#40
Post
autor: lczerwosz » 11 wrz 2015, 22:23
Wróćmy do języka. Służy do komunikacji. Elementem komunikacji jest informacja. To jakby zaprzeczenie chaosu. Zatem w komunikacji nie występuje chaos (choć niestety może), lecz przekazywana jest informacja. Jak, ano zgodnie z postrzeganiem mówiącego, czyli zgodnie z jego logiką, systemem wartości, wierzeniami lub ich brakiem. Istotnie, sposobem uporządkowania kosmosu jest nasza jego percepcja. Oczywiście badamy go, ale w swoisty, nasz sposób. I takoż pojmujemy. I opisujemy, przekazujemy. Słowami.
1. Padło stwierdzenie o duchu. Nie ma na to dowodu, istnieje wiara, że kosmos ma swój porządek. Pojmujemy go, odkrywamy, ale pod dyktando Stwórcy kosmosu. I druga teza padła. Że na początku było słowo. To oznacza wg mnie, nie chaotyczny ale uporządkowany charakter kosmosu, że wszelkie jego cechy zostały zaplanowane, wcześniej nazwane w jakimś hiper-języku.
2. Alternatywne podejście widzę jako odwrotną kolejność. To człowiek nadaje sens, znaczenie swoim odkryciom, eksploracja kosmosu jest całkowicie chaotyczna. Z chwilą poznania elementów kosmosu człowiek porządkuje i nazywa wszystko co poznał, mówi wtedy, że zrozumiał. Tworzy informację, która w obszarach poznania zastępuje pierwotny chaos. Tego ja osobiście nie uznaję, jest aż za wiele spraw, których nie rozumiemy, chociaż zostały opisane i nazwane. Jedną z nich jest dowolny aksjomat, jak wiadomo, nie ma przyczyny, z niczego nie pochodzi, a jest podstawą do budowania dalszych pięter poznania.
Cóż, to jest rodzaj wiary, tyle, że nie ma osobowej interpretacji.
Podejście Eki jest drugiego typu (jak się domyślam z innych jej tekstów i komentarzy), choć jej pytanie dotyczy obu scenariuszy.
W pierwszym sposobie widzenia świata, jak wiadomo słowo rozpoczyna wszechświat, Eka zastanawia się, czy już potrafimy pomyśleć wszystko, co język może wypowiedzieć. Tzn czy już odkryliśmy i zrozumieliśmy wszystko co Bóg dla nas stworzył, mówiąc wprost i trywialnie. Odpowiedź będzie zapewne - nie.
Przy drugim sposobie widzenia świata, to człowiek nazywa rzeczy, odkrywa i poznaje chaotyczny kosmos, zatem myślimy o tym, czym się zajmujemy, tworzymy o tym poznanym fragmencie informację, którą rozpowszechniamy - opisujemy, publikujemy, opowiadamy. Nie można niczego wypowiedzieć (na serio, już pisałem wcześniej o głupocie, bełkocie informacyjnym, zostawmy to teraz), czego nie rozumiemy lub przynajmniej nie wiemy. W tym przypadku pytanie Eki jest oczywiście prawdziwe.
Powyższe rozumowanie uwzględnia styku tych dwóch koncepcji istnienia świata. Może na tym polega trudność w komunikacji wierzących i niewierzących.