-------------------------
Dziękuję, Alku.

W założeniu chodziło mi o osiągany poziom umiejętności w każdej dziedzinie sztuki, od dajmy na to komponowania po pisanie i dlatego będę upierała się przy swoim. Intelekt intelektem, wena weną, ale sposób wykonania, wypracowany a nie zesłany warsztat, to przepustka do wejścia na wyższy stopień. Jest ich wiele, od totalnego kiczu, który można przeskoczyć bez żadnego wysiłku, ot, chociażby oglądając, czytając, słuchając mistrzów, po kolejne, cechujące coraz lepszym opanowaniem artystycznego rzemiosła.Gorgiasz pisze:Wyższy poziom w sztuce jest osiągany (świadomie napisałem „jest osiągany”, a nie „osiągamy”) niezależnie od naszej woli (choć jest ona swoistym „inicjatorem”), pragnień, intelektu, umiejętności etc; pełnią one tylko rolę pomocniczą, „techniczną”. Jej źródło nie tkwi w człowieku (np. w jego umyśle), lecz jest poza nim.
Gorgiasz pisze:A z czysto życiowego i praktycznego punktu widzenia: co z tzw chałturą? Jeśli artysta ma kłopoty finansowe, często podejmuje się czegoś, co z założenia nie może być wykonane „na poziomie”. Bo tego nie życzy sobie zleceniodawca. Musi się „zniżyć”. A potem wraca przecież do swojej właściwej twórczości.
To częste przypadki? Hmm... nie potrafię sobie przypomnieć.Patka pisze: Nierzadko się zdarza, że wielkiemu, świetnemu autorowi podwinie się noga i napisze coś słabego.
Rozumiem, że twórca decyduje gdzie ten swoisty checkpoint ma się znajdować?Jeśli potrafi, wciąż jest na linii startu.
weźmy na przykład "cudownie" znajdywane zapiski nieżyjących artystów, które ze wstydem zostały przez nich schowane do szufladyTo częste przypadki? Hmm... nie potrafię sobie przypomnieć.
Przykłady? Bo mówimy o wysokim poziomie.lczerwosz pisze:Artysta, który osiągnął wysoki poziom może się zeszmacić, a mówiąc dosłowniej, skurwić.
lczerwosz pisze:Może technicznie zachowuje on sprawność wierszoklecenia czy pacykowania, ale nie muszę przekonywać, że to nie wszystko.
Osiągnięcie prawdziwie wyższego poziomu w sztuce wiąże się ze swoim osobistym, wszechstronnym rozwojem. Jedynie "nadmuchani" przez publikatory sterowane politycznie osobnicy, wznoszący się w ich opisie na wyżyny, pozostaną zawsze na poziomie grafomanów.eka pisze:Osiągnięcie wyższego poziomu w sztuce polega na tym, że twórca nie umie zejść na niższy. Jeśli potrafi, wciąż jest na linii startu.
No, to już jest dużo lepsze od myśli eki.bronmus45 pisze:Osiągnięcie prawdziwie wyższego poziomu w sztuce wiąże się ze swoim osobistym, wszechstronnym rozwojem.