami roku. Współczuję, bo też to przeżywałem.
Jedynym pozytywem tej zimy jest fakt, że pralka nie musi zbierać zapachu z trampek, mogłoby to mieć paskudny wpływ na kolejne prania.
Autor jednak ciągnie dalej, że
Raczej o "jeszcze po kropelce...", co też siadaniu stóp nadaje właściwy wymiar i wyjaśnia dlaczego dorosną. Tra(t)wa to już tylko dopełnienia dubeltowego zastosowania używek i elementu odpłynięcia po nich. Zaczyna się robić jasno. Peel ma dość pralek, wilgoci, stóp procentowych. Postanowił się urżnąć, a na wszelki wypadek, dodatkowo ujarać. Skąd my to znamy?
Duże było.
I zatoczyło..
Ja też bym się zatoczył.
Bardzo sugestywnie opisałeś stan peela po użyciu i spożyciu.
To właściwie majstersztyk.
Napisać taki oczywisty tekst i pozwolić czytelnikowi na dowolną interpretację, na szukanie wielkich treści i przekazu.
A przecież przekaz jest prosty.
Jeśli kropla po kropli nie wystarczy, użyj trawy, a na pewno odpłyniesz, choćby tratwą.
No i tytuł wyjaśnia się sam.
Brawo!

Zajmę się raczej tym, co ja sobie z tego wyobraziłem.
Mamy tu stwierdzenie, że zima i że wilgoć. Ponownie, więc peel chyba nie pierwszy rok mieszka w jakimś slumsie, który nasiąka wraz z porami roku. Współczuję, bo też to przeżywałem.
Musi o dawnych czasach ten wiersz, albo peel wyjątkowo ubogi (co doskonale współgra z jego mieszkaniem), skor używa pralki, w której musi zanurzać dłonie. Współczesne pralki tego nie wymagają, nie są więc w stanie zebrać z dłoni zapachu.haiker pisze:a w pralce woda zbierze zapach
z dłoni
Jedynym pozytywem tej zimy jest fakt, że pralka nie musi zbierać zapachu z trampek, mogłoby to mieć paskudny wpływ na kolejne prania.
O stopach to chyba jakaś przenośnia, bo te prawdziwe, nawet wprost z trampków wydobyte, nie siadają. Może tu o stopy procentowe chodzi? Ale na cóż peelowi wiedza o takich? Czyżby slumsy też się nabywało na kredyt? No i o co chodzi z tą poćmą? To jakiś neologizm, nie muszę go więc rozumieć. Kojarzy mi się z atmosferą po ćmieniu, czyli jaraniu czegoś tam, co wyjaśniałoby doskonale sprawę siadania stóp...haiker pisze:w grudniu więc stopy siądą jak
nieznana poćma
Autor jednak ciągnie dalej, że
Rozumiem więc, że nie o jaranie tu chodzi.haiker pisze:kropla po kropli
dorosną wraz z tra(t)wą
Raczej o "jeszcze po kropelce...", co też siadaniu stóp nadaje właściwy wymiar i wyjaśnia dlaczego dorosną. Tra(t)wa to już tylko dopełnienia dubeltowego zastosowania używek i elementu odpłynięcia po nich. Zaczyna się robić jasno. Peel ma dość pralek, wilgoci, stóp procentowych. Postanowił się urżnąć, a na wszelki wypadek, dodatkowo ujarać. Skąd my to znamy?
Wiem, wiem...haiker pisze:bo wiesz, nad całą Polskę
kiedyś
napłynęło lodowate ciało
Duże było.
I zatoczyło..
Ja też bym się zatoczył.
Bardzo sugestywnie opisałeś stan peela po użyciu i spożyciu.
To właściwie majstersztyk.
Napisać taki oczywisty tekst i pozwolić czytelnikowi na dowolną interpretację, na szukanie wielkich treści i przekazu.
A przecież przekaz jest prosty.
Jeśli kropla po kropli nie wystarczy, użyj trawy, a na pewno odpłyniesz, choćby tratwą.
No i tytuł wyjaśnia się sam.
Brawo!



Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: ancestral mevrouw o'd'e DRAKE
Światło interpretacji zawsze rozszczepia się przez pryzmat życiowych doświadczeń i przekonań interpretatora
Zabrakło mi tylko szatkowanej prozy, parskanie - jak zwykle
-------------
Teraz przyszedł mi pomysł. Peel zimy nie lubi, to wiadomo i z last minute
W ostatniej cząstce klimat peel wyjaśnia obecnością lodowca.
Haiker objaśnij, please.

Zabrakło mi tylko szatkowanej prozy, parskanie - jak zwykle

-------------
Teraz przyszedł mi pomysł. Peel zimy nie lubi, to wiadomo i z last minute
W ostatniej cząstce klimat peel wyjaśnia obecnością lodowca.
Haiker objaśnij, please.
-
- Posty: 704
- Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00
Re: ancestral mevrouw o'd'e DRAKE
Rozumiem, będę tytułował, żeby kojarzyło się z Mozartem, Bachem co najmniej, bo średnie kapele są niewskazane.Alek Osiński pisze:tytuł trochę mi sie kojarzy z Orchestral Manoeuvres in the dark, chociaż do końca
nie wiem, o co chodzi z tytułem, to akurat była średnia kapela, a jak wrzuciłem tytuł
w google nic sensownego mi się nie pokazało...
(...)
waga cyklu
Nie gugluj, ale albo rozumuj, albo czuj. Tertium non datur. Ale tak, nawiązanie do OMD świadome, ale nie na poziomie muzy, ale samej nazwy.
Tak, i waga, i cyklu. Ale to nie rebus.
O tak, poćma jest budząca grozę.eka pisze:O natężeniu wędrówek w różnych porach roku, podmiot nie lubi poćmy - zastoju grudnia, czekania na tra(t)wę, trampki, obmywanie wody. Ale dorasta powoli do lata. (...)
Teraz przyszedł mi pomysł. Peel zimy nie lubi, to wiadomo i z last minute
W ostatniej cząstce klimat peel wyjaśnia obecnością lodowca.
Haiker objaśnij, please.
Nie jestem pewien, czy jest jedność peeli - te wiersze dzieli 9 lat, z tym, że Last minute jest sprzed paru tygodni.
W słowie ancestral widzę - błędnie - cząstkę astralną, coś na kształt ante astral (z całkowitym pogwałceniem rdzenia słowa). Mevrouw to oczywiście wskazanie, że chodzi o Flamandkę. To może być Alina Dragan, ale chodziło o osobę, której wierszy był dedykowany (bodaj mieszkała w Holandii).
Wiersz w zasadzie mówi w każdej linijce, że wszędzie jest morze. Wszędzie. Wokół, w nas (jako praocean). Stąd motyw Drake'a, choć już Latający Holender wystarczająco dmucha. I zawsze wróci, w akcie transgresji.