Spędzę trochę snu z tobą
i jeszcze go z powiek
strzepnę zanim dorosną
mi tak włosy jak dłonie
aż odejdziesz mi trudno
pościel na poczet przeszłości
nierówno zaścielam
nad głowami nadziejny nam
wisi kalendarz
nie wiedząc jak łatwo
wyjść i sobie siebie
wyrżnąć na gładko
Kalendarz
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Kalendarz
Cześć Ratana
Podoba mi się strzepnięcie snu z powiek, czaruje dorośnięcie włosów jak dłoni i nierówno zaścielana przeszłość, interesujące jest również wyrżnięcie siebie z kalendarza.
Natomiast forma zapisu, mi przynajmniej, przeszkadza w czytaniu, może był w tym zamysł ciągłości słów jak strumienia czasu, ale znaczenia chropawo zderzają się ze sobą, zatem pomyślałabym nad korektą wersyfikacji. I pozbyłabym się: mi i trudno, imiesłów chyba lepiej zastąpić czasownikiem. Nie wiem również czemu stosujesz wielką literę, jeśli wiersz dalej jest pozbawiony wszelkiej interpunkcji.
Ja tak bym go widziała, ale oczywiście to tylko takie moje tam...
spędzę trochę snu z tobą
i jeszcze go z powiek
strzepnę
zanim dorosną tak włosy jak dłonie
aż odejdziesz
pościel na poczet przeszłości
nierówno zaścielam
nad głowami nadziejny nam
wisi kalendarz
nie wie
jak łatwo wyjść i sobie siebie
wyrżnąć na gładko
Pozdrawiam.


Podoba mi się strzepnięcie snu z powiek, czaruje dorośnięcie włosów jak dłoni i nierówno zaścielana przeszłość, interesujące jest również wyrżnięcie siebie z kalendarza.
Natomiast forma zapisu, mi przynajmniej, przeszkadza w czytaniu, może był w tym zamysł ciągłości słów jak strumienia czasu, ale znaczenia chropawo zderzają się ze sobą, zatem pomyślałabym nad korektą wersyfikacji. I pozbyłabym się: mi i trudno, imiesłów chyba lepiej zastąpić czasownikiem. Nie wiem również czemu stosujesz wielką literę, jeśli wiersz dalej jest pozbawiony wszelkiej interpunkcji.
Ja tak bym go widziała, ale oczywiście to tylko takie moje tam...

spędzę trochę snu z tobą
i jeszcze go z powiek
strzepnę
zanim dorosną tak włosy jak dłonie
aż odejdziesz
pościel na poczet przeszłości
nierówno zaścielam
nad głowami nadziejny nam
wisi kalendarz
nie wie
jak łatwo wyjść i sobie siebie
wyrżnąć na gładko
Pozdrawiam.

- Fałszerz komunikatów
- Posty: 5020
- Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
- Lokalizacja: Hotel "Józef K."
- Płeć:
Re: Kalendarz
eka ma rację, trochę źle się czyta w tej formie. Wyszedł Ci taki klocek;)
Jakoś mi te dorosłe powieki, dłonie i włosy nie pasują...
Wydaje mi się, że piszesz o dojrzewaniu do decyzji o rozstaniu. Do powiedzenia peelowi "nie".
No tak, jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz:))
Chociaż dwuznacznie brzmiałoby - pościel przyszłości. Czyli stwórz dogodne warunki dla dobrych następnych dni.
Nadziejny - fajny neologizm
I znowu krzywię się czytając o kalendarzu, który nie wie co się przydarzy. Może sposób w jaki jest to napisane mi nie odpowiada.
Jakoś mi te dorosłe powieki, dłonie i włosy nie pasują...
Wydaje mi się, że piszesz o dojrzewaniu do decyzji o rozstaniu. Do powiedzenia peelowi "nie".
No tak, jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz:))
Chociaż dwuznacznie brzmiałoby - pościel przyszłości. Czyli stwórz dogodne warunki dla dobrych następnych dni.
Nadziejny - fajny neologizm

I znowu krzywię się czytając o kalendarzu, który nie wie co się przydarzy. Może sposób w jaki jest to napisane mi nie odpowiada.
-
- Posty: 704
- Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00
Re: Kalendarz
Spędzę trochę snu z tobą
i jeszcze go z powiek
strzepnę zanim
zamieniłbym na
Spędzę trochę snu
i z tobą
i jeszcze go z powiek
zanim
dorosną
mi tak włosy jak dłonie
aż odejdziesz
świetna dwuznaczność dorośnięcia (lepsza niż spędzenia), a ręce dają się wydłużać do pewnych granic, aż nie można już przytrzymać.
W końcówce
nadziejny nam
wisi kalendarz nie wiedząc
jak łatwo wyjść i sobie siebie
nadal styl wykorzystania wieloznaczności słów i zestawów wyrazów.
W tym wszystkim ładnie poukrywane gorzkie retrospekcje (spędzanie [tylko] snu, odchodzenia trudno, nierównego zaścielania). Trzymając się tego stylu zmieniłbym tytuł na Kalen dasz.
i jeszcze go z powiek
strzepnę zanim
zamieniłbym na
Spędzę trochę snu
i z tobą
i jeszcze go z powiek
zanim
dorosną
mi tak włosy jak dłonie
aż odejdziesz
świetna dwuznaczność dorośnięcia (lepsza niż spędzenia), a ręce dają się wydłużać do pewnych granic, aż nie można już przytrzymać.
W końcówce
nadziejny nam
wisi kalendarz nie wiedząc
jak łatwo wyjść i sobie siebie
nadal styl wykorzystania wieloznaczności słów i zestawów wyrazów.
W tym wszystkim ładnie poukrywane gorzkie retrospekcje (spędzanie [tylko] snu, odchodzenia trudno, nierównego zaścielania). Trzymając się tego stylu zmieniłbym tytuł na Kalen dasz.
- Ratana
- Posty: 199
- Rejestracja: 08 maja 2013, 0:07
Re: Kalendarz
eka - dziękuję za opinie. Zgadzam się, że forma nie jest do końca fortunna i ciężko się czyta. Miała przypominać strumień świadomości, bez jasno odzielonych zdań, tak aby niektóre słowa zmieniały znaczenie w zależności od tego czy odniesie się je do poprzedniego czy do kolejnego wersu
Masz racje, wiersz powinien się zaczynać z małej litery
słówko "trudno" pozostawię ponieważ nadałam mu tutaj kilka znaczeń. "Odejdziesz mi trudno" = nie przyszedłeś mi łatwo i łatwo nie odchodzisz, ale z drugiej strony "odejdziesz mi, trudno, jakoś to będzie", a także "trudno pościel ... zaścielam" - niełatwo posprzątać bałagan po niektórych relacjach.
Fałszerz komunikatów - tak jak już pisałam zgadzam się, że forma jest lekko kulawa
Jeśli chodzi o treść, to owszem, dotyczy dorastania, ale nie do rozstania, tylko do życia (w którym jednym z elementów są ulotne relacje międzyludzkie) i do śmierci.
haiker - dzięki za wypowiedź, bardzo mi miło, że tak celnie wyłapałeś dwuznaczności które tu powplatałam
edit. trochę zmieniłam wersyfikację w końcówce:)


Fałszerz komunikatów - tak jak już pisałam zgadzam się, że forma jest lekko kulawa

haiker - dzięki za wypowiedź, bardzo mi miło, że tak celnie wyłapałeś dwuznaczności które tu powplatałam

edit. trochę zmieniłam wersyfikację w końcówce:)