the most happy

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

Re: the most happy

#11 Post autor: Lucile » 03 sty 2015, 20:38

Anastazjo, Oskari - dobry wieczór,
czy mogę zacząć od żartu? ;) Zilustruję go cytatem z wiersza Boya "O bardzo niegrzecznej literaturze polskiej i jej strapionej ciotce":

pełna gracji, zacna, słodka
żyła sobie stara ciotka


miejsce akcji - Kraków - zgadza się, trochę gorzej jest z dokładną lokalizacją, bowiem:

bez zbytków, lecz i bez braku
miała swój domek na Szlaku


Ulica Na Szlaku znajduje się w północnej części Krakowa a ja mieszkam w południowej, za Wisłą i nie mam domku ale "rezyduję" - nomem omem - na ósmym pietrze.
oskari valtteri pisze:nie Lucile, ja sobie z ludzi nie żartuję, nie nabijam się. mówię co czuję, jak postrzegam. a jeśli jest w mnie błysk tego o czym mówisz - nie mówię nic, choć wiadomo - człowiek słaby jest...
i tym bardziej nie mógłbym żartować i nabijać się wobec Ciebie, czy z Ciebie. czy być złośliwy, o nie - naprawdę. zbyt Ciebie szanuję
ależ Oskari, dobrze jest czasem pożartować. Ja nie mam nic przeciw temu, wprost przeciwnie, można w ten sposób fantastycznie odreagować nie raniąc nikogo. Czytając ten komentarz od razu przyszedł mi na myśl ten wiersz Boya z jego genialnych "Słówek". I jak widzisz nadal żartuję sobie, bowiem Tadeusz Boy - Żeleński mówi w tym wierszu o znanym uczonym, profesorze UJ hr. Stanisławie Tarnowskim, reprezentującym konserwatywne ugrupowanie tzw."Stańczyków" (Jan Matejko namalował jego portret w całym majestacie - w todze rektorskiej i gronostajach), czyli "kuda mi tam" do takiej postaci ;) ale, ale nie ma dymu bez ognia - ja też całe swoje życie związana jestem w moją Alma Mater Uniwersytetem Jagiellońskim i - zastrzegam, cały czas sobie żartuję - hrabia Tarnowski bywał na wiedeńskim dworze, a ja byłam obecna podczas wizyty angielskiej królowej w Collegium Maius :)
anastazja pisze:Jakie to było dawniej proste: ściąć głowę i "po ptokach" Lucile podobnie, jak oscarii, podziwiam za temat wiersza, z jakim się zmierzyłaś. I to nie tylko ten wiersz.
Pozdrawiam.
Anastazjo, królowo błyskotliwych miniaturek, dzięki :rosa: :rosa: :rosa:

Wasze słowa zobowiązują i...myśląc o kolejnych bohaterkach, których historię usiłuję przyodziać w odpowiednie słowa ... już mam tremę :wstyd:

Serdecznie pozdrawiam :kofe:

Lucile
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Henryk VIII
Posty: 1739
Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40

Re: the most happy

#12 Post autor: Henryk VIII » 04 sty 2015, 1:39

Miła mi oraz wielce serdeczna Lady Lucile - pamiętam, zapowiedziałaś i oto skłaniasz się zastanowić chwilę nad marnością marności [ mojej martwej już żony] - nie wiem wszak, co rozstrzygnę , ale przynajmniej Ty ... śpij spokojnie :kwiat: , tym bardziej, że ... Że chwilowo sprawy wagi państwowej nie pozwalają mi się dogłębniej schylić nad tym requiem... Ani też żadnym innym.
Miły oraz równie wielce serdeczny sir Kamilu, pozwól, iż Cię poprawię w słowie, albowiem napisałeś :
"in manus tuas domine... w twoje ręce pani..." , a to, panie, nieprawda.
Łaciński rzeczownik " domina" ( pani) w brzmi vocativusie identycznie jak i w nominativusie - zatem " domina" a nie " domine"!!!
Natomiast męski " dominus" ( pan) w vocativusie istnieje tak, jak go / mam nadzieję, świadomie/ użyła Lucile.
Stąd " w ręce twoje panie" rzecz należy tłumaczyć.
Z uszanowaniem
:vino:
H8

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: the most happy

#13 Post autor: lczerwosz » 04 sty 2015, 1:45

Sami swoi. TWA już w czasach H8.

