

Następnym razem ja stawiam

Lucile

To nie jest metafora. Kawa rzeczywiście ma zapach, a nie da się tego nazwać inaczej, niż zapachem kawy właśnie.eka pisze:zapach kawy
Myślę, że mrok jest tu spersonifikowany, określenie więc jego powolnego nadciągania stopami (w domyśle - powolnymi krokami) dalekie jest od nadętej metaforyki znanej z wielu grafomańskich arcydzieł.eka pisze:stopy mroku
Jeśli uznamy, że dłuto jest ciemne, to wbijanie czegoś w tę ciemność ma sens. Tego też bym się nie czepiał.eka pisze:ciemność dłuta
fajnie rozegrany. niby tak "wkoło macieju" ale fajnie rozciągnęłaś sytuację.eka pisze:Coraz ciężej.
Nad niebieską planetą
chmura słów
usypia las, zapach kawy,
pukanie do drzwi.
Myśl jak diament
od lat cięty tępym zdaniem;
już idź
pod stopy mroku,
ścięgno przed skokiem,
czujnie przy ciepłej krwi, głodzie
wbitym w ciemność dłuta,
drąż – chwilę ledwo uchyloną.
Jakieś propozycje? Dzięki, Skaranie za obronę.skaranie boskie pisze:interpunkcja w ostatniej strofie. Jest dość mocno zagmatwana.
Nie ma powodu, ale dziękuję w imieniu peela.Alek Osiński pisze:niepokoi jednak coś innego
Wydawało mi się, że są tu dwa skontrastowane plany, ale może nie ogarniam.oskari valtteri pisze:tak "wkoło macieju"
O tak!iTuiTam pisze:Drążenie chwili, to nie to samo co jej rzeźbienie