ty
- Gorgiasz
- Moderator
- Posty: 1608
- Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51
Re: ty
No i mam myślówę. Czy "panie" to wołacz liczby pojedynczej rodzaju męskiego, czy mianownik liczby mnogiej rodzaju żeńskiego?
Tytuł niby wskazuje na pierwsze, ale to może być podpucha.
Dźwięczne (i wdzięczne) palce mają raczej panie, no i warto się przed nimi otworzyć.
A rzucać kobietą nie wypada. 




- Mchuszmer
- Posty: 578
- Rejestracja: 26 paź 2015, 21:15
- Lokalizacja: Kraków
Re: ty
O, to, to - bardzo zaciekawiło.
Kobieta jak klawiatura fortepianu i mężczyzna delikatnie trącający właściwe klawisze?
I strach przed sobą, rzuceniem bez odwrotu w przepaść - zachłanne przestrzenie brzmią dość złowieszczo.
Podmiot w stanie całkowitej zależności od gry maestra. Zwłaszcza, że jak mi się zdaje jednocześnie chce i nie chce się temu poddać i stąd przytulenie czwartego wersu do kolejnych, na pierwszy rzut oka dziwne. I cieszy możliwość odczytania na dwa przeciwstawne sposoby:
rzuć mną/(...)słowa - czyli spraw, żebym (od)powiedziała;
a samo rzuć mną może wyrażać pragnienie, żeby adresat odtrącił peelkę (bo ona sama nie jest w stanie się oddalić - ponownie bezwolność).
Słowa pełne dotyku i dotyk pełen słów.
A przynajmniej tak sobie czytamy
Świetna, liryczna i ciekawa miniatura.
Jedyne, co mi w niej zgrzyta, od pierwszego czytania - to szyk w przedostatnim wersie, rytm i współbrzmienia głosek mi się niezbyt podobają.
Może: już pełne dotyku?
dotyku/słowa - bo mogą być i takie werbalne i takie oddane w dotyku. Ale to już takie chyba wyłącznie moje te
Noworocznie pozdrawiamy z serdecznymi życzeniami roku lepszego niż każdy poprzedni, Ewa

Kobieta jak klawiatura fortepianu i mężczyzna delikatnie trącający właściwe klawisze?
I strach przed sobą, rzuceniem bez odwrotu w przepaść - zachłanne przestrzenie brzmią dość złowieszczo.
Podmiot w stanie całkowitej zależności od gry maestra. Zwłaszcza, że jak mi się zdaje jednocześnie chce i nie chce się temu poddać i stąd przytulenie czwartego wersu do kolejnych, na pierwszy rzut oka dziwne. I cieszy możliwość odczytania na dwa przeciwstawne sposoby:
rzuć mną/(...)słowa - czyli spraw, żebym (od)powiedziała;
a samo rzuć mną może wyrażać pragnienie, żeby adresat odtrącił peelkę (bo ona sama nie jest w stanie się oddalić - ponownie bezwolność).
Słowa pełne dotyku i dotyk pełen słów.
A przynajmniej tak sobie czytamy

Świetna, liryczna i ciekawa miniatura.
Jedyne, co mi w niej zgrzyta, od pierwszego czytania - to szyk w przedostatnim wersie, rytm i współbrzmienia głosek mi się niezbyt podobają.
Może: już pełne dotyku?
dotyku/słowa - bo mogą być i takie werbalne i takie oddane w dotyku. Ale to już takie chyba wyłącznie moje te

Noworocznie pozdrawiamy z serdecznymi życzeniami roku lepszego niż każdy poprzedni, Ewa



mchusz, mchusz.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: ty
Gorgiasz pisze:No i mam myślówę. Czy "panie" to wołacz liczby pojedynczej rodzaju męskiego, czy mianownik liczby mnogiej rodzaju żeńskiego?Tytuł niby wskazuje na pierwsze, ale to może być podpucha.
Dźwięczne (i wdzięczne) palce mają raczej panie, no i warto się przed nimi otworzyć.
A rzucać kobietą nie wypada.

Dzięki za komentarz z

---------------------------------------------------------
Jak już to: rzuć do mnie, w rodzaj żeński nawet kwiatkiem.lczerwosz pisze:a może rzuć we mnie?eka pisze:a teraz rzuć mną
już dotyku pełne
słowa

-------------------------------------------------------------------------
Simonie and Alexandrze -

W pozytywnym szoku pozostając, życzę w 2016 niezwykle silnych fascynacji, weny, szczęścia i chęci do recenzowania, bo świetnie to robisz.



