szept złamanego serca
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
- EdwardSkwarcan
- Posty: 2660
- Rejestracja: 23 gru 2013, 20:43
szept złamanego serca
dlaczego zostawiłaś miłość moja mamo
w siedlisku opuszczonej bezdomnej tęsknoty
patrzy w okno czekając zapomniany motyl
myśli fruną do ciebie po nadzieję zgasłą
zamiast serca gromadka wyrzutków niechcianych
kiedy płaczę dziś dobroć podpowiada uśnij
obce czułości dają lalkę do poduszki
zasypiam niczym ptaszek ze skrzydłem złamanym
wszystko wie zapłakana szyba czekająca
co cierpliwie tłumaczy w soboty niedziele
że mama tata babcia przytulić przyjedzie
w poniedziałek żałosny zimny promień słońca
w siedlisku opuszczonej bezdomnej tęsknoty
patrzy w okno czekając zapomniany motyl
myśli fruną do ciebie po nadzieję zgasłą
zamiast serca gromadka wyrzutków niechcianych
kiedy płaczę dziś dobroć podpowiada uśnij
obce czułości dają lalkę do poduszki
zasypiam niczym ptaszek ze skrzydłem złamanym
wszystko wie zapłakana szyba czekająca
co cierpliwie tłumaczy w soboty niedziele
że mama tata babcia przytulić przyjedzie
w poniedziałek żałosny zimny promień słońca
Ostatnio zmieniony 26 maja 2015, 22:57 przez EdwardSkwarcan, łącznie zmieniany 1 raz.
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
- EdwardSkwarcan
- Posty: 2660
- Rejestracja: 23 gru 2013, 20:43
Re: szept złamanego serca
Dziękuję za zerknięci 

- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: szept złamanego serca
Rzeczywiście, tylko zerknąć i zostawić.
Są takie słowa - klucze, które użyte w wierszu zamykają usta zarówno tym zachwyconym, jak i tym niechętnym. Mnie też zamknęło. Dlatego pozostawię ślad bytności, nie wypowiadając się jednak obszerniej.

Są takie słowa - klucze, które użyte w wierszu zamykają usta zarówno tym zachwyconym, jak i tym niechętnym. Mnie też zamknęło. Dlatego pozostawię ślad bytności, nie wypowiadając się jednak obszerniej.

Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: szept złamanego serca
Poruszyłeś, Edwardzie, bardzo trudny i przygnębiający temat. Problem dzieci niechcianych, porzuconych zawsze będzie budził silne emocje, wzruszenie.
Szkopuł w tym, że nie uniosłeś tematu, w tym sensie, że Twoja refleksja jeszcze nie dojrzała. Pierwsze dwie zwrotki przeładowane patosem, litościwie pominę milczeniem "opuszczoną, bezdomną tęsknotę", "nadzieję zgasłą".
Przeszkadza w odbiorze nadmiar przymiotników odczasownikowych: "opuszczonej", "zapomniany", "złamanym", "niechcianych", "zapłakana".
Poetyka bardzo retro. Myślę jednak, że nie pokazujesz prawdziwego dramatu, ale dramat ustylizowany. Nie wzbudzasz jednak emocji pokazując samo życie, ale opowiadasz o nich bardzo dosłownie, jakby przenosząc środek ciężkości z istoty rzeczy na to, co powinno raczej pozostać osobistym doznaniem czytelniczym, czy choćby ludzkim.
Szkoda, że te dzieci nie zostały pokazane w jakimś realistycznym kontekście. Owszem - podejmujesz jedną próbę - ta lalka podana obcą dłonią opiekunki - ale to za mało.
Tytuł odstrasza. Naturalnie, jest bardzo prawdziwy, tylko bardziej kojarzy się z tanimi wierszykami o nieszczęśliwie zakochanych. Nieświadom prawdziwej treści utworu potencjalny czytelnik może po prostu pominąć go wzruszeniem ramion, spodziewając się jakiejś rzewnej opowieści w stylu harlequinowym.
Za to w końcówce udało Ci się zabłysnąć.
W zasadzie szkoda, że całego utworu nie oparłeś na tym właśnie pomyśle, nie wykorzystałeś jego niesamowitego potencjału.
Akurat ta parabola Ci świetnie wyszła i jest dobrą wskazówką, w którą stronę podążać, podejmując w poezji podobne powyższej kwestie.
Pozdrawiam,
Glo.
Szkopuł w tym, że nie uniosłeś tematu, w tym sensie, że Twoja refleksja jeszcze nie dojrzała. Pierwsze dwie zwrotki przeładowane patosem, litościwie pominę milczeniem "opuszczoną, bezdomną tęsknotę", "nadzieję zgasłą".
Przeszkadza w odbiorze nadmiar przymiotników odczasownikowych: "opuszczonej", "zapomniany", "złamanym", "niechcianych", "zapłakana".
Poetyka bardzo retro. Myślę jednak, że nie pokazujesz prawdziwego dramatu, ale dramat ustylizowany. Nie wzbudzasz jednak emocji pokazując samo życie, ale opowiadasz o nich bardzo dosłownie, jakby przenosząc środek ciężkości z istoty rzeczy na to, co powinno raczej pozostać osobistym doznaniem czytelniczym, czy choćby ludzkim.
Szkoda, że te dzieci nie zostały pokazane w jakimś realistycznym kontekście. Owszem - podejmujesz jedną próbę - ta lalka podana obcą dłonią opiekunki - ale to za mało.
Tytuł odstrasza. Naturalnie, jest bardzo prawdziwy, tylko bardziej kojarzy się z tanimi wierszykami o nieszczęśliwie zakochanych. Nieświadom prawdziwej treści utworu potencjalny czytelnik może po prostu pominąć go wzruszeniem ramion, spodziewając się jakiejś rzewnej opowieści w stylu harlequinowym.
Za to w końcówce udało Ci się zabłysnąć.
Jest w wierszu bardzo udany obraz szyby - który podlega personifikacji. Szyba staje się powierniczką tęsknot oraz żalów, jej zapłakanie (nawiązanie do deszczowej, ponurej aury) jawi się niczym lustrzane odbicie dziecięcych łez. Szyba może też pocieszyć, jest rozumiejąca, współczująca, daje nadzieję. To swoisty konfesjonał, miejsce katharsis, tymczasowy pamiętnik, niemalże centralny punkt dziecięcego świata. To za jej pośrednictwem dziecko nawiązuje kontakt z losem, z przeznaczeniem. Wreszcie - szyba pełni funkcję terapeutyczną, uspokaja, w zasadzie jedynie z nią maluch może zbudować jakąś namacalną bliskość. Relacja z przedmiotem zastępuje relację z żywym człowiekiem, co samo w sobie jest niezwykle dojmujące. Szybę można również zrozumieć jako jedyną stabilizację w rozchwianym, pełnym niepewności świecie dziecięcego osamotnienia.wszystko wie zapłakana szyba czekająca
co cierpliwie tłumaczy w soboty niedziele
że mama tata babcia przytulić przyjedzie
w poniedziałek żałosny zimny promień słońca
W zasadzie szkoda, że całego utworu nie oparłeś na tym właśnie pomyśle, nie wykorzystałeś jego niesamowitego potencjału.
Akurat ta parabola Ci świetnie wyszła i jest dobrą wskazówką, w którą stronę podążać, podejmując w poezji podobne powyższej kwestie.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- coobus
- Posty: 3982
- Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21
Re: szept złamanego serca
Za ten wiersz, nad którym też się pochylam w milczeniu
. I z uznaniem




” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein
- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
Re: szept złamanego serca
Wyjątkowy wiersz,
na pewno do niego wrócę
na pewno do niego wrócę
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave