Wieczór cudów
Zjawisko nie z tej ziemi pochłonęło miasto.
Zatonęły wysokie domy jak w otchłani.
Pomyślałam, że może sądny dzień już nastał.
Niebo było zakryte białymi skrzydłami.
Kontury drzew widniały rozmazane w dali,
jakby senne majaki, wiatr nimi kołysał.
Tu i ówdzie światełka duch nocy rozpalił,
czerwone czy niebieskie, błyszczały jak kryształ.
Świerk wydzierał się szpicem, przebijając matnię,
rozerwał zwiewną szatę z siwego muślinu.
Ponad wszystkim kopuła Ratusza wydatniej
górowała wieżycą w mgielnej chmur krainie.
Poczułam martwy spokój w wyciszonym mieście.
Usypiało powoli, zastygłe w bezruchu.
Czarny kot szedł przez drogę - coś żywego wreszcie;
jednak bał się iść ze mną wśród zbłąkanych duchów.
Wieczór cudów
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Wieczór cudów
kot ma moc odganiania złych duchów...
A wiersz - cudnościowy, zupełnie, jak dla mnie; lubię takie wiersze i czasem - takie miasto...
I pozdrowieńka, pozdrowieńka
Ewa
A wiersz - cudnościowy, zupełnie, jak dla mnie; lubię takie wiersze i czasem - takie miasto...



I pozdrowieńka, pozdrowieńka
Ewa
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Wieczór cudów
Masz ogromny dar tworzenia nastrojów .alegoria pisze:Czarny kot szedł przez drogę - coś żywego wreszcie;
jednak bał się iść ze mną wśród zbłąkanych duchów.
Leo nie boi się iść z tobą - nawet wśród duchów.
Z uszanowaniem L.G.