Pourquoi pas de culotte?



Prawie zgadzam się z Twoim zdaniem, że zaimek osobowy nie jest tu niezbędny, ale został użyty dla podkreślenia bliskości, jaką odczuwa bohaterka, nawet tylko podczas wirtualnego kontaktu. Ponadto, dopiero teraz zobaczyłam, że "w tym miksie językowym" - me, mnie - jest kolejne powtórzenie. póki co, nie usuwam, jeszcze przemyślę.Mchuszmer pisze:Zastanawiam się też nad "mnie", czy bez niego wersyfikacja nie byłaby gładsza (a sens ten sam).
właśnie tak!Mchuszmer pisze:Chyba, że "mnie" jest potrzebne by móc wyczytać: "mnie (...) tańczę" (np. na podkreślenie szczerości, autentyzmu mimo kontaktu przez sieć?).
Touch me i tańczę były zalążkiem tej miniaturki - to echa dwóch piosenek: "The Doors" o tym samym tytule Touch me now oraz mojej ulubionej Leonarda Cohena Dans me to the end of love i z tego "sentymentalnego" powodu powinny pozostać w takim kształcie. Ale zapamiętam sobie Twoje rady i wezmę je pod uwagę w kolejnych poetyckich próbach.Mchuszmer pisze:Nie do końca przekonuje mnie wykonanie, wątpliwości wzbudza głównie pierwszy wers. Po angielsku mamy już tytuł, co jest uzasadnione (niejako urzędowy język Internetu), mniej już chyba w 1. wersie, dla mnie trochę zbyt efektownym, może też przez nadmiar zabiegu - który też pomimo użytego języka wnosi bardzo podobne słowo, jak to w 2. wersie i uprzedza je, w moim odczuciu osłabiając.
Cieszy mnie to, że zwróciłeś uwagę na moje usiłowanie oddania dźwiękonaśladownictwa.Mchuszmer pisze:Dużo twardych dźwięków w 2. wersie (3xd), można też nawet kiedy dotykasz, ale może właśnie o to chodzi - oddać stukanie (choć dla mnie to akurat za mocne jak na stukanie w klawisze, ale to ja)?
tak myślałem, jak to spolszczyć.Lucile pisze:touch me
nawet wtedy gdy dotykasz
mnie stuknięciami w klawiaturę
tańczę
Witaj Leszku,lczerwosz pisze:tak myślałem, jak to spolszczyć.
Ale jest tyle piosenek, że touch me znają wszyscy, więc nie warto. Tytuł zresztą też może wtedy taki być.