Nalka31
Posty: 873
Rejestracja: 26 mar 2012, 2:13
Lokalizacja: Syreni Gród

Re: the most happy

#14 Post autor: Nalka31 » 04 sty 2015, 10:24

Po lekturze wiersza, bez czytania wyjaśnień, komentarzy przyznaję, że miałam skojarzenia z zupełnie inną interpretacją treści. W pierwszej chwili miałam bardziej skojarzenia ze wspólczesnością i jednym z dość kontrowersyjnych tematów naszej rzeczywistości. Po przeczytaniu reszty, chylę czoło za zmierzenie się z historią równie kontrowersyjną w owych czasach.

Pozdrawiam Noworocznie. :vino:
Wiatr kroczy moim śladem. Nie nie kroczy, to ja jestem Wiatr.

********************************************************

nalka31@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

Re: the most happy

#15 Post autor: Lucile » 04 sty 2015, 12:59

Pozwól, ze powitam Cię w języku Cycerona, Wergiliusza, Seneki i miłego mi Owidiusza;
Salve Rex
Henryk VIII pisze:"in manus tuas domine... w twoje ręce pani..." , a to, panie, nieprawda.
Łaciński rzeczownik " domina" ( pani) w brzmi vocativusie identycznie jak i w nominativusie - zatem " domina" a nie " domine"!!!
Natomiast męski " dominus" ( pan) w vocativusie istnieje tak, jak go / mam nadzieję, świadomie/ użyła Lucile.
Stąd " w ręce twoje panie" rzecz należy tłumaczyć.
oczywiście masz rację, użyłam domine z pełną świadomością łacińskiej deklinacji, a ponadto po " in manus tuas domine..." postawiłam trzy kropki, czyli wyraźnie zaznaczyłam, że istnieje ciąg dalszy tego zdania, które przecież jest cytatem z Nowego Testamentu - in manus tuas Domine commendo spiritum meum . Byłam przekonana, że że świadomość tego jest powszechna.
Bardzo dziękuję za wiarę w "świadome posługiwanie się przeze mnie słowem" :)

Dzień dobry Nalka 31,
Nalka31 pisze:Po lekturze wiersza, bez czytania wyjaśnień, komentarzy przyznaję, że miałam skojarzenia z zupełnie inną interpretacją treści. W pierwszej chwili miałam bardziej skojarzenia ze wspólczesnością i jednym z dość kontrowersyjnych tematów naszej rzeczywistości. Po przeczytaniu reszty, chylę czoło za zmierzenie się z historią równie kontrowersyjną w owych czasach.
Zastanawiałam się, czy ktoś (jeżeli zechce zajrzeć i skomentować) w ten sposób zinterpretuje ten tekst. Bardzo Ci dziękuję :ok: moja wiara w dociekliwość, uważne czytanie i błyskotliwość czytelników nie została zachwiana :bravo: ten komentarz, jeszcze raz dziękuję :rosa: uradował mnie :rosa:
W pierwszej strofie celowo napisałam wszeteczna z kilku powodów; 1. nie chciałam, aby od razu nasunęły się skojarzenia z przetaczającą się co jakiś czas przez media "awanturą" aborcyjną. 2. słowo wszeteczna stało się już archaizmem, więc znakomicie przesuwało akcję w czasie. 3. "Wszetecznica" to równiez takie prawie "kościelne" słowo, więc jakby zatoczyłam koło oraz tak przewrotnie i "śladowo" podsunęłam jednak aluzję do współczesności. Dewizę rodu Boleyn, używaną również przez Annę "The most happy" - jako tytuł wiersza też użyłam "z pełną premedytacją" i cieniutką aluzją do współczesności. Przecież współczesny kanon "cywilizowanego świata" to również to - "the most happy" i to w moim rozumieniu - szczęśliwość ponad wszystko, jako najwyższe dobro, moje dobro, czyli bez względu na innych i okoliczności. A "źle płodne łono" - mówiąc wprost Anna musiała zginąć, bo już nie rokowała (po poronieniach) wydania na świat męskiego potomka. A co mamy w Chinach od kilkudziesięciu lat? Ile milionów nienarodzonych dziewczynek poddawanych jest aborcji.... :((

Pięknie się Państwu kłaniam i życzę miłej niedzieli :kofe:

Lucile

Dodano -- 07 sty 2015, 18:13 --

po przemyśleniach...jeszcze raz poprawiłam :myśli:
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”