-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: ty
to "panie" wprowadza trochę modlitewny ton,
nie wiem czy potrzebnie, chociaż jesteśmy
w świecie dźwięków, a więc i w świecie
modlitewnym, samym przez się
słowa, który staje się ciałem,
może od dotyków, a może od woli,
która nimi rządzi,
podoba mi się to,bo obecna jest
tu wola, wola która rządzi czasem.
chociaż najbardziej przebija się
ta chęć życia, która chce je chłonąć
w coraz pełniejszym wymiarze
nie wiem czy potrzebnie, chociaż jesteśmy
w świecie dźwięków, a więc i w świecie
modlitewnym, samym przez się
a to znowu wprowadza w świateka pisze:a teraz rzuć mną
dotyku już pełne
słowa
słowa, który staje się ciałem,
może od dotyków, a może od woli,
która nimi rządzi,
podoba mi się to,bo obecna jest
tu wola, wola która rządzi czasem.
chociaż najbardziej przebija się
ta chęć życia, która chce je chłonąć
w coraz pełniejszym wymiarze

- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: ty
Świat dźwięków... nie wszystkie słyszymy, trzeba je wzmocnić, choćby ten biały szum Uniwersum. Jest fizyczna teoria strunAlek Osiński pisze: obecna jest
tu wola, wola która rządzi czasem.
chociaż najbardziej przebija się
ta chęć życia, która chce je chłonąć
w coraz pełniejszym wymiarze

On na nich gra. Życie pewnie można spokojnie przełożyć na partyturę, wymówione słowa to przecież dźwięki, zespolone w melodię krótkich i dłuższych głosek.
Dotyk w słowach zależy od woli, na pewno. Rzucenie też.
Dzięki za czytanie i taką interpretację.

- Mchuszmer
- Posty: 578
- Rejestracja: 26 paź 2015, 21:15
- Lokalizacja: Kraków
Re: ty
A ciekawe, co wywołało u Ciebie ten pozytywny szok? Taki dreszczyk:P Ale nie nalegam na odpowiedz :-)
---------
Dzięki; ostatnio dość często recenzuję, ale głównie na tym portalu, na który kiedyś przeniosła się spora część najaktywniejszych Wrzeszczaków, tam już dawno zacząłem wsiąkać, a przywiązuję się do miejsc - ale wybaczysz że tutaj bywam tak rzadko?:)
-------------
Przyznam, że pisząc komentarz przyszła mi jeszcze na myśl interpretacja "bardziej mistyczno-panteistyczna", z powodu tego "pana", który się kojarzy z modlitwą. Może to narodziny tej ostatniej (od impulsu, "zewu", do odpowiedzi podmiotu), gdzie dotyk jest mniej dosłowny, ale wywołuje słowa.
Ale nie poszedłem dalej, bo jednak dotyk nakierował mnie na bardziej ludzkie i zmysłowe relacje, a może to pułapka zbyt dosłownego i obiegowego odbioru.
W końcu zachłanne przestrzenie mogą być głodem poznania tajemnicy. Hm, myślę że to wcześniej trochę dziwnie odczytałem, nie brzmią przecież złowrogo, może sama zachłanność tak, ale ważne jest połączenie.
Całościowo więc odbieram jako wrażenie, że nie tylko my patrzymy na świat, ale i on jakby patrzył. W końcu obraz obserwowanego staje się częścią nas i powstaje ciekawa sytuacja, gdy wewnątrz otrzymuje jakby naszą świadomość i cechy i patrzy sam w siebie, pętla. Choć nie za bardzo umiem to opisać, ale może własnie w tym sedno. W tym miejscu mrugam zerkając na mój ćmiący wierszyk, bo to była część jednego z zamysłów z których się wziął, choć w wariancie mroczniejszym.
A ten jest faktycznie dzwięczny. Znaczy, że daje tylko/aż punkt wyjścia do bardzo rożnych takich, nie-odleglych mysli, tj w sposób na tyle (jak dla mnie) wywazony między otwartością a ścisłością, że się wierzy, iż to nie nadinterpretacje. A dzwiek to drgania ktore wcale nie zanikaja tylko sa coraz słabsze i trudniejsze do zarejestrowania.
O, "dotyku już pełne", myślałem sobie czy tak zrobisz:) (fajnie i wlasciwie lepiej brzmi z poprzednim wersem)
---------
Dzięki; ostatnio dość często recenzuję, ale głównie na tym portalu, na który kiedyś przeniosła się spora część najaktywniejszych Wrzeszczaków, tam już dawno zacząłem wsiąkać, a przywiązuję się do miejsc - ale wybaczysz że tutaj bywam tak rzadko?:)
-------------
Przyznam, że pisząc komentarz przyszła mi jeszcze na myśl interpretacja "bardziej mistyczno-panteistyczna", z powodu tego "pana", który się kojarzy z modlitwą. Może to narodziny tej ostatniej (od impulsu, "zewu", do odpowiedzi podmiotu), gdzie dotyk jest mniej dosłowny, ale wywołuje słowa.
Ale nie poszedłem dalej, bo jednak dotyk nakierował mnie na bardziej ludzkie i zmysłowe relacje, a może to pułapka zbyt dosłownego i obiegowego odbioru.
W końcu zachłanne przestrzenie mogą być głodem poznania tajemnicy. Hm, myślę że to wcześniej trochę dziwnie odczytałem, nie brzmią przecież złowrogo, może sama zachłanność tak, ale ważne jest połączenie.
Całościowo więc odbieram jako wrażenie, że nie tylko my patrzymy na świat, ale i on jakby patrzył. W końcu obraz obserwowanego staje się częścią nas i powstaje ciekawa sytuacja, gdy wewnątrz otrzymuje jakby naszą świadomość i cechy i patrzy sam w siebie, pętla. Choć nie za bardzo umiem to opisać, ale może własnie w tym sedno. W tym miejscu mrugam zerkając na mój ćmiący wierszyk, bo to była część jednego z zamysłów z których się wziął, choć w wariancie mroczniejszym.
A ten jest faktycznie dzwięczny. Znaczy, że daje tylko/aż punkt wyjścia do bardzo rożnych takich, nie-odleglych mysli, tj w sposób na tyle (jak dla mnie) wywazony między otwartością a ścisłością, że się wierzy, iż to nie nadinterpretacje. A dzwiek to drgania ktore wcale nie zanikaja tylko sa coraz słabsze i trudniejsze do zarejestrowania.
O, "dotyku już pełne", myślałem sobie czy tak zrobisz:) (fajnie i wlasciwie lepiej brzmi z poprzednim wersem)
mchusz, mchusz.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: ty
Mchuszmer pisze:A ciekawe, co wywołało u Ciebie ten pozytywny szok? Taki dreszczyk:P

