ancestral mevrouw o'd'e DRAKE

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
haiker
Posty: 704
Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00

ancestral mevrouw o'd'e DRAKE

#1 Post autor: haiker » 07 wrz 2014, 17:09

ponownie zima
i na nowo wilgoć
a w pralce woda zbierze zapach
z dłoni
(gdyby lato to bym wyprał trampki)

w grudniu więc stopy siądą jak
nieznana poćma

kropla po kropli
dorosną wraz z tra(t)wą

bo wiesz, nad całą Polskę
kiedyś
napłynęło lodowate ciało

i znów zatoczyło

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: ancestral mevrouw o'd'e DRAKE

#2 Post autor: Alek Osiński » 09 wrz 2014, 2:04

tytuł trochę mi sie kojarzy z Orchestral Manoeuvres in the dark, chociaż do końca
nie wiem, o co chodzi z tytułem, to akurat była średnia kapela, a jak wrzuciłem tytuł
w google nic sensownego mi się nie pokazało...

z tekstu wyłania się bardziej waga cyklu zaznaczona oczyszczeniem (pranie)
w tle tęsknota, że to nie lato jednak, a chciałoby się boso, kiedy akurat zima
zaciska krąg i jej czas korzystania z pralni ;) i jak tu wybrnąć...

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: ancestral mevrouw o'd'e DRAKE

#3 Post autor: eka » 09 wrz 2014, 10:27

O natężeniu wędrówek w różnych porach roku, podmiot nie lubi poćmy - zastoju grudnia, czekania na tra(t)wę, trampki, obmywanie wody. Ale dorasta powoli do lata.

(...)
woda zbierze zapach
z dłoni


Bardzo mi się podoba.
Mniej elementy przyziemnego realu, choć detale uprawdopodobniają.

Tytuł? Skojarzył mi się z korsarzem północy jej królewskiej mości, jego ciałem astralnym.
Zatoczył koło, opłynął świat, przetoczył grozę.
Pozdrawiam.
:crach: ??? :)

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: ancestral mevrouw o'd'e DRAKE

#4 Post autor: skaranie boskie » 09 wrz 2014, 23:49

Nie próbuję dochodzić, co Autor miał na myśli pisząc o tych trampkach, bo zapewne na zawsze pozostanie to jego tajemnicą.
Zajmę się raczej tym, co ja sobie z tego wyobraziłem.
Mamy tu stwierdzenie, że zima i że wilgoć. Ponownie, więc peel chyba nie pierwszy rok mieszka w jakimś slumsie, który nasiąka wraz z porami roku. Współczuję, bo też to przeżywałem.
haiker pisze:a w pralce woda zbierze zapach
z dłoni
Musi o dawnych czasach ten wiersz, albo peel wyjątkowo ubogi (co doskonale współgra z jego mieszkaniem), skor używa pralki, w której musi zanurzać dłonie. Współczesne pralki tego nie wymagają, nie są więc w stanie zebrać z dłoni zapachu.
Jedynym pozytywem tej zimy jest fakt, że pralka nie musi zbierać zapachu z trampek, mogłoby to mieć paskudny wpływ na kolejne prania.
haiker pisze:w grudniu więc stopy siądą jak
nieznana poćma
O stopach to chyba jakaś przenośnia, bo te prawdziwe, nawet wprost z trampków wydobyte, nie siadają. Może tu o stopy procentowe chodzi? Ale na cóż peelowi wiedza o takich? Czyżby slumsy też się nabywało na kredyt? No i o co chodzi z tą poćmą? To jakiś neologizm, nie muszę go więc rozumieć. Kojarzy mi się z atmosferą po ćmieniu, czyli jaraniu czegoś tam, co wyjaśniałoby doskonale sprawę siadania stóp...
Autor jednak ciągnie dalej, że
haiker pisze:kropla po kropli
dorosną wraz z tra(t)wą
Rozumiem więc, że nie o jaranie tu chodzi.
Raczej o "jeszcze po kropelce...", co też siadaniu stóp nadaje właściwy wymiar i wyjaśnia dlaczego dorosną. Tra(t)wa to już tylko dopełnienia dubeltowego zastosowania używek i elementu odpłynięcia po nich. Zaczyna się robić jasno. Peel ma dość pralek, wilgoci, stóp procentowych. Postanowił się urżnąć, a na wszelki wypadek, dodatkowo ujarać. Skąd my to znamy?
haiker pisze:bo wiesz, nad całą Polskę
kiedyś
napłynęło lodowate ciało
Wiem, wiem...
Duże było.
I zatoczyło..
Ja też bym się zatoczył.

