"alchemik"]
Betonowy[/i] strop.
- Z szumem otwarty na ulewę,
by spod powały sypnąć gradem
naftalenowych kulek.
Mole
o ludzkich kształtach tulą czule,
splątani wzajem kończynami,
ostatnie sny, które unoszą się w oparach –
czerń, biel.
Rozwiany
w kosmiczną wieczność już odchodzi
kolejny
Cyklon.
Dobry wieczór Alchemiku,
obiecałam, że wrócę do Twojego wiersza - ja zawsze dotrzymuję danego słowa - chociaż, nie ukrywam czynię to z "lękliwym trzepotaniem serca", bo ta druga część - właściwie mogłaby stanowić samoistną całość - ale rozumiem, że chodziło o połączenie tych "zjawisk" -
cyklonu - jako nieujarzmione zjawisko atmosferyczne i
Cyklonu B, wiążącego się z tak potworną zbrodnią, że aż cała wzdrygam się, gdy zagłębiam się w tym temacie. Bezbrzeżny smutek a... najlepiej to oddają słowa Zofii Nałkowskiej, będące mottem "Medalionów":
Ludzie ludziom zgotowali ten los
Oryginalna nazwa
Zyklon B - granulowana ziemia okrzemkowa nasycona cyjanowodorem.
Ironią jest to, że wynaleziony został przez niemieckiego chemika (laureata nagrody Nobla w 1918 r.), żydowskiego pochodzenia!
A początkowo prawie nic nie zapowiadało jego "śmiercionośnej kariery", bowiem używany był w... chemicznych pralniach.
Cyklon B produkowany dla użycia w komorach gazowych obozów koncentracyjnych Buchenwald i Auschwitz - Birkenau pozbawiony był (na zlecenie SS) środka zapachowego. ostrzegającego o śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Po raz pierwszy, w celach ludobójstwa, użyto go w 1940 roku w Buchenwaldzie - "przetestowano jego użyteczność" na 250. romskich dzieciach.
W Auschwitz zaczęto go stosować od 1941, a operacja jego masowego użycia otrzymała nazwę "Reinhardt". W tym obozie jego pierwszymi ofiarami było 250. Polaków i 600. jeńców radzieckich.
Przy odpowiednim stężeniu cyjanowodoru śmierć - w straszliwych męczarniach, przy stopniowym porażeniu ośrodków oddechowych, zawrotów głowy, uczuciu panicznego lęku, wymiotach - następowała po 20 - 30 minutach.
Alchemiku, wiersz okrutny i straszny w tym swoistym pięknie opisu śmierci w komorze gazowej. To pochwała
Utrafiłeś w punkt - a właściwie w samo "bezpowiekie" oko cyklonu - dawno, tyle razy nie czytałam żadnego wiersza. Trochę się nawet przed nim wzbraniałam, bowiem "trzeba pamiętać, ale nie mam siły rozmyślać", tym bardziej, że obudziły i moje uśpione demony, które - mam nadzieję - nigdy juz nie powrócą. Odreagowałam napisawszy krótki wiersz pt. Cisplatinum". Gdyby nie Twój tekst - mojego nie odważyłabym się napisać.
Masz rację, to oburzające, że wielkie koncerny, które w jego produkcji i dystrybucji brały udział i czerpały ogromne zyski - na ludzkiej tragedii i śmierci - powinny być napiętnowane i rozliczone. A mają się dobrze!!!
Ślę serdeczności
Lu

cile