… czyli co wynika ze spojrzenia na awatar Adeli
przecież tu nie ma światła!
krzyknęła Adela unosząc
zdumiony parasol
szklanka pokiwała kroplą soku
usuwając się w cień języka
szukającego pszczoły
tymczasem rzezimieszek
patrzył na połacie wierszy
ustawione w karawanę i garby
Rozwiązania z wieloma niewiadomymi…
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Rozwiązania z wieloma niewiadomymi…
Nie wiem, dlaczego umknął Twój wiersz, ale już nadrabiam. W końcu Adeli pewnie też.haiker pisze:przecież tu nie ma światła!
krzyknęła Adela unosząc
zdumiony parasol
Peel z uśmiechem i dystansem kończy rozwiązania z wieloma niewiadomymi?
Niech rzezimieszek na tej pustyni pozwoli poczęstować się żywą wodą i lunetą.
Jasne, prześwietlone wersy.

- Dorota Karin
- Posty: 487
- Rejestracja: 11 wrz 2013, 18:00
- Lokalizacja: Łódź
Re: Rozwiązania z wieloma niewiadomymi…
Wiersz z fantazją
Podoba mi się 


-
- Posty: 886
- Rejestracja: 11 gru 2011, 0:25
Re: Rozwiązania z wieloma niewiadomymi…
Qń otarł pot z potylicy i konwulsyjnie "grzebnął kopytem pod biurkiem
... Pisanie takich wierszy przypomina mi czasy bikniarzy, którzy w każdej epoce wynurzają się z odmętów sub kultury, jak murena ... "denna"
i wychodzili z domu w sztruksowych, błękitnych spodniach, mocno opiętych - typu "rurki", czerwonych butach i żółtych skarpetach. Było pewne, że każdy, kto przechodził obok... musiał spojrzeć się na "cudaka".
I o to właśnie chodziło. Przyszło nam żyć w szarej, zwartej masie i każdy wyrywa się przed szereg, żeby udowodnić swoją niebnalność i oryginalność.
Młodzi ludzie tatuują się, kolczykują, oszpecają na różne sposoby twarz i nie tylko, bo zwykły obywatel jawi, jak Chińczycy na ruchliwej ulicy w Szanghaju, których nie sposób od siebie odróżnić... i to jest zmora ówczesnaj, zmasowanej cywilizacji. Każdy chce "krzyknąć" i być zauważonym... zatem włosy najlepiej na czerwono, postawione cukrem na "na baczność", dziesięć kolczyków na usznej małżowinie i koniecznie jeden w nosie, do zapalikowania na pobliskiej łące
jak krówkę ciągutkę, ciągnąca wymiona po trawie.
Nie inaczej jest w poezji... co widać, slychać i czuć u Haikera ale piszę o tym bez krtycznej złośliwości... to po prostu moje zdanie na ten temat i to wszystko.
Podobnie, jak futuryści z konfidentem Zysmanem-Jasieńskim i ich słynny "Nuż w bżuhu". Takie eksperymenty, to droga donikąd ale przecież "każdy śpiewać może"


I o to właśnie chodziło. Przyszło nam żyć w szarej, zwartej masie i każdy wyrywa się przed szereg, żeby udowodnić swoją niebnalność i oryginalność.
Młodzi ludzie tatuują się, kolczykują, oszpecają na różne sposoby twarz i nie tylko, bo zwykły obywatel jawi, jak Chińczycy na ruchliwej ulicy w Szanghaju, których nie sposób od siebie odróżnić... i to jest zmora ówczesnaj, zmasowanej cywilizacji. Każdy chce "krzyknąć" i być zauważonym... zatem włosy najlepiej na czerwono, postawione cukrem na "na baczność", dziesięć kolczyków na usznej małżowinie i koniecznie jeden w nosie, do zapalikowania na pobliskiej łące

Nie inaczej jest w poezji... co widać, slychać i czuć u Haikera ale piszę o tym bez krtycznej złośliwości... to po prostu moje zdanie na ten temat i to wszystko.
Podobnie, jak futuryści z konfidentem Zysmanem-Jasieńskim i ich słynny "Nuż w bżuhu". Takie eksperymenty, to droga donikąd ale przecież "każdy śpiewać może"

jestem częścią pewnej siły, która wciąż pragnie złego, a wciąż dobro tworzy...
Mefistofeles... Goethe, Faust, cz. I, Pracownia
Mefistofeles... Goethe, Faust, cz. I, Pracownia
-
- Posty: 458
- Rejestracja: 04 mar 2012, 20:24
Re: Rozwiązania z wieloma niewiadomymi…

samotność łączy tych, których zbiorowisko rozdziela
Albert Camus
Albert Camus