Isola San Michele
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Isola San Michele
Kiedy, nićmi mojej siostry Ariadny,
cerowałam dziurawe
szczęście, przyniosłeś mi butelkę
wina. Z Wyspy Umarłych.
Pamiętam jeszcze tę czarną,
karnawałową gondolę, w każdej chwili
gotową przyjąć także... trumnę.
Zatopione w wodach laguny czerwone
mury otworzy się niewielką, półkolistą
bramką. Powiedziałeś - płyń.
Moje wahanie przerwały wyniosłe
cyprysy, poszumem scherzina z
Igorowej Pulcinelli. Czy byłeś
z nimi w zmowie?
A wino - szeptem Ezry, w choreografii
Diagilewa - tańczyło na języku:
Chłodna jak blade, mokre liście
konwalii
leżysz obok mnie o świcie*.
----------
* Ezra Pound
cerowałam dziurawe
szczęście, przyniosłeś mi butelkę
wina. Z Wyspy Umarłych.
Pamiętam jeszcze tę czarną,
karnawałową gondolę, w każdej chwili
gotową przyjąć także... trumnę.
Zatopione w wodach laguny czerwone
mury otworzy się niewielką, półkolistą
bramką. Powiedziałeś - płyń.
Moje wahanie przerwały wyniosłe
cyprysy, poszumem scherzina z
Igorowej Pulcinelli. Czy byłeś
z nimi w zmowie?
A wino - szeptem Ezry, w choreografii
Diagilewa - tańczyło na języku:
Chłodna jak blade, mokre liście
konwalii
leżysz obok mnie o świcie*.
----------
* Ezra Pound
Ostatnio zmieniony 10 maja 2016, 10:14 przez Lucile, łącznie zmieniany 1 raz.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Isola San Michele
Wiersz na pewno doczeka się odautorskiego, erudycyjnego wyjaśnienia użytych artefaktów, zatem nie staję w szranki deszyfrujące
Lucile, czekam z niecierpliwością.
Podelektuję się pointą, bo znakomita w synestezji, a ja uwielbiam ukryte w cieniu wilgotne konwalie i ich zapach.
Pozdrawiam.


Podelektuję się pointą, bo znakomita w synestezji, a ja uwielbiam ukryte w cieniu wilgotne konwalie i ich zapach.
Pozdrawiam.

- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: Isola San Michele
Eko, bardzo dziękuję za wizytę i pozostawienie śladu, co mnie cieszy, przynajmniej wiem, że zechciałaś przeczytać ten tekst
Nie mogę tylko pozbyć się wrażenia, że Waćpani trochę sobie ze mnie dworujesz (to nic złego, mam całkiem niezłe poczucie humoru), ale, ale - w myśl przysłowia: uderz w stół a nożyce... itp - tak, czy siak,
Wydawało mi się, że w tekście pozostawiłam wyraźne tropy, tak że nie będzie żadnym wyzwaniem odczytanie go w nawiązaniu do użytych artefaktów. A nawet miałam obawy, co do tytułu - nic oryginalnego, nazwa bardzo specyficznej wyspy położonej w weneckiej lagunie - to zbyt wyraźna wskazówka. Zdecydowałam sie na niego, nie bez wewnętrznych oporów, bowiem - czytając wiersze Josifa Brodskiego, chciałam tytułem uczynić pewien cytat z wiersza "Jesienny wieczór" - zamordowana przestrzeń tu jakby zrzuca swoje brzemię. Piękny, prawda?
Tak już mam, że zazwyczaj inspirację czerpię ze zdarzeń, faktów, ludzi, miejsc prawdziwych, historycznych, często niezwykłych i tajemniczych. To one - zachwyciwszy mnie, zdarza się, drobiazgiem - są katalizatorem.
A tu chodzi o miejsce rzeczywiście niezwykłe - wenecki cmentarz usytuowany na wyspie San Michele. Cmentarz, z ciekawą historią, sięgającą czasów napoleońskich.
Tu, miejsce wiecznego spoczynku znalazło wielu wybitnych twórców z całego świata, by wspomnieć tylko o Igorze Strawińskim, Ezrze Poundzie, Sergiuszu Diagilewie, czy Josifie Brodskim. A "Znak wodny" Brodskiego, będący istnym hymnem pochwalnym Wenecji, opisanej z czułością, sugestywnie, wręcz hipnotyzacjo - gorąco polecam!
Wymieniona w wierszu suita baletowa "Pulcinella" Igora Strawińskiego - giganta muzyki dwudziestego wieku - powstała na zamówienie Sergiusza Diagilewa. (Pulcinella - charakterystyczna postać w commedii dell`arte, zawsze ubrana na biało (całun?), z czarną maską skrywającą twarz (śmierć). Występuje w towarzystwie "swojej dziewczyny" Pimponelli).
Jednak, najbardziej poruszyła mnie, wyczytana gdzieś, informacja, że na wyspie - którą przecież w całości zajmuje cmentarz, nie licząc zabudowań klasztornych, wraz z kościołem San Michele in Isola, z około 1469 roku (charakteryzuje się piękną, pierwszą we Włoszech białą fasadą z wapienia z Istrii) - jest także... niewielka winnica!
Zastanawiam się, jak też może smakować wino z cmentarnej winnicy???
I to byłoby na tyle...
Przesyłam serdeczności i kieliszek z winem
Lucile

