kamyk II
- she
- Posty: 292
- Rejestracja: 28 paź 2014, 13:40
kamyk II
połączy nas kamyk przybłęda, na którym mniej więcej za rok
nieomal złamię obcas. podniosę, bo uznam, że jest doskonały
- silny i gorący od słońca -
chwila zamkniętego w ciałach wszechświata i uwolnię go
w miękką trawę.
kilka miesięcy później chłopak spod bloku kopnie nim
w łobuza z podwórkowego gangu. nie sięgnie celu, tylko wpadnie
pod koła pędzącego auta, odpryśnie dynamicznie
i odbije się od ściany spożywczaka.
siwy pan we flanelowej koszuli zamaszystym ruchem
zamiecie go z chodnika, razem z kurzem
wprost pod twoje nogi.
podniesiesz, bo uznasz, że jest doskonały
- silny i gorący -
pewnie ktoś przed chwilą trzymał go w dłoni.
nieomal złamię obcas. podniosę, bo uznam, że jest doskonały
- silny i gorący od słońca -
chwila zamkniętego w ciałach wszechświata i uwolnię go
w miękką trawę.
kilka miesięcy później chłopak spod bloku kopnie nim
w łobuza z podwórkowego gangu. nie sięgnie celu, tylko wpadnie
pod koła pędzącego auta, odpryśnie dynamicznie
i odbije się od ściany spożywczaka.
siwy pan we flanelowej koszuli zamaszystym ruchem
zamiecie go z chodnika, razem z kurzem
wprost pod twoje nogi.
podniesiesz, bo uznasz, że jest doskonały
- silny i gorący -
pewnie ktoś przed chwilą trzymał go w dłoni.
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: kamyk II
Koncepcja bardzo ciekawa, przeznaczenie czeka na nas - to pewne,
mam tylko pewne wątpliwości co do zapisu...
Połączy nas kamyk przybłęda, na którym mniej więcej
za rok złamię obcas. Podniosę, bo uznam, że jest
doskonały - silny i gorący od słońca - chwila zamknięta
w ciele wszechświata, upuszczona na miękką trawę.
Kilka miesięcy później chłopak spod bloku kopnie nim
w łobuza z podwórkowego gangu. Kamyk nie sięgnie celu,
ale wpadnie pod koła pędzącego auta, odbijając się
od ściany spożywczaka. Siwy pan we flanelowej koszuli
zamaszystym ruchem zamiecie go z chodnika, razem
z kurzem wprost pod twoje nogi. Podniesiesz, bo uznasz,
że jest doskonały - silny i gorący - pewnie ktoś
przed chwilą trzymał go jeszcze w dłoni.
Oczywiście bez sugestii, dla własnych potrzeb...czytam akurat tak
Pozdrowienia
mam tylko pewne wątpliwości co do zapisu...
Połączy nas kamyk przybłęda, na którym mniej więcej
za rok złamię obcas. Podniosę, bo uznam, że jest
doskonały - silny i gorący od słońca - chwila zamknięta
w ciele wszechświata, upuszczona na miękką trawę.
Kilka miesięcy później chłopak spod bloku kopnie nim
w łobuza z podwórkowego gangu. Kamyk nie sięgnie celu,
ale wpadnie pod koła pędzącego auta, odbijając się
od ściany spożywczaka. Siwy pan we flanelowej koszuli
zamaszystym ruchem zamiecie go z chodnika, razem
z kurzem wprost pod twoje nogi. Podniesiesz, bo uznasz,
że jest doskonały - silny i gorący - pewnie ktoś
przed chwilą trzymał go jeszcze w dłoni.
Oczywiście bez sugestii, dla własnych potrzeb...czytam akurat tak
Pozdrowienia
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: kamyk II
Niby znany motyw. Pewien rodzaj fatalizmu, determinizmu. Przypadek, który nie działa przypadkiem. Szukanie śladów i wzajemne szukanie się, bo przecież mijanie się na ulicy(bezwiedne) to też rodzaj spotkania.
Napisane sprawnie, emocjonalnie, ale bez tanich chwytów. Codzienność, zwyczajność nabierają szczególnego wymiaru, jako wspólnicy przeznaczenia i wykonawcy jego planów.
