umrzeć – tego nie robi się mamie
-
- Posty: 415
- Rejestracja: 02 sie 2014, 9:39
umrzeć – tego nie robi się mamie
boję się tych bladych miejsc na ciele
nęcą
niepokoją
nakłuwam metodycznie
nikt nie widzi
ja czuję
mają mnie za wariatkę
nawet nie chcą przypuszczać
że to mechanizm adaptacyjny
porządek organizuje pustkę
nęcą
niepokoją
nakłuwam metodycznie
nikt nie widzi
ja czuję
mają mnie za wariatkę
nawet nie chcą przypuszczać
że to mechanizm adaptacyjny
porządek organizuje pustkę
Ostatnio zmieniony 01 paź 2014, 13:40 przez datura, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Posty: 704
- Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00
Re: umrzeć – tego się nie robi mamie
W pierwszej mowa o miejscach na ciele. Pytanie - czy to dosłowne zmiany na skórze, czy tematy tabu.
W drugiej cztery linijki po to, by powiedzieć, że peel tylko "wariuje", a nie wariuje? Jeśli tak to za długo, a jeśli po to, by powiedzieć, że inni wszystko wypierają, to nie tędy droga. Ale może peel jest na etapie buntu przeciw chorobie - ale co to za choroba polegająca na bladych miejscach?
W trzeciej peel ponosi cenę swojej - na wskroś heroicznej - walki. Przypomina mi się opis jakiegoś dziecka, które cierpiało katusze w związku z poczuciem bycia w ciąży. Całą sytuację komplikował fakt, że tym dzieckiem był chłopiec. To jest tego typu zmaganie peela. Jeśli metodycznie, to systematycznie już nie potrzebnie. Metodycznie nakłuwam jest o wiele mocniejsze niż metodycznie systematycznie nakłuwam.
porządek organizuje pustkę - a to może być wszystko. Wejście w czynności mechaniczne, by poradzić sobie z przywołaną pustką. Wiara, że porządek nad tym jednak panuje.
I w całym tym analizowaniu gdzieś błąka się myśl, że tytuł jest zbyt prostym kluczem do tego wiersza. Taką padliną, dla odwrócenia uwagi od peela. Osią tego wiersza jest peel, nie matka.
W drugiej cztery linijki po to, by powiedzieć, że peel tylko "wariuje", a nie wariuje? Jeśli tak to za długo, a jeśli po to, by powiedzieć, że inni wszystko wypierają, to nie tędy droga. Ale może peel jest na etapie buntu przeciw chorobie - ale co to za choroba polegająca na bladych miejscach?
W trzeciej peel ponosi cenę swojej - na wskroś heroicznej - walki. Przypomina mi się opis jakiegoś dziecka, które cierpiało katusze w związku z poczuciem bycia w ciąży. Całą sytuację komplikował fakt, że tym dzieckiem był chłopiec. To jest tego typu zmaganie peela. Jeśli metodycznie, to systematycznie już nie potrzebnie. Metodycznie nakłuwam jest o wiele mocniejsze niż metodycznie systematycznie nakłuwam.
porządek organizuje pustkę - a to może być wszystko. Wejście w czynności mechaniczne, by poradzić sobie z przywołaną pustką. Wiara, że porządek nad tym jednak panuje.
I w całym tym analizowaniu gdzieś błąka się myśl, że tytuł jest zbyt prostym kluczem do tego wiersza. Taką padliną, dla odwrócenia uwagi od peela. Osią tego wiersza jest peel, nie matka.
-
- Posty: 415
- Rejestracja: 02 sie 2014, 9:39
Re: umrzeć – tego się nie robi mamie
Dzięki za komentarz. Wiersz jest dosyć osobisty i przez to może troche hermetyczny.
Zastanawiam sie nad twoja uwagą dotyczacą drugiej zwrotki, też mi sie wydaje, że jest za długa jednak, myślę o usunieciu trzeciej strofy.
Masz rację bez "systematycznie" brzmi lepiej.
Co do puenty to miała sie odnosić w dużym stopniu do tej metodyczności w zadawaniu sobie bólu, uporządkowaniu, prawie rytualizacji tej czynności.
Peel ciągle ma przed oczyma obraz matki, która zdaje sie go "prześladować" i hamować, stąd ten tytuł.
Zastanawiam sie nad twoja uwagą dotyczacą drugiej zwrotki, też mi sie wydaje, że jest za długa jednak, myślę o usunieciu trzeciej strofy.
Masz rację bez "systematycznie" brzmi lepiej.
Co do puenty to miała sie odnosić w dużym stopniu do tej metodyczności w zadawaniu sobie bólu, uporządkowaniu, prawie rytualizacji tej czynności.
Peel ciągle ma przed oczyma obraz matki, która zdaje sie go "prześladować" i hamować, stąd ten tytuł.
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: umrzeć – tego się nie robi mamie
ciekawie. Paralela z porzekadłem, mówiącym o takiej mnogości doświadczeń, że "na wołowej skórze nie spisać". A tutaj - blade miejsca - analogia do "białej karty". Więc - peel/ka próbuje je zapisać po swojemu, w duchu okaleczeń emocjonalnych, wynikających ze specyficznych relacji rodzinnych...Tak widze sens, ale mogę nie mieć racji, rzecz jasna...datura pisze: boję się tych bladych delikatnych miejsc na ciele
nęcą niepokoją