wywołana do odpowiedzi - wyłożę swoje trzy grosze.eka pisze:Wiersz na pewno doczeka się odautorskiego, erudycyjnego wyjaśnienia użytych artefaktów
Wydawało mi się, że w tekście pozostawiłam wyraźne tropy, tak że nie będzie żadnym wyzwaniem odczytanie go w nawiązaniu do użytych artefaktów. A nawet miałam obawy, co do tytułu - nic oryginalnego, nazwa bardzo specyficznej wyspy położonej w weneckiej lagunie - to zbyt wyraźna wskazówka. Zdecydowałam sie na niego, nie bez wewnętrznych oporów, bowiem - czytając wiersze Josifa Brodskiego, chciałam tytułem uczynić pewien cytat z wiersza "Jesienny wieczór" - zamordowana przestrzeń tu jakby zrzuca swoje brzemię. Piękny, prawda?
Tak już mam, że zazwyczaj inspirację czerpię ze zdarzeń, faktów, ludzi, miejsc prawdziwych, historycznych, często niezwykłych i tajemniczych. To one - zachwyciwszy mnie, zdarza się, drobiazgiem - są katalizatorem.
A tu chodzi o miejsce rzeczywiście niezwykłe - wenecki cmentarz usytuowany na wyspie San Michele. Cmentarz, z ciekawą historią, sięgającą czasów napoleońskich.
Tu, miejsce wiecznego spoczynku znalazło wielu wybitnych twórców z całego świata, by wspomnieć tylko o Igorze Strawińskim, Ezrze Poundzie, Sergiuszu Diagilewie, czy Josifie Brodskim. A "Znak wodny" Brodskiego, będący istnym hymnem pochwalnym Wenecji, opisanej z czułością, sugestywnie, wręcz hipnotyzacjo - gorąco polecam!
Wymieniona w wierszu suita baletowa "Pulcinella" Igora Strawińskiego - giganta muzyki dwudziestego wieku - powstała na zamówienie Sergiusza Diagilewa. (Pulcinella - charakterystyczna postać w commedii dell`arte, zawsze ubrana na biało (całun?), z czarną maską skrywającą twarz (śmierć). Występuje w towarzystwie "swojej dziewczyny" Pimponelli).
Jednak, najbardziej poruszyła mnie, wyczytana gdzieś, informacja, że na wyspie - którą przecież w całości zajmuje cmentarz, nie licząc zabudowań klasztornych, wraz z kościołem San Michele in Isola, z około 1469 roku (charakteryzuje się piękną, pierwszą we Włoszech białą fasadą z wapienia z Istrii) - jest także... niewielka winnica!
Zastanawiam się, jak też może smakować wino z cmentarnej winnicy???
I to byłoby na tyle...
Przesyłam serdeczności i kieliszek z winem


Lucile
Re: Isola San Michele
Witaj Lucile.Lucile pisze:nićmi mojej siostry Ariadny,
cerowałam dziurawe
szczęście

Tymi wersami rzuciłaś mnie na kolana, a gdy jeszcze dołożę ten kawałek, to jedyne co pozostaje, to wielkie

Pozdrawiam.elka.Lucile pisze:Chłodna jak blade, mokre liście
konwalii
leżysz obok mnie o świcie

- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: Isola San Michele
Elka, bardzo dziękuję
Powinnam jednak coś wyjaśnić. Kiedyś, w jednym z omówień twórczości Ezry Pounda przeczytam kilka wersów, które głęboko zapadły mi w pamięć - to te o liściach konwalii. Chociaż nie potrafiłam przywołać ich dokładnego brzmienia, to wydawało mi się, że wyraźnie zaznaczyłam ich źródło - nie tylko kursywą, ale i:
Jeżeli nie zostałam zrozumiana
Nigdy nie "przywłaszczyłam" sobie cudzego tekstu, natomiast, nie widzę nic złego w jego cytowaniu.
To tyle, żebym z czystym sumieniem mogła zasnąć.
Pozdrawiam
Lucile

Powinnam jednak coś wyjaśnić. Kiedyś, w jednym z omówień twórczości Ezry Pounda przeczytam kilka wersów, które głęboko zapadły mi w pamięć - to te o liściach konwalii. Chociaż nie potrafiłam przywołać ich dokładnego brzmienia, to wydawało mi się, że wyraźnie zaznaczyłam ich źródło - nie tylko kursywą, ale i:
także dwukropkiem - żeby nie było wątpliwości.Lucile pisze:A wino - szeptem Ezry, w choreografii
Diagilewa - tańczyło na języku:
Chłodna jak blade, mokre liście
konwalii
leżysz obok mnie o świcie.
Jeżeli nie zostałam zrozumiana

Nigdy nie "przywłaszczyłam" sobie cudzego tekstu, natomiast, nie widzę nic złego w jego cytowaniu.
To tyle, żebym z czystym sumieniem mogła zasnąć.
Pozdrawiam

Lucile
-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
Re: Isola San Michele
Wiersz wyważony - idealny do dojrzałego tomiku. Nic dodać, nic ująć - takie teksty u niektórych powstają latami są wypadkową szlifowań, przemyśleń , westchnień oraz wielu refleksji - piszesz :
wino - szeptem Ezry, w choreografii
Diagilewa - tańczyło na języku:
Chłodna jak blade, mokre liście
konwalii
leżysz obok mnie o świcie.
NO TO...
H8
wino - szeptem Ezry, w choreografii
Diagilewa - tańczyło na języku:
Chłodna jak blade, mokre liście
konwalii
leżysz obok mnie o świcie.
NO TO...


H8
Re: Isola San Michele
Lucile, chyba nie zrozumiałyśmy się. Podałam wersy, który mnie zachwyciły.
Nigdy nie pomyślałabym, że mogłabyś przywłaszczyć sobie, coś obcego. Zresztą wcale nie musisz, bo piszesz świetnie.
Miłego dnia Lucile.
To właśnie te wersy. A wersy Ezry cudownie współbrzmią, przecież zaznaczyłaś, że to jego... Tylko mi chodziło o to połączenie, o znalezienie w odpowiednim miejscu, odpowiednich słów.Lucile pisze:nićmi mojej siostry Ariadny,
cerowałam dziurawe
szczęście
Nigdy nie pomyślałabym, że mogłabyś przywłaszczyć sobie, coś obcego. Zresztą wcale nie musisz, bo piszesz świetnie.
Miłego dnia Lucile.

- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: Isola San Michele
Elu, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za dobre słowo pod moim wierszem.
Przyznam, że chociaż zrodził się spontanicznie i bez poprawek, jest mi bliski.
Może, to moje doprecyzowanie wynika z racji zawodu, gdzie szczególnie ważna jest dbałość
o "wszelkie dobra" innych twórców. Między innymi, na tym polega służba muzealnika.
A to, że zauważyłaś "koegzystencję" pomiędzy pierwszą i ostatnią strofą,
świadczy o Twojej wrażliwości, wyczuciu i zwracaniu uwagi na delikatne "nici poezji"
Your Majesty,
wizyta Waszej Wysokości to dla mnie zaszczyt
thank you very much
Miłego tygodnia
Lucile
Przyznam, że chociaż zrodził się spontanicznie i bez poprawek, jest mi bliski.
Może, to moje doprecyzowanie wynika z racji zawodu, gdzie szczególnie ważna jest dbałość
o "wszelkie dobra" innych twórców. Między innymi, na tym polega służba muzealnika.
A to, że zauważyłaś "koegzystencję" pomiędzy pierwszą i ostatnią strofą,
świadczy o Twojej wrażliwości, wyczuciu i zwracaniu uwagi na delikatne "nici poezji"

