Bardzo Wszystkim dziękuję za odwiedziny i komentarze
Nie spodziewałam się, że ten drobiazg, z gatunku tych lżejszych, wzbudzi takie zainteresowanie.
Alchemiku, w ludziach (obojga płci) cenię sobie inteligencję, poczucie humoru oraz dystans do samych siebie. W Tobie dojrzałam te cechy i zapewne z tego powodu tak dobrze nam się rozmawia.
Łączy na jeszcze jedno - uznanie i podziw dla poetyckiego talentu Glo. Jej wiersze odbieram całą sobą i czasami przechodzi mnie "dreszcz zazdrości", że ja tak pisać nie umiem. Nie jest to jednak uczucie z tych niszczących, a raczej... onieśmielających.
Miło mi, że tak rycersko stanąłeś w mojej obronie

, jednak sprawy mają się tak, że w moich żyłach płynie góralsko - lwowska krew (z przewagą góralskiej) i - pomimo "łagodnego" charakteru - nikomu nie pozwalam
dmuchać sobie w kaszę.
Oczywiście, dobrze dyskutuje mi się również z kilkoma innymi Osobami. Jednak, zbyt krótko goszczę na "8", by móc o kimkolwiek wyrobić sobie właściwą i obiektywną opinię. Zresztą, nie ma chyba takiej potrzeby. Wydaje mi się, że większość z nas zna się tylko wirtualnie i tak już pozostanie.
Komentarz Patki - no cóż, każdy ma prawo do autorskiej wypowiedzi. Nic o Niej nie wiem, ale sądząc po jej wpisach, jest osobą młodą, niecierpliwą, zdecydowaną, asertywną i... drobiazgowo - apodyktyczną. Jeszcze raz, no cóż, to przywilej młodości. Czytając jej komentarz, przyszły mi do głowy słowa z wiersza Brzechwy:
Proszę Pana, pewna kwoka traktowała świat z wysoka.
Patka pisze:Napisałaś, że wiersz był pisany "na kolanie". No, rzeczywiście, przydałoby się go bardziej przemyśleć, spojrzeć na chłodno.
Ja, jako dama "dochodząca słusznych lat" (nie lubię słowa - kobieta - z uwagi na jego pejoratywną etymologię) pamiętam jeszcze wykłady i seminaria z takimi mistrzami, jak; z prof. Marią Dłuską, z prof. Kazimierzem Wyką, z prof. Janem Błońskim, czy z prof. Karolem Estreicherem młodszym, dzięki któremu pozostałam na uczelni. (Czy te nazwiska mówią coś dzisiejszym studentom?). Owszem Prof. Dłuska uczyła nas dyscypliny w wersyfikacji, jednak pozostawiała szeroki margines swobody, prof. Wyka, a szczególnie prof. Błoński dążyli do wzbudzenia i utrwalenia w nas niezależności oraz nie poleganiu tylko na "szkiełku i oku". Czasami dobrze jest przegnać... chłód, zdać się na własną intuicję oraz imaginację, no ale,
de gustibus itd... . Aha, jeszcze jedno:
Patka pisze: Wydaje mi się, że za bardzo próbowałaś wymyślić przykłady synestezji i połączyć je w jednym utworze. Wyszła zwykła wyliczanka.
nie zgadzam się z tą opinią, ja chyba lepiej wiem co mi w duszy gra, a skoro już przyznałam, że tekst powstał pod wpływem chwili, czyli logicznie rozumując "ta wyliczanka" , tak po prostu, wypłynęła szybko i spontanicznie. I niech już tak pozostanie.
Qniu, z Tobą też bardzo lubię wdawać się w słowne potyczki, a końskie rżenie sprawia mi wielką frajdę. Dawno temu uprawiałam woltyżerkę, więc umiem ściągnąć wędzidło
Wszystkim pięknie się kłaniam, ślę serdeczności i życzę miłych snów
Lucile
