#32
Post
autor: refluks » 29 cze 2016, 19:16
@alchemik
Autorka przyjęła krytykę na klatę, a rozjojczęli się był mod, ktoś ubrany w pomarańczową kamizelkę i taki jeden juzer, już nie będę konkretnie konkretyzował, bo...
Uzasadnienie mojej recenzji w formie parodii, a parodia grafomanii grafomanią trącić musi.
Utwór przeczytałem
i się popłakałem.
Ściany opryskane wyciśniętą chwilą
Bardziej to ejakulacją czy też krotochwilą?
Rozsmarowane na ścianie truskawki
czytelnik ma drgawki.
Ta mała literka po kropeczce
wzruszyła mię wielce.
Zabieg to nadzwyczajny
taki oryginalny.
Oparte o płot róże i dziewczyny
liryczne niziny.
Noce się przed rankiem zagubiły.
Chyba się pośpiły.
Do nieba zawodzą wiatry.
Wiatry poruszają morzem, gną do ziemi górskie jodły, żywioły to nieposkromione, drzewiej nawet kierowano do nich modły.
Wiatry są i groźne, bywają też błogosławione.
Nie tylko w ruch statki wprawiają, ale również roślinom rozmnażanie ułatwiają przez to, że ich zarodniki po świecie rozwiewają.
Gdy upał doskwiera, delikatnie muskając chłodem nasze ciała, ulgę przynoszą, gdy ludzie bezskutecznie o rychłą burzę proszą.
I choć Tatry od morza bardzo oddalone, pokusić się można o takie stwierdzenie, że wiatry w całej Polsce obecne, ich nazwa - pierdzenie.
schody do nieba
Je vais aller avec vous jusqu'à la lune
Innym się podobało,
bo się fajnie czytało.
Żadna to liryzna
kicz, pisanina, kiepszczyzna.
29.06.2016 refluks
Zadałem sobie dziś trud przeczytania iks wierszy na tym forum.
W 99-ciu procentach przyjęte entuzjastycznie przez modów, a przez noszących pomarańczowe kamizelki aplauzystycznie.
Za czasów mojej młodości w czasopiśmie „Jestem”, jeśli się nie mylę związanego z PCK, publikowano wiersze nadesłane przez czytelników. Między nimi, a publikowanymi tutaj, nie napiszę, że przepaść, ale spora różnica na niekorzyść tutejszych.
Tamte były autentyczne, czuło się przy lekturze ładunek emocji, nawet gdy środki stylistyczne bardzo oszczędnie stosowano.
Były efektem długiej pracy nad tekstem, a nie wynikiem pretensji autorów do uduchowienia i poczucia nadzwyczajności swej pisaniny.
A co do oceniania: można być recenzentem a można klakierem.
Co do twojego upomnienia, alchemiku, musisz wiedzieć, że albo robi się ciężarówkę, albo limuzynę.
Ja piszę tak, jak czuję i jestem w swoich tekstach autentyczny.
I na pewno nie będę cenzurował swoich tekstów na okoliczność ewentualnego oburzenia czytających i to kompleksowo, nie tylko na tym forum.
Dziadostwo nazywam dziadostwem, coś jest dobre – pochwalę.
I zapamiętaj sobie – nie wal mi czerwonym po oczach, bo tego nie lubię.
Odpowiedź w 15 minut. Chyba dobrze, co?