on odwraca się do mnie liściem jaworu smaganego nawałnicą
wołam po imieniu lecz słyszę tylko deszcz na parapecie
w modlitwie krzyżowanych skarżę krzyżujących
echo w lustrze pyta po której jestem stronie
przedstawiam dowody na własne istnienie
ból przygodnego bytu nie przekonuje galaktyk
trudno się uszczypnąć w coś tak ulotnego jak dusza
--------------------------------------------------------------
Po odgrzewanym noworocznym bigosie z młodzieńczymi marzeniami, dla równowagi coś świeżego
W wersji przystrzyżonej przez Anastazję - pięknie dziękuję