Ogólnie - spodobał mi się ten wiersz, chyba przede wszystkim ze względu na zawarte w nim ciekawe wyobrażenie intymności. Nie istnieje - między peelką a adresatem - bezpośredni kontakt, dotyk, to jakby inna bajka. Nie doszło (jeszcze? nigdy?) do spotkania, namacalnej bliskości między nimi. Tych dwoje łączy rekwizyt, coś symbolicznego, co stało się wspólne poprzez nadanie tych samych znaczeń - podświadome, oczywiście. Tym kamykiem może być na przykład słowo, które umożliwia przeniknięcie się dwóch różnych światów (doświadczeń, odczuć, wrażeń zmysłowych).
Pozdrawiam,
Glo.
Napisane sprawnie, emocjonalnie, ale bez tanich chwytów. Codzienność, zwyczajność nabierają szczególnego wymiaru, jako wspólnicy przeznaczenia i wykonawcy jego planów.
Ogólnie - spodobał mi się ten wiersz, chyba przede wszystkim ze względu na zawarte w nim ciekawe wyobrażenie intymności. Nie istnieje - między peelką a adresatem - bezpośredni kontakt, dotyk, to jakby inna bajka. Nie doszło (jeszcze? nigdy?) do spotkania, namacalnej bliskości między nimi. Tych dwoje łączy rekwizyt, coś symbolicznego, co stało się wspólne poprzez nadanie tych samych znaczeń - podświadome, oczywiście. Tym kamykiem może być na przykład słowo, które umożliwia przeniknięcie się dwóch różnych światów (doświadczeń, odczuć, wrażeń zmysłowych).
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: kamyk II
Eee, Iza, nie będę się powtarzał. Znasz moje zdanie.
Dla innych, powiem tylko, że bardzo mi się podoba ten wiersz i w interpretacji jestem zgodny z Glo.
Dla zabawy jednak wstawię to.
patyk III
podłączy nas patyk, co pędem był mniej więcej przez rok,
gałęzią złamaną przeze mnie obcasem. podniosę bo uznam za doskonałą
- suchą, stwardniałą od słońca broń -
chwila zamkniętego w podziałach wszechświata i uwolnię go,
wołając aport, w twardy pysk czworonoga
pędzącego po trawie
kilka miesięcy później dziwka spod latarni kopnie psa, ten
użre w dupę łobuza w modnym gangu, a patyk wypadnie
pod koła pędzącej deskorolki, odskoczy dynamicznie,
obije sklepową pod ścianą spożywczaka.
łysy punk w dresach, zastygły w bezruchu, w końcu
zmiecie go z parapetu razem z doniczkami
wprost pod twoje nogi
podniesiesz kwiat, bo uznasz że jest doskonały
- on zaś łysy i gorący – takich lubisz
chciałbyś, żeby tak jak ty kwiatek, on trzymał twój patyk w dłoni.
Dla innych, powiem tylko, że bardzo mi się podoba ten wiersz i w interpretacji jestem zgodny z Glo.
Dla zabawy jednak wstawię to.
patyk III
podłączy nas patyk, co pędem był mniej więcej przez rok,
gałęzią złamaną przeze mnie obcasem. podniosę bo uznam za doskonałą
- suchą, stwardniałą od słońca broń -
chwila zamkniętego w podziałach wszechświata i uwolnię go,
wołając aport, w twardy pysk czworonoga
pędzącego po trawie
kilka miesięcy później dziwka spod latarni kopnie psa, ten
użre w dupę łobuza w modnym gangu, a patyk wypadnie
pod koła pędzącej deskorolki, odskoczy dynamicznie,
obije sklepową pod ścianą spożywczaka.
łysy punk w dresach, zastygły w bezruchu, w końcu
zmiecie go z parapetu razem z doniczkami
wprost pod twoje nogi
podniesiesz kwiat, bo uznasz że jest doskonały
- on zaś łysy i gorący – takich lubisz
chciałbyś, żeby tak jak ty kwiatek, on trzymał twój patyk w dłoni.

* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Re: kamyk II
Żeby o tak prostej rzeczy jak kamyk, napisać w tak oryginalny sposób, to jest prawdziwa sztuka.
Brawo!

Brawo!


- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: kamyk II
Podniosę, bo uznam, że jest
doskonały - silny i gorący od słońca - chwila zamknięta
w ciele wszechświata, upuszczona na miękką trawę.
Ta Alkowa konstrukcja składniowa jest celniejsza, szczególnie ujęcie kamyka jako zamkniętej w kamyku chwili wszechświata. Bardziej owa przemiana jest widoczna.
A Twój wiersz - po prostu mocno odciska się na czytelniku. Pamiętam jego premierę.
Wiele już o jego znaczeniach napisano, zatem skromnie zwrócę uwagę na wpisane czasy, mistrzostwo budujące tajemnicę związku, bo może para się rozstała, a może chodzi o potencjalność jej zaistnienia, o rolę przypadków w życiu, o piękno świata i prozaicznych czynności, efektem których może być coś znacznie przekraczające codzienność.
Pozdrawiam, She.

doskonały - silny i gorący od słońca - chwila zamknięta
w ciele wszechświata, upuszczona na miękką trawę.
Ta Alkowa konstrukcja składniowa jest celniejsza, szczególnie ujęcie kamyka jako zamkniętej w kamyku chwili wszechświata. Bardziej owa przemiana jest widoczna.
A Twój wiersz - po prostu mocno odciska się na czytelniku. Pamiętam jego premierę.


Pozdrawiam, She.

-
- Posty: 515
- Rejestracja: 19 kwie 2015, 10:07
Re: kamyk II
Bardzo udany tekst. Przeczytałam go z wielkim zainteresowaniem i...mogłabym go nadal czytać, bowiem mój niedosyt prosi o więcej 

-
- Posty: 833
- Rejestracja: 11 mar 2012, 12:41
Re: kamyk II
Odczytuję wiersz jako filmowe klatki i do tego z egzystencjonalnym podtekstem. Jednak, trzy ostatnie strofy niestety mnie nie przekonują tzn. powtórzenie o doskonałości kamienia są, według mnie, zbytecznie.
Pozdrawiam,
A.
Pozdrawiam,
A.
- she
- Posty: 292
- Rejestracja: 28 paź 2014, 13:40
Re: kamyk II
Witajcie 
Serdeczne dzięki za Wasze komentarze i uwagi
Bardzo się cieszę, że poświęciliście dla mnie czas.
Alku - to ciekawy i na pewno bardziej regularny zapis; wrócę do Twojego spojrzenia za jakiś czas
Eko - myślę nad zmianą fragmentu tekstu (4 i 5 wers), jednak w kształcie przedstawionym przez Alka zmienia się dla mnie sens, więc muszę pomyśleć jeszcze jakoś inaczej. Eko, dzięki za teraz i wtedy
Glo, Karolku, Podróżniczko - bardzo mi miło. Glo, bardzo lubię Twoje komentarze
Adelo, ostatnie trzy wersy są kwintesencją tekstu dla mnie i stanowią o jego sensie...Muszą pozostać, ale oczywiście można czytać tak, jak się podoba
Jerzy - dzięki, masz dar do parodii
Pozdrowienia dla wszystkich

Serdeczne dzięki za Wasze komentarze i uwagi

Alku - to ciekawy i na pewno bardziej regularny zapis; wrócę do Twojego spojrzenia za jakiś czas

Eko - myślę nad zmianą fragmentu tekstu (4 i 5 wers), jednak w kształcie przedstawionym przez Alka zmienia się dla mnie sens, więc muszę pomyśleć jeszcze jakoś inaczej. Eko, dzięki za teraz i wtedy

Glo, Karolku, Podróżniczko - bardzo mi miło. Glo, bardzo lubię Twoje komentarze

Adelo, ostatnie trzy wersy są kwintesencją tekstu dla mnie i stanowią o jego sensie...Muszą pozostać, ale oczywiście można czytać tak, jak się podoba

Jerzy - dzięki, masz dar do parodii

Pozdrowienia dla wszystkich

-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: kamyk II
to nieustanne marzenie o miłości przeciw któremu sie buntuję
w wierszu wyznaczasz wyraźne ramy swemu królewiczowi
lecz gdyby istniał
nie musiałby istnieć kamień i synchroniczny sposób jego użycia
śnisz księżniczko
i wolisz sny od rzeczywistości a to może uczynić Cie nieszczęśliwą lub tylko smutną a na starość gorzką
w wierszu wyznaczasz wyraźne ramy swemu królewiczowi
lecz gdyby istniał
nie musiałby istnieć kamień i synchroniczny sposób jego użycia
śnisz księżniczko
i wolisz sny od rzeczywistości a to może uczynić Cie nieszczęśliwą lub tylko smutną a na starość gorzką