pozdrawiam serdecznie...
Ewa
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: umrzeć – tego się nie robi mamie
Bardziej... hmm... jak wpis do prywatnego pamiętnika.
Sznyty, dziary, wyraz autodestrukcji, zadawany sobie ból fizyczny, pozwala zagłuszać ten mentalny.
Jak możesz mi to robić? - tak, to oczywiście nie wyraz troski matki o peela, ale o siebie, swój komfort.
Wielokrotnie słyszane, wręcz popędza do powtórek.
Uściski.

Sznyty, dziary, wyraz autodestrukcji, zadawany sobie ból fizyczny, pozwala zagłuszać ten mentalny.
Jak możesz mi to robić? - tak, to oczywiście nie wyraz troski matki o peela, ale o siebie, swój komfort.
Wielokrotnie słyszane, wręcz popędza do powtórek.
Uściski.

-
- Posty: 415
- Rejestracja: 02 sie 2014, 9:39
Re: umrzeć – tego się nie robi mamie
Ewo dziekuję serdecznie za komentarz i tak ciekawe spostrzeżenie. Cieszę się bardzo, że wiersz można interpretować na różne sposoby:)
Eka również dziękuje za komentarz. Co do tematyki, to sie zgadzam, jest trochę "pamietnikowa". Czy pod katem literackim jest Twoim zdaniem słabo? Starałam się, zeby nie był jednoznaczby i bezpośredni, taki "kawa na ławę". Będę wdzięczna za odpowiedź.
Eka również dziękuje za komentarz. Co do tematyki, to sie zgadzam, jest trochę "pamietnikowa". Czy pod katem literackim jest Twoim zdaniem słabo? Starałam się, zeby nie był jednoznaczby i bezpośredni, taki "kawa na ławę". Będę wdzięczna za odpowiedź.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: umrzeć – tego się nie robi mamie
Już wyjaśniam, dlaczego tak napisałam, czym się kierowałam.datura pisze:Co do tematyki, to sie zgadzam, jest trochę "pamietnikowa". Czy pod katem literackim jest Twoim zdaniem słabo? Starałam się, zeby nie był jednoznaczby i bezpośredni, taki "kawa na ławę"
boję się tych bladych delikatnych miejsc na ciele
nęcą niepokoją
oni mają mnie za wariatkę
nie przypuszczają nawet
nawet nie chcą przypuszczać
że to mechanizm adaptacyjny
boję się tych miejsc
metodycznie systematycznie nakłuwam
gdzie indziej
nikt nie widzi ja czuję
porządek organizuje pustkę
Cała druga cząstka (wg mnie) jest takim pamiętnikarskim wpisem peela dla samego siebie, z niepotrzebnym powtórzeniem i mało liryczną terminologią fachową. O przystosowywaniu się do pustką ludzi i świata, myślę że można inaczej, liryczniej.
Widzę różnicę między metodycznością i systematycznością, ale zestawienie tych dwóch przysłówków trochę razi, oczywiście w autowpisie jest bez znaczenia.
Dwa kolejne wersy. Gdzie indziej nakłuwam czy nikt nie widzi?
kiedy się kaleczę? Trudno taki szyk ogarnąć, ale dla peela oczywiście wszystko jest jasne, jak to w pamiętniku

I coś mi nie gra w tytule, zaimek dzierżawczy przestawiłabym po robi.
Pozdrawiam.

-
- Posty: 415
- Rejestracja: 02 sie 2014, 9:39
Re: umrzeć – tego się nie robi mamie
Eka- wielkie dzieki za tak obszerny komentarz i pomoc:)) Zmieniłam trochę wiersz 

- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: umrzeć – tego się nie robi mamie
Duże zmianydatura pisze:boję się tych bladych delikatnych miejsc na ciele
nęcą
niepokoją
nakłuwam metodycznie
nikt nie widzi
ja czuję
oni mają mnie za wariatkę
nawet nie chcą przypuszczać
że to mechanizm adaptacyjny
porządek organizuje pustkę

Pozdrawiam.
---------------------------
Jeśli zechcesz, rzuć okiem. Subiektywna wizja.
boję się tych bladych delikatnych miejsc na ciele
nęcą
gdy nikt nie widzi
nakłuwam je metodycznie
czuję
oni mają mnie za wariatkę
nawet nie chcą przypuszczać
że porządek krwi organizuje pustkę
to tylko przystosowanie