Bardzo sugestywnie opisałeś stan peela po użyciu i spożyciu.
To właściwie majstersztyk.
Napisać taki oczywisty tekst i pozwolić czytelnikowi na dowolną interpretację, na szukanie wielkich treści i przekazu.
A przecież przekaz jest prosty.
Jeśli kropla po kropli nie wystarczy, użyj trawy, a na pewno odpłyniesz, choćby tratwą.
No i tytuł wyjaśnia się sam.
Brawo!
:beer: :beer: :beer:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: ancestral mevrouw o'd'e DRAKE

#5 Post autor: eka » 10 wrz 2014, 10:03

Światło interpretacji zawsze rozszczepia się przez pryzmat życiowych doświadczeń i przekonań interpretatora :cha:
Zabrakło mi tylko szatkowanej prozy, parskanie - jak zwykle ;)

-------------
Teraz przyszedł mi pomysł. Peel zimy nie lubi, to wiadomo i z last minute
W ostatniej cząstce klimat peel wyjaśnia obecnością lodowca.
Haiker objaśnij, please.

haiker
Posty: 704
Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00

Re: ancestral mevrouw o'd'e DRAKE

#6 Post autor: haiker » 10 wrz 2014, 18:37

Alek Osiński pisze:tytuł trochę mi sie kojarzy z Orchestral Manoeuvres in the dark, chociaż do końca
nie wiem, o co chodzi z tytułem, to akurat była średnia kapela, a jak wrzuciłem tytuł
w google nic sensownego mi się nie pokazało...
(...)

waga cyklu
Rozumiem, będę tytułował, żeby kojarzyło się z Mozartem, Bachem co najmniej, bo średnie kapele są niewskazane.
Nie gugluj, ale albo rozumuj, albo czuj. Tertium non datur. Ale tak, nawiązanie do OMD świadome, ale nie na poziomie muzy, ale samej nazwy.

Tak, i waga, i cyklu. Ale to nie rebus.

eka pisze:O natężeniu wędrówek w różnych porach roku, podmiot nie lubi poćmy - zastoju grudnia, czekania na tra(t)wę, trampki, obmywanie wody. Ale dorasta powoli do lata. (...)

Teraz przyszedł mi pomysł. Peel zimy nie lubi, to wiadomo i z last minute
W ostatniej cząstce klimat peel wyjaśnia obecnością lodowca.
Haiker objaśnij, please.
O tak, poćma jest budząca grozę.

Nie jestem pewien, czy jest jedność peeli - te wiersze dzieli 9 lat, z tym, że Last minute jest sprzed paru tygodni.
W słowie ancestral widzę - błędnie - cząstkę astralną, coś na kształt ante astral (z całkowitym pogwałceniem rdzenia słowa). Mevrouw to oczywiście wskazanie, że chodzi o Flamandkę. To może być Alina Dragan, ale chodziło o osobę, której wierszy był dedykowany (bodaj mieszkała w Holandii).
Wiersz w zasadzie mówi w każdej linijce, że wszędzie jest morze. Wszędzie. Wokół, w nas (jako praocean). Stąd motyw Drake'a, choć już Latający Holender wystarczająco dmucha. I zawsze wróci, w akcie transgresji.

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”