Your Majesty,
wizyta Waszej Wysokości to dla mnie zaszczyt

thank you very much

Miłego tygodnia
Lucile
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Isola San Michele
A nie mówiłamLucile pisze:Wydawało mi się, że w tekście pozostawiłam wyraźne tropy, tak że nie będzie żadnym wyzwaniem odczytanie go w nawiązaniu do użytych artefaktów. A nawet miałam obawy, co do tytułu - nic oryginalnego, nazwa bardzo specyficznej wyspy położonej w weneckiej lagunie - to zbyt wyraźna wskazówka. Zdecydowałam sie na niego, nie bez wewnętrznych oporów, bowiem - czytając wiersze Josifa Brodskiego, chciałam tytułem uczynić pewien cytat z wiersza "Jesienny wieczór" - zamordowana przestrzeń tu jakby zrzuca swoje brzemię. Piękny, prawda?
Tak już mam, że zazwyczaj inspirację czerpię ze zdarzeń, faktów, ludzi, miejsc prawdziwych, historycznych, często niezwykłych i tajemniczych. To one - zachwyciwszy mnie, zdarza się, drobiazgiem - są katalizatorem.
A tu chodzi o miejsce rzeczywiście niezwykłe - wenecki cmentarz usytuowany na wyspie San Michele. Cmentarz, z ciekawą historią, sięgającą czasów napoleońskich.
Tu, miejsce wiecznego spoczynku znalazło wielu wybitnych twórców z całego świata, by wspomnieć tylko o Igorze Strawińskim, Ezrze Poundzie, Sergiuszu Diagilewie, czy Josifie Brodskim. A "Znak wodny" Brodskiego, będący istnym hymnem pochwalnym Wenecji, opisanej z czułością, sugestywnie, wręcz hipnotyzacjo - gorąco polecam!
Wymieniona w wierszu suita baletowa "Pulcinella" Igora Strawińskiego - giganta muzyki dwudziestego wieku - powstała na zamówienie Sergiusza Diagilewa. (Pulcinella - charakterystyczna postać w commedii dell`arte, zawsze ubrana na biało (całun?), z czarną maską skrywającą twarz (śmierć). Występuje w towarzystwie "swojej dziewczyny" Pimponelli).
Jednak, najbardziej poruszyła mnie, wyczytana gdzieś, informacja, że na wyspie - którą przecież w całości zajmuje cmentarz, nie licząc zabudowań klasztornych, wraz z kościołem San Michele in Isola, z około 1469 roku (charakteryzuje się piękną, pierwszą we Włoszech białą fasadą z wapienia z Istrii) - jest także... niewielka winnica!
Zastanawiam się, jak też może smakować wino z cmentarnej winnicy???
I to byłoby na tyle...



Gdzie mi do Twojej wiedzy, warto było poczekać.

Wydaje mi się, że jednak trzeba dać pod wierszem info z tytułem i autorem cytatu w kursywie. Przynajmniej dla takich nieoczytanych tłuków jak ja, bo byłam pewna, że to słowa Twojego autorstwa, Lucile.
Jeszcze raz dzięki za artefakty.

- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: Isola San Michele
Dobrze, Eko, dostosowałam się do Twojej rady i dodałam przypis, skoro uważasz, że jest konieczny, a moje dotychczasowe starania uwypuklenia cytatu - były niewystarczające.
Chociaż, jak to już tłumaczyłam - kłopot w tym, że nie pamiętam dokładnie tego cytatu i wcale nie jestem pewna, czy pan Google byłby pomocny, tym bardziej, że nie mam 100% pewności co do zawartych tam informacji. Ale, może się mylę. Póki co, poprawiłam i udam się do googlowych magazynów na poszukiwania, może jednak "rozjaśnią mi się horyzonty" - w tej sprawie oczywiście.
Włosi w takich przypadkach ze zrozumieniem kiwają głowami i mówią - chi lo sa?
Bardzo dziękuję za zainteresowanie
może filiżanka przedpołudniowej kawy
pozdrawiam
Lucile
Chociaż, jak to już tłumaczyłam - kłopot w tym, że nie pamiętam dokładnie tego cytatu i wcale nie jestem pewna, czy pan Google byłby pomocny, tym bardziej, że nie mam 100% pewności co do zawartych tam informacji. Ale, może się mylę. Póki co, poprawiłam i udam się do googlowych magazynów na poszukiwania, może jednak "rozjaśnią mi się horyzonty" - w tej sprawie oczywiście.
Włosi w takich przypadkach ze zrozumieniem kiwają głowami i mówią - chi lo sa?

Bardzo dziękuję za zainteresowanie

może filiżanka przedpołudniowej kawy

pozdrawiam
Lucile