A co mi pozostaje?Mchuszmer pisze: wybaczysz że tutaj bywam tak rzadko?:)

Wybaczyć tylko.
Rozumiem,też tak mam z miejscami. Od kiedy wyszłam z Wrzeszczy, jestem tutaj.
Mają mnie czasami dosyć


Mnie mistyczna też wychynęła.Mchuszmer pisze:przyszła mi jeszcze na myśl interpretacja "bardziej mistyczno-panteistyczna"

Panteizm? Jest w głowie, a i w innym tekście mocno.
Wiesz, zdziwiłam się wtedy. Mnie zachłanna przestrzeń zawsze kusi, obiecuje...Mchuszmer pisze:W końcu zachłanne przestrzenie mogą być głodem poznania tajemnicy. Hm, myślę że to wcześniej trochę dziwnie odczytałem, nie brzmią przecież złowrogo, może sama zachłanność tak, ale ważne jest połączenie.

Hmm... zapętlenie. Najprościej to ujmując, dość powszechne jest przekonanie o tym, że świadomość w bytach biologicznych ewoluuje po to, aby świat mógł siebie poczuć, zobaczyć. Chyba już w Upaniszadach wyrażono pogląd, że jesteśmy jego oczami i innymi zmysłami. Stąd może pasują obie Twoje interpretacje?Mchuszmer pisze:obraz obserwowanego staje się częścią nas i powstaje ciekawa sytuacja, gdy wewnątrz otrzymuje jakby naszą świadomość i cechy i patrzy sam w siebie, pętla. Choć nie za bardzo umiem to opisać, ale może własnie w tym sedno. W tym miejscu mrugam zerkając na mój ćmiący wierszyk, bo to była część jednego z zamysłów z których się wziął, choć w wariancie mroczniejszym.

Wiem, w tym co piszesz, jest suwerenność oglądanego obrazu... fajna myśl.
W Ćmie? I stąd lęk peela? Generalnie to chyba klasyczny lęk przed utratą kontroli, bo inny,obcy jest w nas. Przynajmniej tak mi się wydaje.
SamogłoskiMchuszmer pisze:faktycznie dzwięczny.

Dziękuję, za odwiedziny.

- Fałszerz komunikatów
- Posty: 5020
- Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
- Lokalizacja: Hotel "Józef K."
- Płeć:
Re: ty
Ten utwór dzielę na dwie warstwy. W tej muzycznej, jaka zadziała się w pierwszej zwrotce , dostrzegam raczej Himilsbachowy sznyt
Za to w drugiej, czyli warstwie słownej, po groteskowym rzuć mnie drażnisz zmysły Czytelnika już subtelnym szeptem. I tegoż się bardzo miło słucha.
Jednak lubię Cię za inne "piosenki", takie jak ta: http://www.osme-pietro.pl/wiersze-biale ... 14630.html

Jednak lubię Cię za inne "piosenki", takie jak ta: http://www.osme-pietro.pl/wiersze-biale ... 14630.html