Rozszczepienie (tytuł roboczy) cz.1.

Apelujemy o umiar, jeśli chodzi o długość publikowanych tekstów.

Moderatorzy: Gorgiasz, Lucile

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Adela
Posty: 833
Rejestracja: 11 mar 2012, 12:41

Rozszczepienie (tytuł roboczy) cz.1.

#1 Post autor: Adela » 15 sty 2015, 13:44

- Co to za dźwięk?
- Buchnęło z pieca, jest w drugim pomieszczeniu – opowiedziała, poprawiając czarną mini.
- Na pewno? Pokaż mi ten piec – zażądał stanowczym tonem, szukając zrozumienia w oczach Magdy. Stała obok niego, w czarnym płaszczu, zapięta po sama szyję. – Skontroluję to – powiedział, kiedy rozpinała guziki.

Marek i około pięćdziesięcioletnia, dosyć zadbana Cyganka, zniknęli w wąskim korytarzu. Magda usiadła na krześle. W piwnicy wyścielonej tandetnymi dywanami panował półmrok. Buraczkowe zasłony ozdabiały dwa miniaturowe okna, a światła czerwonych lamp padały na grube łańcuchy umocowane do sufitu i półki z wibratorami rozmaitych rozmiarów. Spojrzała na szklaną popielniczkę wypełnioną po brzegi niedopałkami. Stary, wiszący zegar wybijał trzynastą. Przed godziną dowiedziała się, gdzie Marek ją zabierze i zgodziła się. Nie do końca wiedziała, dlaczego. Z ciekawości? Bo go kochała? Chciała widzieć jeszcze mniejsze i bardziej bezbronne zwierzątko, niż to, które znała, kiedy związywała je w domu, polewała woskiem i gryzła? Nie chciała się nad tym zastanawiać. Odkąd Marek pojawił się w jej życiu, świat zaczął nabierać kolorów, nie składał się tylko z nudnej pracy w szkole. Nie była już tylko panią profesor historii, członkinią szachowego klubu i starą panna, którą kilka miesięcy przed ślubem opuścił narzeczony. Stała się kochanką jednego z najbardziej poważanych przedsiębiorców w regionie, z którym zaczęła podróżować, wychodzić na koncerty lub na obiady do restauracji.

Kiedy była dzieckiem, marzyła by zostać aktorką - zmieniać twarz, udawać i bawić się. Niestety była zbyt słaba psychicznie, aby przeciwstawić się rodzinie z nauczycielskimi korzeniami. W domu jej rodziców panował intelektualny nastrój. Dyskutowano o historii, polityce, filozofii. Owszem, chodzono nie tylko do szachowego klubu, ale również do teatru. Jednak ojciec Magdy uważał aktorki za lafiryndy i nie przeżyłby ani jednego dnia ze świadomością, ze jego jedyna córka została jedną z nich. Nie została, jak również nie wyszła za mąż za Piotra, przystojnego doktoranta i jeszcze długo po jego odejściu czuła wyśmiewaczy wzrok sąsiadek na swoich plecach. Wszystko było do dupy i nie bała się sama tego powiedzieć, kiedy spoglądała w lustrze na zmęczoną niespełnieniem twarz. Pragnęła miłości, ot zwyczajnie, jak pragnie miłości rozumna i delikatna kobieta, spędzająca wieczory przy otwartej butelce wina.

Marek z Cyganką usiedli naprzeciwko niej. Wszystko wskazywało na to, ze piec nie był żadnym wymysłem i buchał, co jakiś czas.
- Czego chcecie się napić?- doświadczona matrona zapaliła papierosa.
- Piwa – Magda niezręcznie zakaszlała, kiedy Cyganka otwierała lodówkę. Marek zaciągnął się jointem, a następnie podał go swojej dziewczynie, szepcząc.
- Jeśli zapyta się gdzie pracujesz, wymyśl sobie coś. Ja jestem fotografem i mam na imię Marcin.

Spojrzała mu głęboko w oczy. Jeszcze przez chwilę poznawała ukochanego, który pewnego październikowego popołudnia szarmancko zaczepił ją w parku i oczarował, ale gdy tylko zaczęła ubierać się w gorset, na deskach sceny leżał obcy mężczyzna w masce, przykuty do łańcuchów.

Otrzymywała instrukcje. Założyć rękawiczki, podać mężczyźnie proszek do nosa. Ostrożnie. Do jednej dziurki, potem do drugiej. I kolejny raz do pierwszej dziurki, a następnie wsadzić mu do tyłka palec, po rozluźnieniu odbytu, dwa. Użyć wibratora, a na koniec założyć sobie sztucznego penisa i gwałcić.
Wszystko działo się powoli. Przyduszone światła rzucały blask na jej gładkie uda, ocierające się o kolana mężczyzny.
- Jak to czujesz? Tak samo jak ja, kiedy we mnie wchodzisz? – zapytała podniecona. Maska przytaknęła, a Cyganka, przyglądająca się wszystkiemu z bliska, wyszła z pomieszczenia, zasuwając za sobą parawan.

***
- Kocham cię myszko, byłaś cudowna – Marek wrzucił czwarty bieg. Spieszyli się. Była niedziela, rodzice Magdy czekali na młodych z podwieczorkiem.
- Nie wiem czy jestem w stanie ich odwiedzić, jestem jeszcze upalona, ty zresztą też, nie powinieneś w ogóle prowadzić.
- A ty mnie gwałcić.
- Świnia! Zawieź mnie do domu, muszę pozbierać myśli.
- Mogłaś powiedzieć, ze tego nie chcesz.
- Chciałam. Coś ty we mnie obudził? – podniosła glos.
- Madziu, kociaku, uspokój się, nie musimy tego nigdy powtarzać, nie będę cię do niczego zmuszać.
- Dobrze.

cdn. jesli nie zostane zlinczowana;)

karolek

Re: Rozszczepienie (tytuł roboczy) cz.1.

#2 Post autor: karolek » 17 sty 2015, 7:20

.
Ostatnio zmieniony 25 lis 2016, 14:25 przez karolek, łącznie zmieniany 1 raz.

Adela
Posty: 833
Rejestracja: 11 mar 2012, 12:41

Re: Rozszczepienie (tytuł roboczy) cz.1.

#3 Post autor: Adela » 17 sty 2015, 11:27

Karolku, nie musisz sie obawiac, nie demoralizujesz mnie;)Tu bardziej potem chcialam psychologicznie pociagnac opowiadanie, ze szczypta jakiejs orgii:) Masz racje, moze warto jeszcze podrasowac opis pozadania, bedzie bardziej wiarygodnie.
Dziekuje za lekture.
Pozdrawiam,
A.

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Rozszczepienie (tytuł roboczy) cz.1.

#4 Post autor: skaranie boskie » 18 sty 2015, 20:30

Adela pisze:czuła wyśmiewaczy wzrok sąsiadek
Ki czort to?
Adela pisze:spoglądała w lustrze na zmęczoną niespełnieniem twarz.
Chyba coś nie tak.
Może spoglądała na zmęczoną niespełnieniem twarz w lustrze, albo w lustro, na zmęczoną niespełnieniem twarz?
Adela pisze:cdn. jesli nie zostane zlinczowana;)
Liczę na ciąg dalszy, niezależnie od podrasowania.
A jeśli ma nastąpić, zapraszam do działu z prozą w odcinkach.
:kwiat: :kwiat: :kwiat:

PS. Do linczu nie dopuścimy :)
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Adela
Posty: 833
Rejestracja: 11 mar 2012, 12:41

Re: Rozszczepienie (tytuł roboczy) cz.1.

#5 Post autor: Adela » 19 sty 2015, 20:04

Skaranku, dziekuje za uwagi, skorzystam, jak tylko dostane sie do komputera ze sprawna klawiatura z polskimi znakami;)
Great, ze do linczu nie dojdzie;)
Pozdrawiam serdecznie,
A.

Awatar użytkownika
zdzichu
Posty: 565
Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
Lokalizacja: parking pod supermarketem

Re: Rozszczepienie (tytuł roboczy) cz.1.

#6 Post autor: zdzichu » 19 sty 2015, 21:29

To bardzo rozwiązły tekst, pani Adelo. Czytałem go chłopakom i chyba pani nie uwierzy. Tak, podobało się i chcą więcej. Przyznam szczerze, że widziałem, jak się ślinili i widziałem też rozczarowanie w ich oczach, kiedy dobrnąłem do końca. A czytałem powoli, bo jakoś tak mi się dziwnie usta pociły...
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie

Adela
Posty: 833
Rejestracja: 11 mar 2012, 12:41

Re: Rozszczepienie (tytuł roboczy) cz.1.

#7 Post autor: Adela » 19 sty 2015, 22:16

Zdzichu, bardzo mi milo, ze wstapiles/wstapiliscie w moje rozwiazle progi:)
Ano, trzeba czytac powoli;)
Pozdrawiam serdecznie,
A.

Awatar użytkownika
Miladora
Posty: 5496
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Re: Rozszczepienie (tytuł roboczy) cz.1.

#8 Post autor: Miladora » 19 sty 2015, 23:23

Jak dla mnie, Adelko, tekst do sporego dopracowania. :sorry:
Bo i całe mnóstwo takich samych, rymujących się w dodatku form gramatycznych, sporo powtórzeń, niewłaściwie użyte słowa, no i braki interpunkcyjne.
A także niespójnie nakreślony obraz bohaterki.
Odnoszę wrażenie, że pisałaś to „jak leci” i bez sprawdzenia, co z tego wynikło.
Z tych względów tekst absolutnie mnie nie porwał.
Stać Cię na znacznie więcej. :)

:rosa:
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.

(Romain Gary - Obietnica poranka)

Adela
Posty: 833
Rejestracja: 11 mar 2012, 12:41

Re: Rozszczepienie (tytuł roboczy) cz.1.

#9 Post autor: Adela » 24 sty 2015, 21:13

Miladoro, dziękuję za lekturę i krytykę. Z pewnością tekst wymaga poprawek, muszę pomyśleć.
Pozdrawiam,
A.

Awatar użytkownika
coobus
Posty: 3982
Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21

Re: Rozszczepienie (tytuł roboczy) cz.1.

#10 Post autor: coobus » 26 sty 2015, 23:45

Nie zostałaś zlinczowana, jak widać. Zaciekawiłaś. Pozostawię ocenę na potem, gdy poznam całość. Dla mnie jeszcze za wcześnie. Na razie uczucia mieszane. Ale nie jest źle. Jestem w stanie polubić Twoje pisanie :)
” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein

ODPOWIEDZ

Wróć do „OPOWIADANIA”